W Wojskach Obrony Terytorialnej docelowo służbę będzie mogło podjąć ok. 4 tys. pielęgniarek, położnych oraz pracowników medycznych, czytamy na stronach Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. Terytorialsi kuszą dofinansowaniem kosztów kształcenia podyplomowego, zwrotem kosztów studiów licencjackich czy magisterskich na kierunku pielęgniarskim. Dodatkowo można liczyć na świadczenia i ubezpieczenie zdrowotne, jakie obejmują wszystkich żołnierzy WOT.
Pielęgniarki i pielęgniarze, którzy zdecydowałby się na służbę, otrzymają gratyfikację pieniężną. Jak możemy przeczytać w materiach na stronach NIPiP, za każdy dzień spędzony w wojsku podczas szkolenia otrzymają 104 zł. Wysokość stawki zależy też od stopnia wojskowego. Poza tym jak każdemu żołnierzowi WOT przysługiwałby im dodatek za gotowość bojową w wysokości 320 zł za każdy miesiąc służby. To w sumie ponad 500 zł za dwa dni szkoleniowe i utrzymanie gotowości.
Pomysł wcielenia pielęgniarek i pielęgniarzy do WOT, zdaniem "Gazety Pomorskiej" tylko pogłębi problem w służbie zdrowia. Szymon Wiłnicki, bydgoski radny i ratownik medyczny, na łamach dziennika to potwierdza. - Pomysł wcielania do jednostek WOT pielęgniarek, położnych i przedstawicieli innych zawodów medycznych jest nierealny, pogłębi tylko braki kadrowe - zaznacza. Nie sądzi jednak, by wiele pielęgniarek czy ratowników chciało wiązać z tą formacją swoją przyszłość.
W Polsce mamy obecnie 233 tys. aktywnych zawodowo pielęgniarek i 28 tys. położnych. Jak pisaliśmy w money.pl, to daleko za mało. Według OECD na 1000 mieszkańców przypada około 5,2 pielęgniarki, podczas gdy unijna średnia to 9,4.
Już teraz szpitale mają problem z obsadzeniem wszystkich etatów. Z raportu Manpower Group "Niedobór talentów w służbie zdrowia" wynika, że aż w 72 proc. szpitali potrzebuje pielęgniarek wszystkich specjalizacji,
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl