Niedawno RPP (organ decyzyjny Narodowego Banku Polskiego) dziesiąty raz z rzędu podniosła stopy procentowe. Każda tego typu decyzja kończy się dla kredytobiorców wzrostem rat kredytów.
Rada w ten sposób stara się stłamsić szalejącą inflację. Marta Kightley w TVP Info powiedziała, że podwyżki stóp będą z dużą siłą oddziaływać na drożyznę, ale nie w tym, a w przyszłym roku i kolejnych latach.
- Dlatego też spodziewamy się, że będziemy mogli, że będzie już taka sytuacja pod koniec przyszłego roku, że ten ruch będzie mógł być już w drugim kierunku. Czyli to już będzie taki moment, kiedy będziemy wyraźnie widzieć, że inflacja opada i wtedy RPP będzie mogła podejmować decyzje dotyczącą obniżek stóp procentowych – powiedziała Kightley cytowana przez PAP.
NBP prognozuje poziom inflacji w najbliższych latach
Wiceprezes NBP dodała, że na podstawie obecnych danych RPP twierdzi, że inflacja osiągnie szczyt w lipcu lub sierpniu. Ale nie powinna być dużo wyższa od ostatniego odczytu (15,6 proc.).
- Następnie inflacja będzie powoli obniżać się w tym roku, a później, jeżeli zostanie utrzymana tarcza antyinflacyjna rządu, a mamy pewne przesłanki, bo były wypowiedzi ze strony przedstawicieli rządu, że być może tarcza antyinflacyjna będzie utrzymana, to wtedy z radykalniejszym spadkiem inflacji będziemy mieli do czynienia w przyszłym roku - dodała.
Marta Kightley powiedziała też, że na koniec 2023 r. inflacja prawdopodobnie zatrzyma się na poziomie ok. 6,7 proc., a w 2024 r. ma znaleźć się "w paśmie odchyleń od celu inflacyjnego" NBP. Wiceprezes banku zaznaczyła jednocześnie, że prognozy te zakładają, że nie wydarzy się "nic nieprzewidzianego".