Przypomnijmy, że wnioski od czterech sprzedawców z urzędu ws. taryf na energię w 2024 r. trafiły do URE w październiku.
Natomiast tylko do końca 2023 r. obowiązują wprowadzone przez rząd regulacje zamrażające ceny prądu, które zabezpieczają odbiorców w gospodarstwach domowych przed wzrostem opłat za energię, do określonych limitów zużycia.
"Podwyżki trudne do zaakceptowania"
Pisaliśmy już na money.pl, że Polaków może czekać potężne uderzenie w portfele, bo ceny mogą wzrosnąć nawet o 70 proc. Już wiemy, że proponowane podwyżki cen prądu mogą sięgnąć nawet 76 proc.
Prezes URE Rafał Gawin mówił w listopadzie, że "niezależnie od tego, czy podwyżki wyniosą 50, 60 czy 70 proc., będą to wzrosty trudne do zaakceptowania przez społeczeństwo".
Istnieje jednak szansa, że ceny energii zostaną zamrożone na kilka miesięcy. Komisje energii, klimatu i aktywów oraz finansów publicznych na wspólnym posiedzeniu przyjęły po pierwszym czytaniu zgłoszony przez posłów Polski 2050-TD i KO projekt dotyczący zamrożenia cen energii. Zakłada on przedłużenie do połowy 2024 r. obecnych mechanizmów dla określonych grup odbiorców, co, jak już pisaliśmy w money.pl, ma kosztować nawet 16,5 mld zł.