Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość, a także celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję. W piątek przesłuchiwany będzie prezes PiS Jarosław Kaczyński, były wicepremier i szef Komitetu ds. bezpieczeństwa w rządzie Mateusza Morawieckiego.
Kaczyński może być pytany o sprawy natury prawnej, o sprawy natury decyzji dotyczących przyczyn stosowania oprogramowania Pegasus - mówił na antenie RMF24 poseł PiS, członek komisji śledczej Marcin Przydacz.
Obawiam się, że tam będzie wiele pytań, na które ja nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo po prostu moja orientacja w tej sprawie (...) obawiam się, niewiele przekracza, a może w ogóle nie przekracza tego, co jest w tej chwili w mediach - przekonywał Kaczyński we wtorek.
Faktura za Pegasusa
Wraca również temat słynnej faktury na ponad 33 mln zł na "zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości", wykrytej przez NIK podczas kontroli CBA w 2018 r. Nie potwierdzono wówczas, na co dokładnie poszły te pieniądza.
Cztery lata później były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski ujawnił, że Centralne Biuro Antykorupcyjne dostało z Ministerstwa Sprawiedliwości przelew na 25 mln zł, które pochodziły z Funduszu Sprawiedliwości.
Pieniądze te posłużyły do kupna Pegasusa, czyli systemu do inwigilacji, i zostały wydane niezgodnie z przeznaczeniem - przekonywał Kwiatkowski.
Jak pisaliśmy w money.pl, pismo w tej sprawie trafiło do rzecznika finansów publicznych. Jednak wiceminister finansów Piotr Patkowski, który pełni obecnie tę funkcję, odmówił wszczęcia postępowania wyjaśniającego powodu "znikomej szkodliwości".
Kwiatkowski był prezesem NIK do sierpnia 2019 r. Jak tłumaczył, że na początku 2018 r. NIK przeprowadziła kontrolę z wykonania budżetu państwa. Przedstawił też dokument, tzw. kwartalną informację o wykorzystaniu środków otrzymanych z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym (który jest częścią Funduszu Sprawiedliwości), potwierdzający, że środki te zostały wykorzystane.
- To jest suma 25 mln zł. W oparciu o jawne dokumenty mogę powiedzieć, że to nie był cały koszt zakupu tego systemu - podkreślał w 2022 roki Kwiatkowski.