Jednodniowy protest Euronetu błyskawicznie obiegł media i taki też miał cel. Właściciel największej, niezależnej sieci bankomatów w Polsce celowo ograniczył we wtorek 18 czerwca wypłatę gotówki do 200 zł w ramach jednej transakcji, aby zyskać rozgłos i przy okazji nagłość problem rentowności branży, której głównym źródłem przychodów są prowizje płatne przez Visę, MasterCarda oraz Polski Standard Płatności (PSP), czyli właściciela BLIK-a.
Według Euronetu stawki są za niskie. Jak wskazuje, za jedną transakcję wypłaty gotówki z bankomatu operatorzy płatności płacą mu między 1,20 zł a 1,70 zł. Opłaty te ustalane są przez organizacje płatnicze i podmioty prowadzące systemy płatności.
Bunt Euronetu
Od 14 lat opłaty ustalane przez Visę oraz Mastercarda i od 2015 r. również przez BLIK-a, jako wynagrodzenie dla operatorów bankomatowych, praktycznie nie zmieniły się i obecnie pokrywają zaledwie 49 proc. kosztów krajowej wypłaty gotówki z bankomatów. Euronet wzywa operatorów płatności do podniesienia stawek. Jeśli nic w tej kwestii się nie zmieni, Euronet nie wyklucza kolejnych protestów.
Wciąż wierzymy w działanie mechanizmów rynkowych dla dobra użytkownika końcowego i podtrzymania stabilności ważnego elementu systemu finansowego kraju jakim są bankomaty, dlatego liczymy na samoregulację branży płatności. Regulacja zewnętrzna to w takich sytuacjach zawsze ostateczność - mówi money.pl Marek Szafirski, prezes firmy Euronet Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prowizja od klienta
Jak słyszymy od osoby z sektora bankowego, zastrzegającej sobie anonimowość wypowiedzi, branża bankomatowa próbuje sobie równoważyć biznes dodatkowymi usługami w bankomatach oraz reklamami na ekranach, ale to nie wystarcza.
Operatorzy bankomatów teoretycznie mają dwie opcje. Pierwsza: przekonać bądź zmusić operatorów płatniczych do podniesienia prowizji. Druga: pobierać dodatkową prowizję od osób korzystających z bankomatów, czyli nas wszystkich - tzw. surcharge, popularny na Zachodzie.
W Polsce ta opłata nie funkcjonuje. Według źródeł portalu cashless.pl, którego partnerami strategicznymi są: Visa, Mastercard i BLIK, obie organizacje kartowe zmieniły swoje regulaminy tak, by od pierwszego czerwca tego roku pobieranie surcharge było możliwe niemal w całej Europie, w tym w Polsce. Negatywną opinię w tej sprawie, według informacji cashless.pl, wydał jednak Narodowy Bank Polski.
Pod nadzorem NBP
Euronet, a także inni dostawcy usług bankomatowych i organizacje płatnicze, nie podlegają nadzorowi finansowemu Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Nadzór nad funkcjonowaniem schematów płatniczych oraz systemów płatności sprawuje prezes NBP.
Próbowaliśmy zdobyć komentarz banku centralnego w sprawie protestu Euronetu. Wysłaliśmy e-maila i podjęliśmy próbę skontaktowania z biurem prasowym banku telefonicznie. NBP nie odpowiedział na nasze pytanie, nikt w biurze prasowym nie odebrał telefonu.
Na naszą prośbę o komentarz odpowiedzieli operatorzy płatności. Zapytaliśmy ich, jak zapatrują się na apel Euronetu o podniesienie prowizji za wypłatę gotówki kartą lub BLIK-iem.
Banki na wojnie z gotówką. Podnoszą ceny
W ciągu ostatnich 18 miesięcy wprowadziliśmy różne zasady, które pozwoliły operatorom bankomatów na większą elastyczność w zarządzaniu kosztami wypłat gotówki z bankomatów krajowych. Jedna z nich miała umożliwić operatorom bankomatów pobieranie prowizji od konsumenta za wypłatę gotówki w kraju. Możliwość ta została jednak obecnie wycofana ze względu na ograniczenia regulacyjne w Polsce - mówi money.pl Anna Marciniak, szefowa komunikacji Mastercarda w Polsce.
Biuro prasowe Visy dodało, że firma dokonuje cyklicznych przeglądów swoich zasad współpracy z partnerami, uwzględniając lokalne warunki rynkowe.
"Nasze podejście do opłat związanych z wypłacaniem środków z bankomatów jest zaprojektowane tak, aby jakiekolwiek zmiany nie wpływały negatywnie na posiadaczy kart, a jednocześnie uwzględniały uwarunkowania ekonomiczne oraz praktyki związane z obsługą gotówki w danym kraju" - czytamy w przesłanej odpowiedzi.
Gotówka na fali wznoszącej
Euronet zarządza siecią ponad 7,5 tys. z ok. 22 tys. wszystkich bankomatów dostępnych w Polsce. Według operatora bankomaty nigdy nie były tak istotne w historii bankowości polskiej jak teraz – nigdy wcześniej nie obsługiwały tak dużych przepływów gotówkowych. Rocznie z bankomatów za pomocą kart i BLIK-a wypłacamy ponad 400 mld zł.
Z analizy Uniwersytetu Warszawskiego wynika, że aż 69 proc. liczby wypłat gotówki następuje właśnie w bankomatach. W ujęciu wartościowym odpowiada to aż 54,5 proc. łącznej wartości wypłat gotówki. Alternatywą dla wypłaty gotówki z bankomatów pozostają placówki bankowe, których z roku na rok jest coraz mniej.
Rzecz w tym, że gotówka w Polsce używana jest powszechnie i nic nie wskazuje na to - twierdzi Euronet - aby jej rola miała się zmniejszyć. Jeśli prowizje dla operatorów bankomatowych od operatorów kartowych i BLIK-a nie zostanie urealniony, bankomatów w Polsce ubędzie, głównie w małych miejscowościach - ostrzega firma. Zgadza się to ze stanowiskiem KNF.
Niewątpliwie rozwój i utrzymanie sieci bankomatowej wiąże się z rosnącymi, chociażby na skutek wzrostu cen, kosztami. Dodatkowo obserwowany w ostatnich latach istotny przyrost liczby i wolumenu transakcji bezgotówkowych może mieć znaczący wpływ na zmniejszenie przychodów dostawców usług bankomatowych - mówi money.pl Jacek Barszczewski z biura prasowego urzędu nadzoru nad rynkiem finansowym.
Ostateczny rachunek zapłacą klienci
Według urzędnika ograniczanie przez tych dostawców kosztów poprzez zmniejszanie liczby bankomatów - zwłaszcza tam, gdzie ze względu na ograniczoną ofertę transakcji bezgotówkowych, urządzenia te są najbardziej potrzebne, a jednocześnie najmniej rentowne (mniejsze miejscowości) - utrudni to dostęp do gotówki, a w konsekwencji również zaspokojenie podstawowych potrzeb konsumpcyjnych.
Z drugiej strony - zauważa rzecznik KNF - zwiększenie opłat ponoszonych przez organizacje płatnicze i podmioty prowadzące systemy płatności na rzecz operatora bankomatu może prowadzić do przerzucenia tych kosztów na klientów. A pośrednio również do ograniczenia im dostępu do gotówki.
UOKiK i Rzcznik Finansowy wkraczają do akcji
Na niezapowiedziany protest Euronetu błyskawicznie odpowiedział urząd antymonopolowy. We wtorek prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zdecydował o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, nie przesądzając na razie, czy doszło do naruszeń. Urząd zbada sytuację przede wszystkim pod kątem przepisów ochrony konkurencji.
Głos w sprawie zabrał również Rzecznik Finansowy, do którego zwróciliśmy się z prośbą o komentarz. Dr Bohdan Pretkiel stoi na stanowisku, że uniemożliwianie lub znaczne utrudnianie realizacji roszczenia o wypłatę zdeponowanych środków może stanowić nienależyte wykonanie umowy rachunku bankowego.
- Banki jako deponenci środków klienta powinny zapewnić możliwość bezprowizyjnej ich wypłaty w formie gotówki. Jeśli banki nie dysponują wystarczającą liczbą własnych placówek kasowych lub nie posiadają własnych sieci bankomatów, powinny współpracować z operatorami innych bankomatów. Takie podejście spotykane jest wśród wielu banków, które w ramach informacji dostarczanych klientom wskazują na koszty klienta związane z korzystaniem z określonych bankomatów, w tym które bankomaty podmiotów trzecich (takich jak właśnie Euronet) są bezpłatne - mówi money.pl Rzecznik Finansowy dr Bohdan Pretkiel.
Zapowiada, że wystąpi o informacje dot. działania banków w zakresie realizacji prawa do wypłaty środków, w tym w kontekście utrudnień w korzystaniu z określonych bankomatów. Wynikiem analizy - dodaje Pretkiel - mogą być formalne kroki mające na celu ochronę klientów. Ponadto ostrzega, że ograniczanie dostępu do gotówki poprzez zamykanie oddziałów oraz zmniejszanie sieci bankomatów może spowodować spadek zaufania do banków i pogorszenie ich relacje z klientami.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl