Pandemia koronawirusa jeszcze nie wyhamowała budowy dróg Polsce. Ale zacznie to robić - pisze "Rzeczpospolita". Firmy budowlane już informują, że wśród ich pracowników liczba zakażonych jest już wyższa niż dwa tygodnie wcześniej.
Zaostrzają więc procedury sanitarne, aby ograniczać ryzyko. Prace na wolnym powietrzu obarczone są mniejszym ryzykiem, a i tak zespoły są dzielone i pilnuje się obostrzeń.
Ryzyko rośnie w przestrzeniach wspólnych, w kantynach biurach i przy pracach projektowych - wylicza dziennik. Stąd też zwiększanie dystansu i odległości między stanowiskami.
Z większym zagrożeniem muszą się borykać pracujący w drążonych tunelach. Zaostrzane są więc również rygory bezpieczeństwa, np. przy budowie tunelu na trasie S3 pomiędzy Bolkowem i Kamienną Górą, którą realizuje firma PORR.
Rynek Infrastruktury donosi, że praca ma zostać dostosowana do siedmioosobowych zespołów o stałym składzie. Nie będzie dostępu dla przypadkowych osób do stale wentylowanego tunelu z monitorowanym dostępem.
Jednak robotnicy mają nie tylko razem pracować, ale również wspólnie mieszkać w tymczasowych kontenerach i dojeżdżać do pracy tymi samymi busami.
Jak podkreśla "Rz", coraz więcej firm testuje swoich pracowników na własną rękę. Wszystko po to, aby ograniczyć ryzyko, że wirus rozłoży ich zespoły i sparaliżuje pracę przy realizacji kontraktów.
W komunikacie prasowym GDDKiA zapewnia, że wykonawcy realizują kontrakty przy dostosowaniu się do wytycznych sanitarnych.
- Nie zamrażamy inwestycji i naszych planów. Firmy realizujące nasze zlecenia budują swoją stabilność ekonomiczną i kadrową. To nie tylko firmy budowlane. Nasze inwestycje to całe ciągi dostaw, tysiące miejsc pracy i setki podwykonawców, dostawców i usługodawców - zapewnia Tomasz Żuchowski, p.o. generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad.
Z kolei w obawie przed brakiem zleceń wykonawcy mocno obniżają ceny w ofertach przetargowych - zaznacza dziennik.