Premier Mateusz Morawiecki w sobotę w RMF FM był pytany o nowelizację ustawy wiatrakowej. Zapytano go, czy może być kolejnym kamieniem milowym potrzebnym do wypłaty środków z Krajowego Planu Odbudowy. - To prawda, to trudna ustawa - dodał. Dopytywany, czy bez niej tych środków nie będzie, premier powiedział, że "ona jest wśród wskaźników, wśród celów do osiągnięcia przez Polskę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiatraki wreszcie bez kagańca?
- O ile mam wątpliwości w przypadku ustawy o wymiarze sprawiedliwości, o tyle tutaj jestem zwolennikiem odnawialnych źródeł energii, bo nie chcemy spalać drogiego kolumbijskiego węgla, nie chcemy spalać drogiego norweskiego, czy katarskiego gazu - powiedział premier. Jak wskazał, w związku z tym chciałby, "żeby było więcej wiatraków, ale w taki sposób usytuowanych, ulokowanych, aby nie przeszkadzały ludziom w życiu, aby szanowały mir domowy". - I to jest możliwe - oświadczył.
- Dzisiejsza regulacja jest jedną z najbardziej restrykcyjnych na świecie. Chcemy ją uwolnić, chcemy ją zliberalizować dla dobra polskiej gospodarki, dla dobra Polaków - powiedział premier.
Wichury rozkręciły wiatraki. PSE: padł rekord mocy
Szef rządu podkreślił, że obecnie wszyscy w Europie "na gwałt stawiają jak najwięcej wiatraków". - My chcemy również to uwolnić. I właśnie nadany został numer druku naszej rządowej ustawie. Wierzę, że to się stanie - powiedział Morawiecki.
Z informacji na stronie Sejmu wynika, że projekty ustaw wiatrakowych, w tym rządowy, który ma zliberalizować tzw. zasadę 10 H, zostały w piątek skierowane do pierwszego czytania w sejmowych komisjach aktywów państwowych oraz samorządu. Niesławna zasada 10H została wprowadzona w 2016 r. przy silnym poparciu partii Zbigniewa Ziobry. Słowa premiera mogą więc dowodzić niezgody w obozie rządzącym w tym temacie.
Chodzi w sumie o sześć projektów ustaw dotyczących lokalizacji lądowych farm wiatrowych - dwa z nich są autorstwa Senatu, trzy to projekty poselskie oraz jeden - projekt rządowy.
Polska zliberalizuje przepisy
Na stronie Sejmu poinformowano, że projekty te zostały skierowane do pierwszego czytania w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Kolejne posiedzenie niższej izby parlamentu - zgodnie z harmonogramem - planowane jest za dwa tygodnie w dniach 25 i 26 stycznia.
Rządowy projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej wpłynął do Sejmu w połowie lipca ub.r. Przewiduje on, że decyzja o możliwości lokalizowania nowych lądowych elektrowni wiatrowych oraz o odblokowaniu możliwości rozwoju budownictwa mieszkalnego w sąsiedztwie tych elektrowni, będzie zależała od gmin. Zmiany w ustawie 10 H są jednym z 37 kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi wynikające z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności, by uruchomić środki z Krajowego Planu Odbudowy.
13 grudnia 2022 r. rząd przyjął autopoprawkę do projektu noweli ustawy wiatrakowej. Polegała ona na dodaniu rozwiązań umożliwiających partycypację lokalnej społeczności w korzyściach, jakie niesie lokalizacja na danym terenie elektrowni wiatrowej. Obecnie zakres przedmiotowy ustawy obejmuje zasady partycypacji mieszkańców gminy w korzyściach z lokalizacji elektrowni wiatrowych. Dodano więc definicję mocy zainstalowanej oraz mieszkańca gminy.
Zmiana polegała m.in. na dodaniu nowego art. 6h, który zakłada przeznaczenie przez inwestora realizującego inwestycję, polegającą na budowie elektrowni wiatrowej, co najmniej 10 proc. mocy zainstalowanej elektrowni wiatrowej, stanowiącej przedmiot tej inwestycji do objęcia przez mieszkańców gminy, aby mogli oni uzyskać status prosumenta wirtualnego. Podkreślono, że dzięki proponowanym zmianom każdy mieszkaniec, będący odbiorcą końcowym w gospodarstwie domowym, w gminie, na terenie, której jest planowana budowa elektrowni wiatrowej, będzie mógł, na zasadzie dobrowolności, przystąpić do zawarcia z inwestorem umowy, aby na jej podstawie zostać prosumentem wirtualnym.
Definicję prosumenta wirtualnego określa ustawa o odnawialnych źródłach energii. To nowy typ prosumenta, który wytwarza energię poza miejscem, w którym zużywa energię. Prosumentem wirtualnym energii odnawialnej mogą być firmy i konsumenci.
KE na początku czerwca zaakceptowała polski KPO, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. Komisja zaznaczyła, że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".