Mieszkania w blokach rozchodzą się na pniu - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza". Ofert nie jest za wiele, bo te, które się pojawią, szybko znajdują nabywcę - wskazuje dziennik.
Bloki konkurują ceną, zwykle niższą niż u deweloperów. Ale to niejedyne zalety, które sprawiają, że "wielka płyta" wraca do łask.
Jak podkreślają analitycy rynku nieruchomości, osiedla te są dobrze zlokalizowane - często w dzielnicach bliżej centrum, o dobrej komunikacji. Mają też świetną infrastrukturę: szkoły, żłobki i przedszkola, sklepy, boiska czy zawiązaną społeczność sąsiedzką.
Zieleń wokół bloków jest znacznie lepsza niż ta wokół deweloperki: starszy i bogatszy drzewostan, skwery i ławeczki, place zabaw i boiska. To powoduje również, że i przestrzeń między budynkami jest większa. Szukający mieszkań zwracają na to uwagę.
Oczywiście blokowiska mają swoje wady. Modernistyczna architektura, zła akustyka, czy nierówne ściany i pękające sufity. Konieczność przeprowadzenia remontu też jest minusem, który trzeba wziąć pod uwagę. Do tego dochodzi zła sława starych betonowych osiedli.
"Z czasem jednak opinie na temat bloków zaczęły się zmieniać. Po pierwsze - spółdzielnie mieszkaniowe, które zarządzają osiedlami z wielkiej płyty, dbają o bloki i ich otoczenie, po drugie - w porównaniu ze współczesną deweloperką modernistyczne osiedla wypadają korzystnie" - pisze "Wyborcza".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl