Sejm uchwalił we wtorek ustawę o warunkach dopuszczalności powierzania pracy cudzoziemcom. Ku wielkiemu zaskoczeniu pracodawców na ostatniej prostej Lewica zaproponowała poprawkę, która znacznie podwyższa grzywny za łamanie prawa pracy, a także wprowadza nową karę ograniczenia wolności. Zmiana wywołała oburzenie wśród przedsiębiorców, ale też posłów koalicji.
Propozycja zyskała ostatecznie poparcie większości posłów i ustawą (w tym wspomnianą zmianą) zajmie się teraz Senat - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że pierwotna wersja projektu zawierała m.in. propozycje wyższych kar za nielegalne powierzanie pracy cudzoziemcom. Posłowie na ostatnim etapie prac zdecydowali jednak, że będą one dotyczyć także zatrudniania polskich pracowników.
Przyjęli poprawkę podnoszącą wysokość sankcji za obowiązujące już w k.p. wykroczenia przeciwko prawom pracownika, w tym m.in. w zakresie wypłaty pensji, oraz wprowadzającą nowy typ wykroczenia (niewypłacenie przez okres co najmniej trzech miesięcy wynagrodzenia za pracę) - informuje "Rzeczpospolita".
Wzrośnie zatem grzywna za wykroczenia zawarte w art. 281 § 1 i 2 k.p. (w tym zawieranie umów cywilnoprawnych, gdy właściwa jest umowa o pracę), w art. 282 § 1 i 3 k.p. (w tym brak wypłaty wynagrodzenia w określonym terminie lub jego bezpodstawne obniżenie) i w 283 § 1 k.p. (nieprzestrzeganie przepisów lub zasad bhp).
Nasza organizacja krytycznie ocenia nie tylko samą poprawkę, ale także sposób jej procedowania - mówi cytowana przez gazetę Wioletta Żukowska-Czaplicka z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
"Brak refleksji i zrozumienia ze strony posłów"
W ocenie ekspertki jest to przykład klasycznej "wrzutki poselskiej". - Nawet Biuro Legislacyjne zwracało uwagę, że poprawka wykracza poza zakres przedmiotowy ustawy i nie była konsultowana z organizacjami pracodawców. Dlatego sprzeciwiamy się takiemu sposobowi procedowania zmian w k.p., które mają istotne znaczenie dla wszystkich pracodawców, a nie tylko tych zatrudniających cudzoziemców. Po stronie posłów zabrakło refleksji i chyba zrozumienia, czego tak naprawdę dotyczy zmiana - dodaje.
Eksperci zwracają także uwagę na okoliczności polityczne. Ich zdaniem omawiana zmiana jest niezrozumiała w kontekście ostatnich deklaracji premiera Donalda Tuska (dotyczących ułatwień dla firm) i szeroko podejmowanych w ostatnim czasie inicjatyw deregulacyjnych, które mają wspierać przedsiębiorców - czytamy w dzienniku.