Jak stwierdził na konferencji prasowej w poniedziałek cytowany przez agencję Reuters generał Jan Swillens, rosyjski statek został zauważony w pobliżu farmy wiatrowej na Morzu Północnym, gdzie zbierał informacje na temat rozmieszczenia poszczególnych elementów infrastruktury energetycznej.
Holenderski wywiad: celem mogą być m.in. gazociągi
Jak dodał Swillens, statek ten był eskortowany przez holenderską marynarkę i jednostki straży granicznej, aż wypłynął poza obszar, w obrębie którego mógł stanowić zagrożenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Holendrzy nie mają wątpliwości, że to nie jest pierwsza tego typu próba Rosjan, którzy mają wykazywać wzmożoną aktywność w obszarze Morza Północnego w ciągu ostatnich paru miesięcy. Jak alarmują przedstawiciele holenderskiego wywiadu, celem potencjalnego sabotażu mogą być podwodne kable, gazociągi czy znajdujące się na otwartym morzu farmy wiatrowe.
W sobotę Holandia poinformowała, że niesprecyzowana liczba rosyjskich dyplomatów została wydalona z kraju. Jak stwierdzono w komunikacie, powodem tej decyzji jest, że Rosja pod dyplomatyczną przykrywką sprowadza do Holandii szpiegów.
Bloomberg: zagrożone obiekty znajdujące się m.in. w Polsce, Litwie czy Estonii
Już po wrześniowych wybuchach gazociągów Nord Stream zaczęto mówić o zwiększeniu zagrożenia podobnym atakami ze strony Rosjan w Europie.
Agencja Bloomberga stworzyła listę potencjalnych celów, a na jej szczycie znalazły się obiekty zlokalizowane w Polsce, Litwie czy Estonii. Eksperci podkreślają jednak, że obieranie za cele ataków infrastruktury krajów NATO to dla Rosji stąpanie po cienkim lodzie.
Rosja dysponuje bardzo małym potencjałem wojskowym i gospodarczym w porównaniu z potęgą, jaką pod tym względem są kraje NATO. Przykładowo, Rosja ma budżet wojskowy porównywalny z samą Wielką Brytanią, Francją czy Niemcami, a Produkt Krajowy Brutto Rosji jest mniejszy niż PKB samej tylko Kanady.