- Stoimy na stanowisku, że wniosek został skutecznie doręczony - mówi money.pl szef sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Zdzisław Gawlik z Koalicji Obywatelskiej. Chodzi o wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu, jaki kilka miesięcy temu złożyli posłowie koalicji.
Lista uwag wobec prezesa NBP. Wniosek trafił do adresata?
Zgodnie z ustawą osoba, której dotyczy wniosek, ma 30 dni od jego otrzymania na pisemne odniesienie się do stawianych w nim zarzutów. Jak mówi przewodniczący Gawlik, komisja żadnej odpowiedzi się nie doczekała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma też bezpośredniego potwierdzenia, że wniosek trafił do rąk Adama Glapińskiego, dlatego, choć pismo zostało wysłane do prezesa NBP jeszcze przed wakacjami, to dopiero teraz komisja zacznie prace. Czekano bowiem, aż pismo będzie można uznać za skutecznie doręczone. - Uczyniono wszystko, co jest wymagane prawem, by dostarczyć te dokumenty - mówi Zdzisław Gawlik. Jak dodaje, przesłanki skutecznego doręczenia, zgodnie z Kodeksem Postępowania Karnego, jak i Kodeksem Postępowania Cywilnego, zostały spełnione.
Adam Glapiński triumfuje. "Udało nam się"
Gawlik podkreśla, że sama ustawa o Trybunale Stanu nie precyzuje kwestii doręczenia. Na wszelki wypadek zostały więc wykorzystane wszelkie przewidziane polskim prawem sposoby. Szczegóły tych działań przewodniczący komisji miał przedstawić na konferencji prasowej w czwartek, jednak wydarzenia zostało odwołane.
Kilka adresów
Z nieoficjalnych informacji money.pl wynika, że komisja miała kilka adresów, pod które mógł trafić wniosek. Próbowała doręczyć go przez posłańca. Z drugiej strony nie było żadnej odpowiedzi na pytanie, co nasi rozmówcy interpretują, jako strategię procesową prezesa NBP. Glapiński może argumentować, że wniosek nie został mu skutecznie doręczony. Jednocześnie szef polskiego banku centralnego cały czas pozostaje aktywny i od momentu, gdy wniosek został do niego wysłany, pojawiał się na konferencjach prasowych po posiedzeniach RPP. - Prezes śledzi, co się dzieje w mediach, ale nie zamierza się podawać do dymisji - słyszymy od jednej z osób związanej z NBP.
Komisja zebrała się w czwartek na posiedzeniu ws. harmonogramu prac, zajęła się też listą świadków. Jednak zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu jej posiedzenia nie są jawne. - Liczymy na wykorzystanie wszelkich możliwych środków, by procedowanie wniosku było skuteczne - mówi Janusz Cichoń, poseł KO.
Wniosek został złożony w marcu. Podpisało się pod nim 191 posłów koalicji. Sformułowane w nim jest osiem zarzutów, m.in. utrudniania dostępu członków Rady Polityki Pieniężnej i niektórych członków zarządu Narodowego Banku Polskiego do kluczowych informacji dotyczących działań banku, skupu obligacji przez NBP w 2020 r., informacji o spodziewanym zysku NBP dla rządu Mateusza Morawieckiego w trakcie prac nad budżetem, którego potem nie było, czy kwestii premii dla prezesa Glapińskiego.
Czekają na nowego prezydenta?
Osobną sprawą jest tempo prac. Jak słyszymy, komisji niekoniecznie musi się spieszyć. - Chodzi o to, by finalizować działania, kiedy zmieni się prezydent - mówi nam polityk PO.
Ustawa o Trybunale Stanu mówi, że w przypadku postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu automatycznie on zostaje zawieszony w pełnieniu swojej funkcji. Na początku tego roku Trybunał Konstytucyjny (bez tzw. sędziów-dublerów w składzie) uznał przepisy umożliwiające postawienie szefa NBP przed TS za niezgodne z Konstytucją. Chodziło o dwie zasadnicze kwestie - zawieszenie prezesa w sytuacji postawienia go w stan oskarżenia przez Sejm oraz to, jaką większością można przegłosować wniosek o Trybunał Stanu. W przypadku szefa NBP ustawa mówiła o większości bezwzględnej. Tymczasem uzasadniająca wyrok Krystyna Pawłowicz wskazała, że powinna to być większość analogiczna do tej wymaganej w przypadku np. ministrów (3/5 liczby posłów w Sejmie, tj. 276).
Jednak ze strony polityków koalicji słychać, że wyrok nie będzie uznawany. Wychodzą z założenia, że wszystkie wyroki TK pod prezesurą Julii Przyłębskiej są wadliwe, niezależnie od tego, czy wydano je z udziałem dublerów, czy nie. Inni z kolei przekonują, że TK swoim orzeczeniem "wysadził w powietrze" przepis dotyczący większości niezbędnej do postawienia szefa NBP przed Trybunałem Stanu i formalnie nie wyznaczył jasnych kryteriów ani dokładnego czasu na przygotowanie nowego przepisu.
Sprawa prezesa NBP w 100 Konkretach Koalicji
Postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu KO obiecała w swoich 100 konkretach na 100 dni rządu. Tak brzmi dotyczący go punkt: "Łamanie Konstytucji i praworządności będzie szybko rozliczone i osądzone. W tym celu postawimy przed Trybunałem Stanu: Adama Glapińskiego – za zniszczenie niezależności Narodowego Banku Polskiego i brak realizacji podstawowego zadania NBP, jakim jest walka z drożyzną". Dziś na stronie z realizacją 100 konkretów można przeczytać, że "Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało wniosek o pociągnięcie Adama Glapińskiego do odpowiedzialności za brak realizacji strategicznych celów Narodowego Banku Polskiego".
Z drugiej strony szef NBP liczy, że w jego obronie wystąpią szefowie innych banków centralnych.
Grzegorz Osiecki, dziennikarz money.pl