Trwa ładowanie...
Przejdź na
Wodorowa rewolucja już trwa. Dzięki niej ta branża ma swoje pięć minut
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|

Wodorowa rewolucja już trwa. Dzięki niej ta branża ma swoje pięć minut

(Licencjodawca, KAMIL LAKOMY)

Sytuacja, z którą dziś mierzy się przemysł chemiczny, jest bez precedensu. W ciągu niespełna roku, ceny gazu aż trzy razy gwałtownie wzrosły. Z tego powodu firmom jest dziś trudno cokolwiek planować nie tylko w perspektywie miesięcy, ale nawet lat - mówi Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego w rozmowie z money.pl. Obecny czas to jednak nie tylko wyzwania, ale także nowe szanse. Nie da się ich jednak w pełni wykorzystać bez udziału chemicznego sektora.

Agnieszka Zielińska, money.pl: Czy tej zimy może dojść do przestojów produkcji w zakładach chemicznych? W ustawie o maksymalnych cenach energii rząd podał, że może zabraknąć wody amoniakalnej, która jest niezbędna do oczyszczania spalin. To zarazem podstawowy produkt wytwarzany przez zakłady chemiczne.

Tomasz Zieliński, prezes Polskiej Izby Przemysłu Chemicznego: Daleki byłbym od wyciągania od razu tak pochopnych wniosków oraz nerwowych reakcji na pojawienie się takich zapisów w ustawie. Temat jest dużo bardziej złożony. Uznałbym raczej, że to dobrze, że teraz pojawiły się takie zapisy. Lepiej, gdy rząd przewiduje zawczasu możliwość wystąpienia pewnych sytuacji, niż dopiero wtedy, gdy już dojdzie do jakichś perturbacji. Same zapisy nie oznaczają jednak, że do takiej sytuacji dojdzie.

Jednak wszyscy pamiętamy sytuację, do której doszło latem. Wówczas m.in. firma Anwil wstrzymała produkcję nawozów sztucznych, w wyniku czego pojawił się m.in. problem z dostępnością dwutlenku węgla, co odbiło się na wielu sektorach, ale najmocniej na spożywczym. Brak wody amoniakalnej nie wywoła tak poważnych skutków?

To, z czym wówczas mieliśmy do czynienia, czyli ograniczenie plus wyłączenie produkcji, - do czego zresztą doszło nie tylko w Polsce, ale także w Europie - było spowodowane przede wszystkim wysokimi cenami gazu. Obecnie ceny gazu ziemnego znacząco spadły. W ostatnich dniach kształtowały się na poziomie około i nieco ponad 100 euro za megawatogodzinę. Tymczasem pod koniec wakacji tego roku, gdy doszło do ograniczeń w produkcji, ceny gazu na rynku dochodziły do poziomu prawie 350 euro za megawatogodzinę. Obecnie mamy więc prawie 2,5-krotny spadek cen, co przekłada się także na opłacalność produkcji. Mamy więc nadzieję, że cena gazu będzie utrzymywać się w trendzie spadkowym.

Wracając do kwestii wody amoniakalnej, jakie jest jej zastosowanie, poza redukcją spalin?

Woda amoniakalna jest produktem, który powstaje przy okazji produkcji amoniaku. Jest regulatorem pH, np. jako dobry "neutralizator" może służyć w osiąganiu celów środowiskowych, np. w energetyce podczas spalania stosowana jest do redukcji emisji tlenków azotu, które są składnikami tzw. smogu. Znajduje także zastosowanie m.in. w przemyśle szklarskim, gumowym, garbarskim, przy produkcji żelatyny, do produkcji nawozów czy też barwników.

Warto jednocześnie pamiętać, że sektor chemiczny jest systemem naczyń połączonych. Mamy wiele takich procesów, w trakcie których powstaje wiele różnych produktów, które znajdują odmienne zastosowania.

Ostatnio przedstawiciele rządu spotykają się z przedsiębiorcami z różnych branż. W  rozmowach rozważane są różne scenariusze na wypadek ograniczeń w produkcji, które mogą pojawić się zimą, z czym wiąże się konieczność wprowadzenia tzw. stopni zasilania. Trudno sobie wyobrazić, aby w sektorze chemicznym doszło do niekontrolowanych ograniczeń w produkcji.

W naszych rozmowach z przedstawicielami rządu zawsze wskazujemy na fakt, że nasza branża jest strategiczna i ma bezpośredni wpływ na całą gospodarkę. Poza tym przemysł chemiczny z uwagi na swoją skalę, złożoność i fakt, że jest strategicznym sektorem z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa, nie może być, co chwila poddawany nagłym zmianom, pewne procesy nie mogą być nagle wyłączane i za chwilę, włączane.

Specyfika i ciągłość reakcji chemicznych, które niekiedy prowadzone są 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, bardzo to utrudnia. Dlatego nie można ich tak nagle zatrzymać — to są skomplikowane i złożone procesy, a takie działania generują ogromne koszty. To także duże ryzyka technologiczne i wpływ na łańcuchy produktów. Produkcja zakładów azotowych przekłada się także m.in. bezpośrednio na bezpieczeństwo żywnościowe, ale także na wiele innych gałęzi gospodarki np. na sektor branży medycznej.

Całokształt funkcjonowania branży chemicznej daje nam więc prawo zakładać, że kluczowe procesy produkcyjne w naszej branży będą utrzymane, również dlatego, że bez wielu produktów wytwarzanych przez zakłady chemiczne nie da się po prostu funkcjonować, a także z uwagi na zagrożenie, jakie nagłe wyłączenia mogłyby spowodować.

Sytuacja rynkowa dzisiaj jest jednak nieprzewidywalna. Jednocześnie rząd zapewnia, że tej zimy gazu na pewno nie zabraknie.

Bazujemy na zapewnieniach, że tak rzeczywiście będzie, ale poza dostępnością gazu, kluczową rolę odgrywa także jego cena. Sytuacja, z którą mierzy się od wielu miesięcy przemysł chemiczny, jest bez precedensu. W ciągu jednego, niepełnego roku kalendarzowego, pojawiły się trzy potężne piki wzrostu cen gazu. Pierwszy nastąpił w grudniu ubiegłego roku, potem ceny gwałtownie wzrosły na początku marca, po rozpoczęciu przez Rosję wojny w Ukrainie.

Następnie sytuacja na rynku gazu trochę się uspokoiła, ale ceny znowu zaczęły gwałtownie rosnąć na przełomie czerwca i lipca. Pod koniec sierpnia doszło do ekstremalnej sytuacji, skok cen był nawet wyższy, niż po inwazji Rosji na Ukrainę. Ceny gazu na giełdach wzrosły do poziomu blisko 350 euro za megawatogodzinę. Tymczasem dokładnie rok temu ceny gazu utrzymywały się na poziomie niespełna 100 euro za megawatogodzinę.

Jednak w ostatnim czasie ceny gazu zaczęły spadać. Skąd taka zmiana?

Obecnie ceny zaczynają się stabilizować na poziomie około stu, stu kilkunastu euro za megawatogodzinę. Do tej sytuacji na pewno przyczyniły się działania Unii Europejskiej, podjęte w ostatnich miesiącach. Komisja Europejska podjęła szereg istotnych działań, których celem było wyhamowanie wzrostów cen, co faktycznie przyniosło efekty.

Dodatkowo do Europy dotarły większe dostawy gazu spoza kierunku wschodniego, doszły do tego zapowiedzi o działaniach podejmowanych przez poszczególne europejskie rządy, zmierzające do zamrożenia cen. Z kolei w Polsce uruchomiono Baltic Pipe, dodatkowo możemy liczyć m.in. na połączenia z Litwy i Słowacji. To wszystko sprawia, że ceny gazu zaczynają się wyrównywać. Pojawiają się oczywiście wahnięcia cen, ale patrząc na ogólny trend, to jest on raczej spadkowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce. Jest data, ale czy realna? "To plaga w tej branży"

Jest więc nadzieja, że gaz nie będzie już tak gwałtownie drożeć, ale nie oznacza to chyba końca energetycznego kryzysu i drożyzny?

Nie możemy zakładać, że skoro teraz ceny gazu zaczęły spadać, to za chwilę wszystko zacznie relatywnie tanieć, bo ceny energii i surowców są tylko jedną z kilku składowych kosztów wytworzenia. Cena gazu nadal jest więc wysoka. Powiem to z przykrością, ale w pewnym sensie, do drożyzny musimy się przyzwyczaić. Niestety dziś wciąż mamy zupełnie inną perspektywę niż np. w sierpniu 2021 roku. Jeśli spojrzymy na ówczesny poziom cen gazu, to wówczas jedna megawatogodzina kosztowała 30 euro, a w czasie pandemii nawet 20 euro. Jeśli zestawimy to z obecną ceną gazu na poziomie nawet 100 euro, to widać ogromną różnicę.

Obecny czas jest wyjątkowo trudny dla wielu branż. Z kryzysu pandemicznego wiele przedsiębiorstw weszło w kolejny kryzys, tym razem energetyczny.

Sektor chemiczny jest rzeczywiście branżą, na którą bardzo duży wpływ ma to, co dzieje się globalnie. Europa jest w tej chwili dotknięta kryzysem energetycznym, jednak w praktyce jest to już kryzys globalny.

Ze względu na wyjątkowość obecnej sytuacji i jej nieprzewidywalność nasza branża jest zmuszona do podejmowania dzisiaj działań praktycznie na bieżąco. W tej chwili trudno jest prognozować sytuację na rynku surowców, zarówno w ujęciu tygodniowym, jak i miesięcznym, a nawet w perspektywie lat. Dlatego trudno jest przewidywać lub podejmować działania z wyprzedzeniem kilkumiesięcznym, ze względu na nieprzewidywalność rynków. Z tym problemem boryka się już większość nie tylko polskich, ale także zagranicznych firm.

W ostatnim czasie wiele mówi się o oszczędzaniu, wyłączaniu oświetlenia, przykręcaniu ogrzewania. Tego typu działania miały już przyczynić się do 10 proc. zmniejszenia zużycia gazu w UE. Czy rzeczywiście ma to sens? Czy będziemy musieli się teraz nauczyć oszczędzać?

Moim zdaniem każda forma oszczędzania jest dziś niezbędna, warto oszczędzać w mądry sposób i inwestować w technologie i rozwiązania, które będą nie tylko czyste, ale i zużywające mniej energii itd. Można to dobrze wytłumaczyć na przykładzie budynków – dobrze ocieplony budynek – to mniej kosztów na jego ogrzanie.

Oszczędzanie ma więc ogromny sens. W tym wypadku liczy się każda tzw. cegiełka. Do osiągnięcia istotnego celu może przyczynić się zarówno wkład instytucji, firmy, jak i przeciętnego obywatela. Mamy takie czasy, że każdy powinien temat oszczędzania potraktować osobiście. Dzięki czemu będzie mógł to odczuć we własnym portfelu, jak również przyczynić się do zmniejszania negatywnego wpływu na środowisko naturalne.

W tym kontekście dotykamy wielu elementów, które mają także związek z transformacją energetyczną i osiągnięciem celów klimatycznych, które są nieuniknione. W przyszłości dużym wyzwaniem będzie także zmniejszenie emisyjności w energetyce, jednak bez inwestycji w odnawialne źródła energii i zmiany przyzwyczajeń konsumentów, trudno będzie te cele osiągnąć.

Dziś dużo mówi się także o rewolucji wodorowej. Jaki udział w niej będzie mieć przemysł chemiczny?

Obecnie strategia wodorowa to jeden z kluczowych kierunków rozwoju UE, który może istotnie pomóc w efektywnej dekarbonizacji. Rewolucja wodorowa już się rozpoczęła i to nie tylko w Europie, ale prawie na całym świecie. Jednak wodór stanowi w tej chwili mniej niż 2 proc., obecnego zużycia energii w Europie i jest wykorzystywany głównie do produkcji produktów chemicznych, takich jak na przykład tworzywa sztuczne czy nawozy.

Jako pierwiastek chemiczny jest obecny w wielu związkach chemicznych, a tym samym w rozmaitych wyrobach gotowych, które stosujemy każdego dnia. Dlatego też udział przemysłu chemicznego w rewolucji wodorowej jest w zasadzie oczywisty – nie można mówić o powodzeniu rewolucji wodorowej bez udziału przemysłu chemicznego.

Jakie nowe możliwości otwiera zastosowanie wodoru?

Wodór będzie mieć ważny wkład w nowy model energetyki. To nowy surowiec zarówno procesowy, jak i energetyczny. Polska produkuje rocznie ponad 1 mln ton wodoru, co stanowi około jedną dziesiątą całkowitej europejskiej produkcji.

Głównym producentem wodoru jest właśnie przemysł chemiczny i ta branża, także w Polsce, będzie ważnym, jeśli nie najważniejszym elementem rewolucji wodorowej i odegra kluczową rolę w skutecznym wdrażaniu wodorowych technologii.

Wiele mówi się także o wykorzystaniu wodoru w energetyce czy transporcie.

To jednak nie wszystko. W skutecznej wodorowej rewolucji potrzebujemy przede wszystkim wodoru zielonego, a przejściowo niebieskiego i właśnie ten wodór będzie można wykorzystywać, jako komponent innych produktów, np. petrochemikaliów. Dodajmy, że produkcja nawozów to jeden z największych obszarów, w których wytwarzany jest wodór.

Jednak obecnie to szary wodór, bazujący na gazie ziemnym, w niedalekiej przyszłości może być źródłem efektywnych technologii wytwarzania i stosowania tzw. zielonego amoniaku. (zielony amoniak wytwarzany jest na bazie odnawialnych źródeł energii przyp. red).

Sektor nawozowy odegra więc ważną rolę w procesie dekarbonizacji? 

Zarówno w dekarbonizacji, jak i w tworzeniu rynku wodorowego. Dla Polski to także bardzo ciekawy kierunek rozwoju. Tym bardziej że mamy deficyt w międzynarodowym handlu chemikaliami. Dzięki technologiom wodorowym możemy uzupełnić tę lukę i wytwarzać produkty, których nie ma na rynku. Rozwój rynku wodoru zapowiada się więc bardzo obiecująco, co nie oznacza, że nie ma także wyzwań, związanych, chociażby z infrastrukturą, magazynowaniem wodoru oraz źródłem energii do jego produkcji.

Rozmawiała Agnieszka Zielińska, money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl