Od poniedziałku 15 sierpnia Kosowo wprowadziło racjonowanie dostaw energii elektrycznej - informuje serwis wnp.pl, powołując się na agencję Reutera. Ograniczenia dotyczą zarówno odbiorców indywidualnych, jak i przemysłu. KEDS, czyli firma dystrybucyjna, ogłosiła, że przerwy w dostawie prądu rozpoczną się już od godzin porannych.
Zgodnie z przyjętym schematem prąd ma być dostarczany przez sześć godzin bez przerw. Potem nastąpi dwugodzinne odcięcie zasilania. Przerwy w dostawach prądu będą dotyczyć całych dzielnic stolicy państwa Prisztiny, a także pięciu regionów i 30 gmin.
Kosowo nie jest w stanie importować energii
Kosowo zdecydowało się na ten krok ze względu na ograniczone zdolności produkcyjne krajowych elektrowni opalanych węglem brunatnym oraz farm fotowoltaicznych. Łącznie zapewniają one na bieżąco 500 MWh/h, a zapotrzebowanie krajowe jest znacząco większe - wynosi 800 MWh/h.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skąd się wzięły problemy? Po pierwsze, część bloków odstawiono do przeglądu technicznego przed zimowym szczytem zapotrzebowania. Po drugie, ceny importowanej energii z Albanii i Czarnogóry przekraczają budżetowe możliwości Kosowa. Sąsiedzi liczą sobie 250 euro za MWh.
Ani KEDS, ani krajowego operatora energetycznego systemu przesyłowego, nie stać na import po tak wysokich cenach energii elektrycznej, dlatego niestety musimy polegać wyłącznie na krajowej produkcji - przekazał w komunikacie prasowym rzecznik spółki Viktor Buzkola, cytowany przez wnp.pl.
Stan wyjątkowy w Kosowie
Serwis przypomina również, że na początku sierpnia parlament Kosowa ogłosił 60-dniowy stan wyjątkowy na terenie całego kraju. Krok ten ma zwiększyć pole manewru dla rządu, który chce przeciwdziałać kryzysowi energetycznemu.