Wiadukt znajduje się na łączącym autostrady A1 i A2 węźle Łódź Północ. Pęknięcia zlokalizowano podczas rutynowej kontroli. Natychmiast po tym odkryciu zdecydowano o wyłączeniu obiektu z użytkowania. Wiadukt jest już po okresie gwarancyjnym (wygasła w 2016 roku), dlatego GDDKiA zadecydowała o jego czasowym wyłączeniu.
Prof. Remigiusz Kozłowski, w rozmowie z Radiem Łódź, stwierdził, że „jest możliwe”, że pęknięcia pojawiły się przez to, że konstrukcja stała przez 5 lat nieużytkowana. Chociaż wiadukt liczy sobie 7 lat, to jednak kierowcy mogą z niego korzystać zaledwie od dwóch.
– Jeżeli porównalibyśmy to do budynku, którego nie użytkowaliśmy przez 5 lat i nagle zaczynamy go użytkować, to wtedy zaczynają się pojawiać różne wady, które pojawiłyby się wcześniej – na etapie gwarancji – tłumaczył prof. Kozłowski.
– Wiadukty są budowane przy uwzględnieniu jego obciążeń. Oznacza to, że po tym wiadukcie powinna jeździć określona liczba samochodów od samego początku. Natomiast brak tych obciążeń, być może, mógł spowodować to, że potem wystąpiły różne inne uszkodzenia, ponieważ przez kilka lat ten wiadukt nie przenosił obciążeń, do jakich był zaprojektowany – wskazywał ekspert z dziedziny logistyki.
Wiele zależy od tego, czy pęknięcia są powierzchniowe (czyli dotykają tylko wierzchniej części wiaduktu), czy też strukturalne. Jeżeli mielibyśmy do czynienia z tym drugimi, to, zdaniem rozmówcy radia, niewykluczona jest nawet całkowita rozbiórka obecnej konstrukcji. Wszystko po to, żeby znaleźć wadliwy element konstrukcji i go w wyeliminować, gdyż tylko wtedy udałoby się w pełni pozbyć się zagrożenia kolejnych uszkodzeń w przyszłości.
– Wtedy należałoby dotrzeć do tych elementów, które spowodowały to. One są głębiej, w strukturze wiaduktu. On musiałby zostać rozebrany i budowany niemal od początku z usunięciem tych wad, ujawnionych na etapie badania – ocenił prof. Kozłowski. Ekspert nie potrafił wskazać przyczyn uszkodzeń i określił je jako "zaskakujące".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl