Najemcy kilku warszawskich galerii handlowych, w tym m.in. Galerii Mokotów, Westfield Arkadii i Złotych Tarasów, należących do firmy Unibail-Rodamco-Westfield, jednego z największych globalnych deweloperów, dostali faktury do zapłaty za okres lockdownów, mimo że powinni być w tym czasie zwolnieni z opłat.
Wynika to z tzw. ustawy covidowej i art. 15ze, który mówi o tym, że w czasie, gdy sklepy handlować nie mogły, wygasały zobowiązania obu stron najmu, w tym obowiązek płacenia czynszu.
Najemcy, aby skorzystać z tego przepisu, musieli składać właścicielom oferty przedłużenia umów na dotychczasowych warunkach o okres obowiązywania zakazu handlu przedłużony o sześć miesięcy.
Na taki krok zdecydowali się handlowcy wynajmujący powierzchnię handlową w Galerii Mokotów, Westfield Arkadii i Złotych Tarasach. Mimo to dostali od właściciela wezwania do zapłaty za ten okres.
- Wytłumaczono nam, że działy księgowości nie zrobiły korekty faktur i dlatego te środki widnieją jako wymagalne. Właściciel nie miał też czasu odnieść się do naszych oświadczeń, które składaliśmy, aby uzyskać przedłużenia umów. Mimo że powinien to zrobić i skorygować faktury. Tym bardziej, że chodzi o faktury z końca ubiegłego i początku tego roku - tłumaczy najemca, który woli pozostać anonimowy.
Straszą pozwami i wszczynają egzekucję
Właściciel nie poprzestał na wezwaniu do zapłaty. Zabrał też najemcom gwarancje bankowe (czyli wielokrotność czynszu), co postawiło ich w wyjątkowo trudnej sytuacji: aby funkcjonować, musieli wystąpić do banków o kolejne gwarancje.
To jednak nie wszystko. - W ubiegłym roku wielu firmom z powodu pandemii spadły obroty, dlatego składały wnioski do sądu o zmianę warunków umowy. Sąd występuje wtedy z wnioskiem o tzw. zabezpieczenie - na czas trwania procesu może obniżyć opłaty. Decyduje o tym na niejawnym posiedzeniu, dopiero gdy decyzja jest pozytywna, dowiaduje się o tym druga strona - opowiada najemca.
Tymczasem według niego właściciel galerii jeszcze przed wydaniem wyroku wysyłał pisma do najemców, strasząc pozwami. W niektórych przypadkach uruchomił też procedury zapisane w aktach notarialnych o dobrowolnym poddaniu się egzekucji.
- Wykorzystując te zapisy mógł wszcząć egzekucję natychmiast, bez konieczności wytaczania procesu sądowego - dodaje nasz rozmówca.
Boją się, że dostaną kolejne faktury
Zdaniem Tomasza Henclewskiego, adwokata z kancelarii Henclewski Wyjatek Adwokaci, najemcy postępowali zgodnie z przepisami, składając oświadczenia o przedłużeniu umowy, aby uzyskać zwolnienia z czynszu.
- W wielu galeriach czynsze płaci się z góry, więc najemcy, składając oferty, zapłacili już wcześniej za okres, za który zostali zwolnieni. Właściciele galerii handlowych wystawiali jednak automatycznie faktury, które następnie były korygowane. Wystarczyło, że najemca się przypomniał - wyjaśnia.
W tym wypadku właściciel wybrał inny tryb i nie korygował faktur, które obejmowały zarówno czynsze, jak i opłaty wspólne.
- Najemcy dostali faktury za okresy, za które powinni być zwolnieni z opłat. Nie pomogło tłumaczenie, że nie muszą płacić. Dodatkowo właściciel galerii zrealizował zabezpieczenie w postaci gwarancji bankowych - wyjaśnia prawnik.
W efekcie najemcy mają teraz nadpłaty, które są zdeponowane na rachunkach właściciela. - Są w potrzasku. Jedynie, co mogą zrobić, to wystąpić do sądu o zwrot pieniędzy, ale postępowanie może trwać latami - dodaje.
Według niego działania właściciela są bezprawne, zarówno na gruncie prawa cywilnego, jak i przepisów o rachunkowości. - Niewykluczone, że może dochodzić do naruszenia Kodeksu karnego, zwłaszcza art. 286, czyli oszustwa - twierdzi adwokat.
Jego zdaniem najemcy boją się, że za chwilę zostaną obarczeni także kosztami eksploatacji części wspólnych za okres zakazu handlu.
Zofia Morbiato, dyrektor generalna Związku Polskiego Pracodawców Handlu i Usług, nie ma wątpliwości, że to działania niezgodne z prawem. - To pokazuje, jak duża jest nierównowaga obu stron. W momencie, gdy najemca zostaje pozbawiony pieniędzy, aby je odzyskać, musi iść do sądu. Wielu przedsiębiorców liczy więc na porozumienie i dobrą wolę drugiej strony. Obawiam się jednak, że to jest złudne - komentuje.
Mogło dojść do omyłkowego zajęcia
Poprosiliśmy Unibail Rodamco Westfield o komentarz. - Wszystkie pomyłki są wyjaśniane, a faktury korygowane - informuje nas Sławomir Kuliński, PR manager dewelopera.
Dodaje, że w obiektach należących do spółki w Polsce działa ponad 700 podmiotów, dlatego procedury mogły się wydłużać, powodując omyłkowe wystawienie faktur.
Jego zdaniem do zajęcia gwarancji bankowych dochodziło tylko w przypadku uchylania się najemców od płacenia czynszu. - Nie stosujemy tej procedury wobec tych, którzy złożyli wniosek zgodny z artykułem 15ze - zapewnia.
Przyznaje jednak, że przy rozpatrywaniu wniosków mogło dojść do omyłkowego zajęcia gwarancji bankowych. - W takim przypadku zostało ono wycofane po wyjaśnieniu - twierdzi.
Dodaje także, że okres "zamrożenia" branży w trakcie lockdownów nie zwolnił wynajmujących z kosztów utrzymania obiektów. Ponadto według niego wysokość wsparcia udzielonego najemcom przez Unibail-Rodamco-Westfiled, w okresie pandemii, wyniosła kilkaset milionów złotych, a w tym czasie pomoc państwa była prawie zerowa.