- PAŻP przeszedł obronną ręką przez największy kryzys rynku lotniczego, w przeciwieństwie do zachodnich instytucji tego rodzaju - powiedział wiceminister w audycji "Gość Radia ZET". Był pytany o trwające negocjacje związkowych kontrolerów ruchu lotniczego z władzami Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Następna tura odbędzie się 20 kwietnia 2022 r.
Stawką jest pozostanie lub odejście z pracy łącznie 180 z 216 warszawskich kontrolerów ruchu lotniczego. Osią tego sporu jest nowy regulamin wynagradzania wprowadzony w listopadzie ubiegłego roku. Kontrolerzy podnoszą jednak argumenty dotyczące warunków i organizacji pracy, a także "toksycznej atmosfery".
Horała: PAŻP nie ma tyle pieniędzy, aby płacić jak przed pandemią
Wiceminister Marcin Horała stwierdził, że nie czuje się osobiście odpowiedzialny za obecny problem w PAŻP.
Spór jest wynikiem tego, że pewna niezwykle dobrze zarabiająca, uprzywilejowana grupa nie przyjmuje do wiadomości, że na jakiś czas musi nieco mniej zarabiać. Na to nic nie poradzę - powiedział w Radiu ZET.
Nowy regulamin wynagradzania w PAŻP zakłada m.in. obniżkę wynagrodzeń ze średniego poziomu około 45 tys. zł brutto do 30-33 tys. zł brutto. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej tłumaczy to spadkiem przychodów z opłat od linii lotniczych, będącym konsekwencją pandemii COVID-19.
PAŻP nie ma tyle pieniędzy, że płacić tyle, ile do tej pory. Jest jeszcze opcja dotacji budżetowej, ale wchodzimy w debatę: czy w warunkach demokracji jest akceptowalne, żeby ludzie zarabiający 3-5 tys. zł składali się w swoich podatkach na to, by inni ludzie zarabiali nie ponad 30 tys. zł, ale ponad 40 tys. zł. Koszt spełnienia tych postulatów to mniej więcej 160-170 mln zł na pensje stu kilkudziesięciu osób, czyli więcej niż wyniosła cała pomoc państwa dla sektora portów lotniczych w czasie kryzysu COVID-19 - odpowiedział wiceminister.
- Rozumiem, że to niedobrze mniej zarabiać. Kontrolerzy warszawscy zarabiają absolutnie na poziomie światowym i lepiej niż w wielu państwach rozwiniętych w zachodniej Europie - powiedział Horała.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Zmiana w fotelu prezesa PAŻP. Horała o "wątkach emocjonalno-personalnych"
Jego zdaniem przyczyn konfliktu w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej może być więcej.
Był też chyba spór emocjonalny, bo poprzedni prezes PAŻP był kontrolerem ruchu lotniczego z wieloletnim doświadczeniem. Jak czasem nie przyjmował na wiarę pewnych tez, które inni kontrolerzy mówili, udowadniał im, że nie mają racji w sposób niezwykle fachowy. Nie budziło to sympatii. Pewna dynamika interpersonalna tam szwankowała. Mam nadzieję, że te wątki emocjonalno-personalne wraz ze zmianą kierownictwa zostały zamknięte - zaznaczył.
Przypomnijmy, że Janusz Janiszewski stracił stanowisko z końcem marca. W fotelu prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zastąpiła go Anita Oleksiak.
Horała o zarobkach kontrolerów. Komentarze
Wypowiedź wiceministra Marcina Horały o zarobkach kontrolerów ruchu lotniczego wywołała falę komentarzy na Twitterze.
"Ktoś, kto od 7 lat mami łąką jako wielkim portem lotniczym, wziął się teraz za zniszczenie połączeń lotniczych w Polsce. Bo "zarabiają za dużo". Na końcu w Warszawie zamiast lotniska też będzie łąka" - napisał Bartłomiej Sienkiewicz, były minister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska.
Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński zapytał, czy "tak samo pan Horała skomentuje podwyżki w Kancelarii Premiera, NBP, w Sejmie?".
"Nie można udawać tak jak pan, że się coś robi będąc kontrolerem lotów. Ci ludzie codziennie mają w rękach ludzkie życie i za to i za pracę w nieustannym stresie należy im się wynagrodzenie na europejskim poziomie" - napisał inny z użytkowników Twittera.
"Powiedział to człowiek, który należy do niezwykle dobrze zarabiającej i uprzywilejowanej grupy, która nie przyjmuje do wiadomości że powinna mniej zarabiać, i systematycznie przyznaje sobie podwyżki" - czytamy w komentarzu kolejnego internauty.
Użytkownicy Twittera przypominają, że po tym, gdy w górę poszły uposażenia i ryczałty na prowadzenie biur, parlamentarzyści dostali więcej pieniędzy na wynajem mieszkań w Warszawie. Od kwietnia br. posłowie i senatorowie spoza Warszawy będą mogli wydać 3,5 tys. zł miesięcznie na wynajem mieszkania w stolicy.
"Formalnie dotyczy ono ustalenia miesięcznego kosztu zakwaterowania w hotelu sejmowym. Z innych przepisów wynika, że dokładnie taką sumę poseł może przeznaczyć na wynajęcie prywatnej kwatery" - pisała w środę "Rzeczpospolita".