Projekt ustawy mówiącej "stop" żywności syntetycznej został przyjęty podczas pierwszego czytania w Senacie.
- W projekcie ustawy o żywności syntetycznej zakazujemy produkcji, a nie badań i te dwa zjawiska nie są ze sobą powiązane. Nie jesteśmy reakcjonistami, ale konserwatystami. Konserwatysta to ktoś, kto nie odrzuca innowacji, ale potrafi, powiązać je z wartościami - ocenił szef Ministerstwa Rolnictwa, Suwerenności Żywnościowej i Leśnictwa Francesco Lollobrigida.
Dodał, że każdy naród powinien sam wybierać swoją dietę. - Robimy krok naprzód na tej ścieżce. Włochy jako naród dokonały jasnego i spójnego wyboru: chcemy zapewnić dla każdego dobrą oraz wysokiej jakości żywność - wyjaśnił Lollobrigida. Włoch dodał, że liczy na wprowadzenie podobnych rozwiązań w innych krajach europejskich. Rzym chce być liderem i prekursorem walki z żywnością syntetyczną tak jak w przypadku GMO, które również jest zakazane we Włoszech.
Janusz Wojciechowski popiera ideę
Lollobrigida ocenił, że żywność nie może podzielić społeczeństwa. Dlatego Włochy nie mogą dopuścić, żeby tylko bogata elita mogła korzystać z wysokiej jakości żywności.
Jego stanowisko poparł unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski
- Jestem zwolennikiem rolnictwa tradycyjnego, bardzo mocno chronię produkty naturalne - zaznaczył Wojciechowski, którego cytuje serwis agroprofil.pl. I dodał, że "syntetyczne mięso to nie mięso, syntetyczne mleko to nie mleko".
- Bronię produktu naturalnego i używanie nazwy produktu naturalnego w odniesieniu do produktu syntetycznego nie jest moim zdaniem krokiem w dobrym kierunku - powiedział polski komisarz.
Jak pisaliśmy we wrześniu, inną drogą idzie m.in. niemiecka firma The Cultivated B, która jest pierwszą firmą ubiegającą się o zezwolenie na sprzedaż mięsa hodowanego komórkowo w Europie. Zawnioskowano już o zgodę na wprowadzenie do sprzedaży parówki, która ma być połączeniem białek roślinnych z mięsem z probówki.