Joe Biden "zdaje sobie sprawę, że może nie uratować swojej kandydatury, jeśli nie będzie w stanie przekonać opinii publicznej w nadchodzących dniach, że nadaje się na to stanowisko po katastrofalnym występie w debacie w zeszłym tygodniu" - informuje dziennik.
Demokrata wie, że kluczowe dla kampanii wyborczej będą najbliższe dni. 4 lipca Amerykanie obchodzą Dzień Niepodległości i zaczynają długi weekend. W tym czasie Biden udzieli wywiadu George'owi Stephanopoulosowi z ABC News oraz spotka się z wyborcami w Pensylwanii i Wisconsin. Biden w tych spotkaniach musi "wyjść dobrze" - zaznaczyło anonimowe źródło z najbliższego kręgu Bidena.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już po opublikowaniu artykułu przez "NYT" rzecznik Białego Domu Andrew Bates ocenił, że informacje dziennika są "fałszywe". "NYT" zaznacza jednak, że Biden jest świadomy trudnego położenia, w jakim się znalazł.
Deklaracja Bidena
- Nie miałem świetnej nocy, ale będę walczył jeszcze mocniej - powiedział Biden uczestnikom spotkania w domu gubernatora New Jersey. - Donald Trump jest rzeczywistym zagrożeniem dla naszego narodowego bezpieczeństwa - dodał.
Według Associated Press problemy 81-letniego kandydata podczas pierwszej debaty prezydenckiej - o którą zabiegał sam sztab Bidena - wstrząsnęły wieloma Demokratami. Tym mocniej, że po zamieszkach 6 stycznia 2021 roku widzą oni Trumpa jako egzystencjalne zagrożenie dla demokracji w USA.
Ewentualnym następcą Bidena może zostać obecny gubernator Kalifornii Gavin Newsom. "Jeśli partia szuka zastępcy, Newsom jest oczywistym wyborem" - komentowała tuż po debacie Trumpa i Bidena agencja Bloomberga. "Forbes" z kolei przypominał, że nazwisko Newsoma od miesięcy pojawiało się w kontekście ewentualnej zmiany w wyścigu o Biały Dom.