Nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy Rosja wtrącała się w referendum w sprawie członkostwa w UE w 2016 r. Nie ma natomiast wątpliwości, że Rosjanie wpłynęli na szkockie referendum niepodległościowe w 2014 r. – to niektóre z wniosków, które wyczytamy w opublikowanym we wtorek raporcie zespołu parlamentarnego, które opisuje Reuters.
Parlamentarzyści domagają się, by agencja wywiadowcza zbadała tę sprawę i upubliczniła swoje ustalenia.
Raport komisji ds. Wywiadu i bezpieczeństwa gotowy był już w połowie 2019 r., ale opublikowany został dopiero we wtorek. Jego autorzy wykazali, że Rosja próbowała wpłynąć już na referendum dotyczące odłączenia się Szkocji od Wielkiej Brytanii w 2014 r.
Komisja nie była natomiast w stanie ustalić, czy Rosja ingerowała w wyniki referendum dotyczącego brexitu, które przeprowadzono w czerwcu 2016 r. Brytyjska agencja wywiadowcza MI5 została poproszona o konkretne informacje w tej sprawie, ale udostępniła jedynie bardzo wyrywkowe dane. To za mało, zbudować jednoznaczną tezę o wpływie Rosji na referendum.
Pomimo jawnej niechęci agencji wywiadowczej do współpracy, Komitet wyraźnie podkreślił, że agencja wywiadowcza "powinna przedstawić analogiczną ocenę potencjalnej rosyjskiej ingerencji w referendum w UE i opublikować jej jawne podsumowanie".
"Londyńska pralnia rosyjskich pieniędzy"
"Zdumiewające jest", iż nikt nie próbował uchronić referendum ws. brexitu przed rosyjską ingerencją, a brytyjscy urzędnicy powinni byli uznać rosyjskie zagrożenie z 2014 r. – czytamy w raporcie.
Niechętny dalszemu badaniu wątku rosyjskiego jest premier Boris Johnson, który od samego początku jednoznacznie opowiadał się za wystąpieniem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Sam brexit był kilkakrotnie przekładany, ale ostatecznie doszedł do skutku 1 lutego 2020 r.
Smutną konkluzją raportu jest stwierdzenie, że rosyjskie wpływy w Wielkiej Brytanii są "nową normalnością", czemu od lat sprzyja obecność rosyjskich oligarchów. Autorzy raportu zauważyli, że Wielka Brytania zaoferowała miliarderom rosyjskim idealne mechanizmy, dzięki którym ich pieniądze były legalizowane w czymś, co popularnie nazywa się "londyńską pralnią".
- Wielka Brytania z zadowoleniem przyjmowała te pieniądze be zadawania zbędnych pytań – napisali parlamentarzyści.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl