Paweł Szałamacha rozpoczął konferencję od przypomnienia, że jednym z zarzutów jest zakup obligacji państwowych lub zakup obligacji gwarantowanych przez Skarb Państwa przez NBP. Zaraz dodał, że taki sam krok w czasie pandemii wykonał np. amerykański bank centralny Fed.
- Operacje te były przeprowadzane z dochowaniem najwyższych standardów. Sprzedawane były na otwartych aukcjach, do których dostęp miały wszystkie banki - podkreślił członek zarządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomniał też, że w walce z rosnącą inflacją NBP podjął szereg różnych kroków, np. obniżył wymóg wielkości rezerwy dla banków. Właśnie walką ze wzrostem cen uzasadniał wszystkie kroki banku centralnego w latach 2021-2023. Podkreślił, że były one zgodne z prawem i konstytucją.
Ponadto ustawa o NBP w art. 48 jasno stwierdza, że NBP może skupować i sprzedać papiery dłużne w ramach otwartego rynku. Jesteśmy więc oskarżeni za to, co możemy i co powinniśmy robić. Ustawodawcy tworzą stan, w którym w przypadku podobnych zagrożeń w przyszłości Polska będzie bezbronna, a osoby zajmujące funkcje publiczne będą się bały podejmowania decyzji - stwierdził Paweł Szałamacha.
Ocenił, że obecnie trwa atak na NBP za to, że starał się przeciwdziałać trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska. Podkreślił, że w przyszłości powstanie sytuacja, w której w obawie przed rozliczeniami po zmianie władzy decydenci nie będą podejmować trudnych decyzji. Zaraz jednak dodał, że "atak ten się nie powiedzie", a NBP pozostanie niezależny od władz centralnych.
Władze NBP odrzucają argumenty o "upolitycznieniu banku"
Następnie dziennikarze przeszli do pytań, w których chcieli poznać stanowisko dotyczące "upolitycznienia władz banku". Głos w tej sprawie zabrała wiceszefowa banku, która stwierdziła, że to "trywialny zarzut".
Odnosząc się do zarzutu upolitycznienia, to ja chciałabym zwrócić tylko uwagę, że prezesami NBP byli tacy ludzie jak Hanna Gronkiewicz-Waltz, która w trakcie swojej prezydentury kandydowała na urząd prezydenta Warszawy. Ludzie związani z polityką przychodzili i odchodzili z banku - stwierdziła wiceprezeska NBP Marta Knightley.
Dalej oceniła, że podobne sytuacje mają miejsce w bankach centralnych innych państw. Następnie głos zabrał Artur Soboń, który podkreślił, że nikt z obecnych na konferencji osób nie jest członkiem partii politycznej, nie zabiera głosu w bieżących politycznych debatach ani nie kandyduje w nadchodzących wyborach. Dodał, że bank "wywiązuje się ze swoich obowiązków w sposób celujący".
- Jesteśmy dziś w takiej sytuacji, że gdyby 200 posłów podpisałoby się pod wnioskiem, że Ziemia jest płaska, to nie oznacza to, że Ziemia jest płaska - podsumował swój wywód były wiceminister finansów i aktywów państwowych.
Wywołany do tablicy członek zarządu Adam Lipiński przyznał, że był politykiem, ale dziś nie angażuje się w spór polityczny. Dodał, że nigdy nie był "nagrywany w restauracjach, np. w Sowie i Przyjaciołach".
Dopytywany o kwestię politycznej aktywności Adama Glapińskiego Artur Soboń stwierdził, że prezes NBP nie brał udziału w polityce, nie wspierał żadnej opcji politycznej ani nie kandydował w wyborach, co - jego zdaniem - może wynikać z wniosku o Trybunał Stanu. - Nie ma tam nic, co sugerowałoby tego typu aktywność prezesa - dodał.
Co ze skupem obligacji przez NBP?
Następnie dziennikarze dopytywali o kwestię zakupu obligacji przez NBP, co też prezesowi banku zarzuca obecnie rządzący obóz polityczny. Dopytali też, czy władze Narodowego Banku Polskiego opublikują uchwałę Rady Polityki Pieniężnej autoryzującą ten krok.
- Powtórzę to, co do tej pory mówiliśmy, czyli: wszystkie nasze aukcje były aukcjami otwartymi dla banków, wszystkie kryteria dotyczące i dostępności, i otwartości informacyjnej były spełnione. Nigdy w żadnym innym trybie nie realizowaliśmy tych operacji - zapewniła Marta Knightley.
Ale chciałabym jeszcze zwrócić uwagę państwa na jedno: zarówno nasze operacje strukturalne były analizowane przez Najwyższą Izbę Kontroli i ona nie miała uwag do tych operacji, jak również Europejski Bank Centralny monitorował nasze operacje, całą politykę monetarną pod kątem art. 123 i 124 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. To są artykuły dotyczące finansowania monetarnego, to się dzieje co roku. Za wszystkie lata, łącznie z latami 2020-2021, nie mamy żadnych uwag EBC - dodała wiceprezeska Banku.
Dorota Szymanek, dyrektorka Departamentu Prawnego NBP, z kolei przypomniała, że istnieje uchwała RPP dotycząca zasad prowadzenia operacji strukturalnych. - Te operacje wszystkie były przeprowadzane w oparciu o tę uchwałę - zapewniła i dodała, że organizacje międzynarodowe i EBC nie miały uwag do działań NBP w tym zakresie.
Wystąpienia Adama Glapińskiego pod lupą
Następne pytanie dotyczyło konferencji prasowych Adama Glapińskiego po posiedzeniu RPP. Dziennikarka zasugerowała, że one "zamiast uspokajać, wywoływały wstrząsy". Poprosiła o ich ocenę przedstawicieli władz banku.
W odpowiedzi Marta Knightley stwierdziła, że zarzuty, które skutkują postawieniem przed TS, dotyczą złamania konstytucji i ustawy, więc poprosiła, by skupić się na właśnie tego typu naruszeniach, jakie są zarzucane prezesowi NBP. - Skupmy się na tematach, które mają poważny ciężar gatunkowy, bo mam wrażenie, że dyskusja nam tutaj rozchodzi się na tematy, które są mało istotne - powiedziała.
Na pytanie, dlaczego sam prezes NBP jest nieobecny na konferencji, jego zastępczyni odpowiedziała, że władze banku "chcą podkreślić, że to nie jest sprawa personalna". - To jest kwestia niezależności Narodowego Banku Polskiego. Macie państwo tutaj przedstawicieli zarządu, departamentu prawnego. To jest nasz głos w tej sprawie. Chcemy zwrócić uwagę, że łamana jest niezależność Narodowego Banku Polskiego - odpowiedziała.
Prezes NBP Adam Glapiński przed Trybunałem Stanu - jest wniosek
We wtorek do Sejmu wpłynął podpisany wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego. Wnioskodawcy napisali, że dokument "ogranicza się do postawienia zarzutów wyłącznie Adamowi Glapińskiemu, jako prezesowi NBP, mimo że część z zarzuconych mu czynów została popełniona wspólnie i w porozumieniu z niektórymi członkami zarządu oraz niektórymi członkami Rady Polityki Pieniężnej, choć w większości przypadków z inicjatywy Adama Glapińskiego".
Jak dodano, prawo nie przewiduje możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej innych członków zarządu banku centralnego ani Rady Polityki Pieniężnej.
Wpłynięcie wniosku oznacza, że rusza wieloetapowa procedura. O tym, czy wszcząć postępowanie w tej sprawie zdecyduje Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej, której przewodniczącym jest Zdzisław Gawlik (poseł KO), a jego zastępcami: Dariusz Joński (KO) oraz Iwona Arent (PiS). Co ciekawe w komisji zasiada także były premier Mateusz Morawiecki.
Zarzuty wobec Adama Glapińskiego
Co rząd Donalda Tuska zarzuca Adamowi Glapińskiemu? Jak się okazuje, wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu ma osiem punktów. Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów przekazał, że "główny zarzut polega na tym, że nie realizował on zadań ustawowych ciążących na NBP, tylko zajmował się pomocą partii, z której się wywodzi".
Oprócz tego zarzuty wobec Adama Glapińskiego dotyczą m.in.:
- dostępu członków Rady Polityki Pieniężnej i niektórych członków zarządu Narodowego Banku Polskiego do kluczowych informacji dotyczących działań banku,
- skupu obligacji przez NBP w 2020 r.,
- premii dla prezesa Adama Glapińskiego.
Prezes NBP odpiera zarzuty
Tymczasem szef Narodowego Banku Polskiego zaprzecza wszystkim wysuwanym wobec niego zarzutom. Podkreślił, że postawienie go przed Trybunałem Stanu byłoby "bardzo złe dla Polski". Adam Glapiński zapewnił ponadto, że "nie ma nic do ukrycia" i "oczywiście" jest gotów bronić swoich działań przed Trybunałem Stanu.
Jak mogliśmy przeczytać, Adam Glapiński w wywiadzie dla "Financial Times" zapowiedział, że wystosuje list do premiera Donalda Tuska w celu zakończenia coraz bardziej zaciekłego sporu, który – jak ostrzegł – szkodzi międzynarodowemu wizerunkowi Polski. Dodał, że nie jest gotowy do rezygnacji ze swojego stanowiska, gdyż mogłoby to zostać odebrane jako przyznanie się do winy.
Procedura postawienia szefa NBP przed Trybunałem Stanu
Aby postawić przed Trybunałem Stanu Adama Glapińskiego, potrzebny jest wniosek do marszałka Sejmu złożony przez grupę 115 posłów. Marszałek następnie wysyła pismo do sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, a ta wszczyna postępowanie.
Jednak samo postawienie przed TS musi być już poparte bezwzględną większością (więcej posłów popiera wniosek, niż jest przeciwko lub wstrzymało się od głosu). Jednak ten przepis zakwestionował Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej.