"Czy w działaniach ZWiK mogą być usługi szpiegowskie i detektywistyczne? Oczywiście, że tak!" - tak zaczyna się komunikat zakładów wodociągowych w Szczecinie. Pracownicy postanowili wytłumaczyć mieszkańcom, skąd na ulicach miasta tak często ostatnio widać dym.
Okazuje się, że ekipy ZWiK używają specjalnego płynu do wytwarzania dymu o dużej gęstości, który jest bezpieczny dla ludzi i środowiska.
"Podobnie jak podczas dyskotek pojawia się specjalna mgła. Nie puszczamy przy tym muzyki i nie ma to być rozrywką dla naszych mieszkańców. Dym kierowany jest urządzeniami do naszych kanałów, żeby wykryć nielegalne podłączenia do sieci. Jeśli dym po wpuszczeniu do miejskiej studni kanalizacji sanitarnej pojawi się na czyjejś posesji, w rynnie lub odwodnieniu liniowym, oznacza to, że niezgodnie z prawem dany właściciel lub zarządca wpiął się do miejskiej inrastruktury" - wyjaśnia szczeciński ZWiK.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pracownicy wpuszczają dym w kanały w sytuacji, gdy stwierdzą zwiększone przepływy w kanalizacji sanitarnej podczas opadów deszczu, co może świadczyć o nielegalnym podłączeniu deszczówki.
Zdarza się, że dowiadujemy się o niezgodnych z prawem działaniach od mieszkańców, gdy na przykład kogoś zaleje z kanalizacji sanitarnej podczas deszczu. Reagujemy również, gdy stwierdzimy zwiększone przepływy w naszej pompowni - wyjaśniają w komunikacie wodociągi.
Pracownicy działają w oparciu o Ustawę z dnia 07 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków zabrania odprowadzania wód opadowych do kanalizacji sanitarnej.
Przepisy zabraniają "wprowadzania ścieków bytowych i ścieków przemysłowych do urządzeń kanalizacyjnych przeznaczonych do odprowadzania wód opadowych lub roztopowych będących skutkiem opadów atmosferycznych, a także wprowadzania tych wód opadowych i roztopowych oraz wód drenażowych do kanalizacji sanitarnej".
Za złamanie prawa grozi sroga kara, nawet do 10 tys. zł grzywny. Niewykonanie w wyznaczonym terminie zaleceń może z kolei skutkować zamknięciem odpływu ścieków z nieruchomości.
Wykrywają awarię bez konieczności rozkopywania jezdni
Dzięki specjalistycznemu sprzętowi wodociągowcy są w stanie sprawdzić, czy woda cieknie z rury pod ziemią bez rozkopywania chodnika czy jezdni.
"Urządzenia akustyczne pomagają w poszukiwaniu potencjalnych wycieków. Działanie korelatorów, loggerów i geofonów oparte jest na odczycie bądź odsłuchu fali dźwiękowej generowanej przez płynącą w rurze wodzie. Duży wyciek widoczny jest gołym okiem, ale co w przypadku mniejszej awarii, próby kradzieży wody? Wtedy właśnie przydają się urządzenia, które pozwalają na wykonanie analiz bez potrzeby ingerencji w nawierzchnię" - tłumaczą pracownicy ZWiK.
W zależności od miejsca i sytuacji wybiera się konkretną metodę. Rodzaj sprzętu i doświadczenie operatora pozwala na zawężenie obszaru lub znalezienie konkretnych punktów wycieku. "Dzięki urządzeniom szybciej reagujemy na problemy na sieci wodociągowej, możemy działać z mniejszymi utrudnieniami dla mieszkańców. Udaje się nam także wykryć próby kradzieży wody" - wyjaśniają wodociągowcy.