Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|

Koronawirus popsuł szyki wielu firmom. Wolą się porozumieć, niż zbankrutować

17
Podziel się:

Zamiast ogłaszać upadłość, dogadują się. Coraz więcej firm, które z powodu pandemii są w trudnej sytuacji finansowej, układa się z wierzycielami. Daje im to czas, aby znowu stanąć na nogi. Dlatego dziś coraz chętniej decydują się na ten krok.

Koronawirus popsuł szyki wielu firmom. Wolą się porozumieć, niż zbankrutować
Wiele firm, które dotąd świetnie sobie radziły dziś ma kłopoty. (East News, Andrzej Zbraniecki)

Takiej sytuacji nigdy dotąd nie było. Firmy, które do początku ubiegłego roku świetnie sobie radziły, z powodu pandemii mają dziś kłopoty. Tarcze antykryzysowe pomogły im przetrwać najtrudniejszy okres, ale wiele przedsiębiorstw dziś znów jest w kropce. Te zadłużone wolą porozumieć się z wierzycielami, niż upadać.

Dotyczy to zwłaszcza przedsiębiorstw z branży odzieżowej, które miały sklepy w centrach handlowych. Na skutek kolejnych lockdownów i zamykania galerii straciły dużą część źródeł przychodu. Jednocześnie musiały ponosić koszty funkcjonowania, dlatego po miesiącach takiej działalności wiele znalazło się na skraju bankructwa.

Decyduje się coraz więcej firm

W efekcie w ostatnim czasie na porozumienie się z wierzycielami zdecydowały się m.in. takie marki jak sieć pończosznicza Gatta, sklep komputerowy Komputronik, CDRL, czyli marka handlująca dziecięcymi ubraniami, oraz sieć gastronomiczna Sfinks. To tylko przykłady, bo z każdym dniem ta lista się wydłuża.

Zobacz także: Polska marka apeluje do klientów. "Prosimy o patriotyzm gospodarczy. Chodzi o miejsca pracy"

Potwierdzają to najnowsze dane Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej. - Firmy coraz częściej decydują się na tzw. uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne, czyli porozumienie się z wierzycielami. W dzisiejszych czasach to dla nich wybawienie, bo dzięki temu mogą przetrwać - wyjaśnia Jarosław Nawrotek z COIG.

Przypomina zarazem, że 2016 rok był pierwszym rokiem obowiązywania nowych przepisów, dzięki którym firmy mogą zdecydować się na taki krok. Na ich podstawie w 2016 roku wszczęto zaledwie 212 takich postępowań, w 2017 roku - 348, tymczasem w 2020 roku było to już 800, a przez pierwsze sześć miesięcy 2021 roku - 1002. Tylko w czerwcu tego roku 266 przedsiębiorstw zaczęło dogadywać się z wierzycielami - to więcej niż w całym 2016 roku.

Ten trend potwierdza Beata Padzik z wywiadowni gospodarczej Coface. - Z miesiąca na miesiąc obserwujemy rosnącą liczbę niewypłacalności i malejącą upadłości. Globalna liczba przypadków jest obecnie wyższa o ponad 150 proc. w porównaniu z pierwszym półroczem 2020 roku - komentuje Padzik. Firma Coface planuje w przyszłym tygodniu publikację szczegółowego raportu na ten temat.

Zdaniem ekspertów, z którymi rozmawialiśmy, wzrost postępowań układowych przekłada się bezpośrednio na mniejszą liczbę upadłości. - W ubiegłym roku postępowanie upadłościowe wszczęto wobec 585 podmiotów, zaś w pierwszym półroczu tego roku już tylko wobec 234 - informuje Michał Grzechowiak, członek zarządu firmy MGBI, zajmującej się informacją gospodarczą.

Układ to sanatorium

Tomasz Ryżyński, prezes firmy MGW i doradca restrukturyzacyjny, uważa, że środki, które do firm spływały w ramach "tarcz" z Polskiego Funduszu Rozwoju tylko w niewielkim stopniu poprawiły sytuację firm. - Dlatego nie wykluczamy dalszego wzrostu restrukturyzacji, gdy przestaną obowiązywać przepisy ustawy z 16 kwietnia 2020 roku przerywające bieg terminu ustawowego obowiązku złożenia wniosku o ogłoszeniu upadłości - wyjaśnia.

Z danych jego firmy wynika, że najwięcej przedsiębiorstw dogaduje się dzisiaj z wierzycielami w województwie dolnośląskim. Są to głównie przedsiębiorstwa z branży rolniczej oraz działające w handlu hurtowym i detalicznym.

Tomasz Henclewski, adwokat i partner w Kancelarii Henclewski & Wyjatek, twierdzi z kolei, że obecna sytuacja tylko uwypukliła problemy firm, które istniały już wcześniej. - Spółki, które przed pandemią prowadziły sprzedaż internetową, są w lepszej sytuacji niż te, które nie przeniosły handlu do sieci. Problem mają także te przedsiębiorstwa, które działają w branży usług trudnych do oferowania w internecie i prowadzące sezonową działalność - dodaje.

Według niego pandemia pokazała, że z niektórymi właścicielami galerii najemcom rozmawia się lepiej, z innymi gorzej. W skrajnych przypadkach stronom nie udaje się porozumieć. Wtedy właściciele galerii windykują najemców korzystając z zabezpieczeń (np. gwarancji bankowych, depozytów gotówkowych lub dobrowolnemu poddaniu się egzekucji w formie aktu notarialnego).

- Dochodzi do sytuacji, gdy np. najemca prowadzi rozmowy z galerią o obniżeniu czynszu, a jednocześnie bank zwraca się do niego o zwrot pożyczonych środków. Dla firmy, która ma problemy z płynnością, to przysłowiowy "gwóźdź do trumny" - tłumaczy Tomasz Henclewski.

W takiej sytuacji według niego porozumienie się z wierzycielami jest najlepszym wyjściem - Porównałbym to do sanatorium, a upadłość do domu pogrzebowego. Na restrukturyzację decydujemy się, aby się uzdrowić - wziąć parasol ochronny i wyjść wzmocnionym. Upadłość to likwidacja firmy i spieniężenie tego, co po niej zostało - twierdzi.

Maciej Woźniak, starszy prawnik w kancelarii Filipiak Babicz Legal, który na co dzień pomaga firmom porozumieć się z wierzycielami, uważa, że zaletą takiego rozwiązania jest m.in. szybkość i ochrona przed egzekucją. W przypadku, gdy dłużnik przekona wierzycieli do układu, może uzyskać redukcję zobowiązań, rozłożenie ich na raty i zamianę długu na udziały lub akcje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(17)
WYRÓŻNIONE
Redhead
3 lata temu
Nie covid tylko decyzję polityczne zniszczyły firmy
Prawda.
3 lata temu
To są bzdury. Polskie firmy, prywaciarze, mają kasy jak wody w oceanie. Oczywiście większość kasy w budownictwie, handlu samochodami i mechanika pojazdowa to szara strefa. Wynajem pokoi nad morzem i nie tylko to samo.. Kasa do ręki i zero podatków. Mieszkam nad morzem. Apartamenty, chałupy, warsztaty, budowlanka, handel wszystkim kwitnie.. Od Helu po Bytów i Chojnice nowe domy jeden obok drugiego, lidle, Biedronki, hurtownie budowlane po 3, 4 w małych miejscowościach, hurtownie maszyn ... Oczywiście drogi dziurawe, ale kto by płacił podatki.. Trojmiasto i okolice to ruch od rana do nocy, wszyscy zwariowali na punkcie kasy.. Tu się zawsze ciężko pracowało.. Ale podział pieniędzy z tej pracy to inna sprawa.
Pytanie
3 lata temu
A kogo te firmy wybiorą na wyborach jednych, czy drugich niszczycieli? Dla mnie ci ludzie w polityce co niszczą Polskę są zdrajcami i powinni zostać osądzeni!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (17)
MEKSYK
3 lata temu
Przez lata łoili klientów narzucając marże powyżej 100% i raptem w całości kilkanaście tygodni byli zamknięci jako sklepy stacjonarne, handlując przez internat śmią bredzić o jakiś problemach finansowych. Opuście marże a klienci będą walić dziwami i oknami a nie skomleć.
czlowiek
3 lata temu
Fantastyczny ten diagram z wierzycielami wg wojewodztw... 16 wojewodztw, 16 podobnych kolorow, nie widac ktore wojewodztwo jaki ma kolor, na kole cyfry do kazdego koloru totalnie losowo... CO TO MA BYC???
Śliczny
3 lata temu
Upadłość A wierzyciel niech sam prowadzi biznes
BrawoP.S
3 lata temu
Lepiej upadłość, poniewaz bedzie z glowy, a tak to kilka lat i co pozniej? To nie pandemia tylko rzadzacy dojechali ludzi. Plan jest prosty tak jak mowienie, że za 10 lat bedzie lepiej.
Prawda.
3 lata temu
To są bzdury. Polskie firmy, prywaciarze, mają kasy jak wody w oceanie. Oczywiście większość kasy w budownictwie, handlu samochodami i mechanika pojazdowa to szara strefa. Wynajem pokoi nad morzem i nie tylko to samo.. Kasa do ręki i zero podatków. Mieszkam nad morzem. Apartamenty, chałupy, warsztaty, budowlanka, handel wszystkim kwitnie.. Od Helu po Bytów i Chojnice nowe domy jeden obok drugiego, lidle, Biedronki, hurtownie budowlane po 3, 4 w małych miejscowościach, hurtownie maszyn ... Oczywiście drogi dziurawe, ale kto by płacił podatki.. Trojmiasto i okolice to ruch od rana do nocy, wszyscy zwariowali na punkcie kasy.. Tu się zawsze ciężko pracowało.. Ale podział pieniędzy z tej pracy to inna sprawa.