500+ dla firm podzieliło ekspertów. Jedni mówią o korzyściach dla firm, inni o potencjalnych nowych obowiązkach. Jedno jest pewne: to rewolucja. Wielu przedsiębiorców pożegna się z klasycznym i znanym od lat ryczałtem. Skorzystają z nowego sposobu obliczania składki ZUS i to z korzyścią dla swojego portfela. Z nowych zasad rozliczania składki na ubezpieczenia społeczne ma skorzystać ponad 200 tys. przedsiębiorców. Premier Mateusz Morawiecki jest przekonany, że mniejsze obciążenia pozwolą małym firmom po prostu lepiej się rozwijać.
Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców przekonuje, że korzyści fiskalne są duże. - Mały ZUS to dobre rozwiązanie. Na obecnym etapie można uznać, ze problem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych PiS rozwiązał - skomentował w mediach społecznościowych.
Na drugą stronę medalu zwraca uwagę ekspert z zakresu ubezpieczeń społecznych. - Zapowiedziane przez premiera Mateusza Morawieckiego zmiany w obszarze zasad ubezpieczeń społecznych dla przedsiębiorców mają znaczenie jedynie propagandowe. W praktyce mogą się jednak przyczynić do wzrostu skomplikowania rozliczeń z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych - mówi money.pl dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
W ten sposób dr Kolek komentuje "500+ dla firm", które Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło w sobotę podczas konwencji wyborczej w Katowicach. O szczegółach można przeczytać tutaj.
Propozycja nie jest skomplikowana: przedsiębiorcy z najniższymi przychodami i dochodami (a to dwa różne terminy) dostaną 500 zł obniżki na składkę ZUS. Zamiast 1,3 tys. zł ryczałtowej składki na ubezpieczenia społeczne co miesiąc zapłacą zdecydowanie mniej.
Według nowej propozycji Prawa i Sprawiedliwości przedsiębiorca, który osiąga przychód do 10 tys. zł miesięcznie oraz dochód poniżej 6 tys. zł miesięcznie będzie korzystać z obniżenia wysokości składek właśnie do kwoty 500 zł. PiS podczas konwencji zarysowało jedynie ramy pomysłu - bez szczegółów. Premier na oczach kamer podpisał jednak pakt z polskimi przedsiębiorcami - w ten sposób zapewnił, że do zmian dojdzie.
- Funkcjonujący pierwszy rok tzw. "mały ZUS" polegający na obliczaniu wysokości należnych składek na ubezpieczenia społeczne od przychodu nie przekraczającego 2,5-krotności płacy minimalnej w praktyce zostanie zdemontowany i zastąpiony programem "500 dla firm" - tłumaczy zmianę dr Kolek.
Ekspert systemu ubezpieczeń przewiduje, że dla przedsiębiorców taka zmiana może i będzie korzystna finansowo, ale pod względem obowiązków - może być delikatnym obciążeniem. Przykład? Mogą się pojawić problemy w rozliczeniach. Skoro limit dotyczy i przychodu, i dochodu to trzeba będzie go na bieżąco udowadniać.
- Warto zauważyć, że oba progi będą musiałby być weryfikowane przez ZUS, co spowoduje konieczność sprawozdawania podstawy wymiaru składek w nowym zakresie. Co więcej warto zauważyć, że osiągane w danym miesiącu przychody często rozliczane są dopiero w kolejnym miesiącu, a obowiązek opłacenia składek dla osób prowadzących pozarolnicza działalność gospodarczą mija 10 dnia każdego miesiąca - tłumaczy. To może oznaczać, że i kolejne aspekty systemu będą przebudowane. Na ten moment takie szczegóły nie są znane. Rząd nie obawia się jednak problemów.
Przedstawiciel PiS w rozmowie z money.pl przekonuje, że żadnych problemów nie będzie. Wraz z pracami nad samą koncepcją trwały już rozmyślania, jak ułatwić sposób rozliczania. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przy innych programach już korzysta z opcji elektronicznych - np. przy składaniu wniosków o 500+. Nie jest zatem wykluczone, że pojawią się również kolejne ułatwienia rozliczeniowe dla przedsiębiorców. To jednak kwestia do dopracowania. W PiS nie mają wątpliwości, że liczy się efekt pieniężny, a z tym trudno dyskutować. Budżet taka nowość będzie kosztować od 1,5 do 2 mld zł. Tyle pieniędzy zostanie w kieszeniach przedsiębiorców.
- Premier potwierdził także pozostawienie tzw. ryczałtowego ZUS dla przedsiębiorców, czyli możliwości zadeklarowania uzyskanego przychodu, co oznacza, że osoby te będą rozliczały się ZUS obliczając składkę od co najmniej 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Oznacza to, że w 2020 roku składki na ubezpieczenia społeczne, które w 2019 roku wynoszą 974,65 zł, w 2020 roku wzrosną do 1069,14 zł - co oznacza wzrost miesięcznie o 94,49 zł - dodaje dr Kolek.
I zwraca uwagę, że w całym wystąpieniu premier Mateusz Morawiecki nie odniósł się do innej kwestii, która dzieli i rząd, i przedsiębiorców. - Pomimo protestów pracodawców i związków zawodowych premier nie zapowiedział wycofania się z likwidacji limitu 30-krotności, czyli tego, na co przedsiębiorcy najbardziej czekali - dodaje dr Kolek. A warto pamiętać, że w kwestii 30-krotności wspólny protest wystosowała już NSZZ Solidarność i Związek Przedsiębiorców i Pracodawców. To niecodzienny sojusz.