Emir Tamim ibn Hamad Al Sani miał marzenie. Zapragnął zorganizować jedną z największych imprez sportowych na świecie w kraju o wielkości woj. świętokrzyskiego, gdzie średnie temperatury przekraczają grubo powyżej 30 stopni Celsjusza. To marzenie właśnie się spełnia. 20 listopada rusza pierwszy w historii mundial na Bliskim Wschodzie, którego nie byłoby bez niewolniczej pracy wielu robotników, szczególnie z biedniejszych krajów Azji i Afryki.
Szacuje się, że na budowę stadionów, miasta Lusail, metra, sztucznej wyspy The Pearl, rozbudowę dróg i sieci hotelowych wydano 229 mld dol.
Wszystkie grzechy Kataru
"Pracowałem przez czternaście godzin dziennie z trzydziestominutową przerwą na lunch. Jedliśmy na stojąco. Nie miałem czasu na złapanie oddechu ani na odpoczynek podczas tych długich zmian. Nie było żadnego wynagrodzenia za nadgodziny. Biorąc pod uwagę ilość pracy, powinni byli płacić mi znacznie lepiej" - czytamy wypowiedź anonimowego robotnika w raporcie "Equidem", organizacji walczącej o prawa człowieka z siedzibą w Londynie. Autorzy opracowania rozmawiali z 982 robotnikami.
Takich wypowiedzi w liczącym ponad 100 stron raporcie jest znacznie więcej. Wszystkie obnażają nieludzkie warunki pracy, jakie panowały na katarskim placu budowy. Od psychicznego i fizycznego znęcania się nad pracownikami, dyskryminacji na tle narodowościowym, narażenia na rozprzestrzenianie się COVID-19, zatrzymywania paszportów, braku wystarczającej ilości wody do nieprzestrzegania jakichkolwiek zasad BHP.
Kierownicy bili nas na oczach innych pracowników, aby zmusić nas do szybszej pracy i ukończenia jej na czas. Tą przemocą nikt się nie zajął. Mogliśmy to zgłosić, ale sprawcami przemocy byli nasi przełożeni - dodaje inny.
"W marcu 2019 r. jeden obywatel Bangladeszu zginął podczas pracy na stadionie w Lusail. Zaledwie kilka dni po tym, jak zacząłem tam pracować. Spadł z piątego piętra. Zdenerwowałem się, gdy o tym usłyszałem. Zawsze sprawdzałem mój pas bezpieczeństwa i datę jego ważności" - podkreślał kolejny robotnik.
Innemu grożono, że straci pracę, jeśli weźmie zwolnienie lekarskie. I tak bez końca.
Zarobki w Katarze. 7 zł/h dla robotnika
Katar na pojawiające się zarzuty odpowiada, że "wypłacono już miliony dolarów z tytułu zaległych wynagrodzeń". Minister pracy Ali bin Samikh Al Marri zarzucił w rozmowie z Doha News, że krytycy organizacji turnieju przez kraj z Zatoki Perskiej, są rasistami.
W ocenie ministra "każda śmierć jest tragedią". Dlatego przypomniał, że w 2018 r. powstał fundusz wsparcia dla pracowników. Tylko w tym roku miał wypłacić 320 mln dol. Ali bin Samikh Al Marri dodał, że każda uprawniona do otrzymania odszkodowania osoba, która nie otrzymała pieniędzy, może zgłosić się do katarskiego rządu.
FIFA dodaje, że, od grudnia 2021 r. wypłacono 22,6 mln dol. zaległych wypłat oraz dodatkowe 5,7 mln dol.
Mamy awans. Polscy piłkarze wciąż w grze o miliony
A zarobki przy budowie stadionów były niskie. W 2015 r. hinduski pracownik na Khalifa International Stadium zarabiał 467 dol. miesięcznie za sześć dni pracy w tygodniu.
"Stawka godzinowa średnio wynosiła 1,5 dol. (ok. 7 zł). Pojawiały się także doniesienia o miesięcznych zarobkach w wysokości 750 riali katarskich (ok. 215 dol.). W 2020 r. władze Kataru zakomunikowały, że wszyscy pracownicy otrzymywali minimum 1000 riali miesięcznie (ok. 275 dol., co daje ok. 1250 zł) - czytamy w polskim raporcie "Katar, geopolityka i mistrzostwa świata" wydanym przez Instytut Nowej Europy (INE).
Kafil panem i władcą
Osiem katarskich stadionów oraz całą infrastrukturę wybudowano przy wykorzystaniu systemu kafala.
W systemie kafala pracownik zagraniczny jest objęty kontraktem ze swoim sponsorem, tzw. "kafilem". Pracownikowi nie wolno wyjechać z kraju lub go opuścić na jakiś czas bez konkretnej pisemnie potwierdzonej zgody opiekuna (sponsora). Kafil zapewnia swojemu pracownikowi transport, zakwaterowanie oraz wyżywienie - wyjaśniają autorzy polskiego raportu.
System kafala funkcjonuje też w Arabii Saudyjskiej, Omanie, Bahrajnie, Kuwejcie czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich, szczególnie w Dubaju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Z pełną świadomością można użyć stwierdzenia "niewolnictwo XXI wieku" w przypadku traktowania imigrantów chcących lepiej zarobić w Katarze niż w swoich krajach. Przejmowanie paszportów przez pracodawców, warunki BHP urągające godności ludzkiej, brak płacy za nadgodziny czy brak poszanowania zdrowia pracowników i narażanie ich na pracę w ekstremalnych warunkach pogodowych przez kilkanaście godzin. A to wszystko nie tylko przy budowie stadionów czy infrastruktury sportowej na mundial. Te sytuacje były powszechne również na pozostałych placach budowy w Katarze" - czytamy dalej w opracowaniu.
- Kafil jest swego rodzaju "sponsorem" migranta pracownika. W praktyce sprowadza się to do konfiskaty paszportów oraz innych dokumentów, żeby pracownik nie mógł opuścić kraju w dowolnym momencie. Nie ma też mowy o urlopie. Ten system przestał jednak oficjalnie funkcjonować w 2021 r. Przynajmniej w teorii - tłumaczy Mieszko Rajkiewicz, jeden ze współautorów katarskiego opracowania z INE.
Piłka nożna a prawa pracownicze
FIFA z przygotowań do mundialu jest bardzo zadowolona. Prezes Gianni Infantino powiedział w październiku, że Katar stał się centralnym ośrodkiem na świecie. Dodał, że reformy zmieniły ten kraj.
- Mówiliśmy o pracownikach, o prawach pracowniczych i o prawach człowieka - podniesiono pewną krytykę, słusznie, i nastąpiły zmiany - zapewnił Infantino, który mieszka w Katarze a jego dzieci uczą się w szkole w Ad-Dausze.
- Chociaż Katar poczynił ważne postępy w zakresie praw pracowniczych w ciągu ostatnich pięciu lat, oczywiste jest, że pozostał jeszcze ogrom do zrobienia. Tysiące pracowników nadal tkwi w znanym im cyklu wyzysku i nadużyć z powodu luk prawnych i nieskutecznego egzekwowania prawa – powiedział Steve Cockburn, szef Amnesty International ds. sprawiedliwości gospodarczej i społecznej.
Coś jednak ruszyło do przodu.
- Uregulowano te wielomilionowe zaległości w wypłatach, chociaż Katar początkowo odżegnywał się od tego. Ustalono, że pracodawca nie może zalegać z wypłatą dłużej niż konkretna liczba dni. System kafala podlegał pod ministerstwo spraw wewnętrznych, a nie ministerstwo pracy. Obecnie pracujący przy budowach migranci podlegają prawu pracy - podkreśla Rajkiewicz.
- Zmieniono również czas pracy na zewnątrz ze względu na wysokie temperatury. Od 1 czerwca do 15 września w godzinach 10:00-15:30 nie można pracować na zewnątrz. Wcześniej była mowa o godz. 11-15. Minister pracy Kataru chwalił się również na targach pracy w Genewie, że uregulowano kwestię nadgodzin. Ciekawe, czy te zmiany przetrwają po mundialu? - zastanawia się Rajkiewicz.
Finał świętem zjednoczenia
Nie ulega wątpliwości, że dla Kataru mistrzostwa świata w piłce nożnej to jedno z najważniejszych, o ile nie najważniejsze wydarzenie w historii kraju, który uzyskał niepodległość w 1971 r.
Mieszko Rajkiewicz zwraca uwagę, że Katar chce odczarować wizerunek islamu w wielu miejscach świata. Polacy do muzułmanów podchodzą stereotypowo, dużo złego zrobiły zamachy z 11 września 2001 r. w Stanach Zjednoczonych oraz działania ISIS.
- Świat islamski w założeniu nie jest zły, jest to otwarty świat, chociaż panują tu inne normy społeczne i prawne. Co do zasady nie jest jednak problemem funkcjonowanie tam, o ile szanuje się te normy. Nie oznacza to jednak, że nie mamy reagować na łamanie praw pracowniczych, osób LGBT czy kobiet. Musimy patrzeć Katarczykom na ręce, którzy niejako organizując mundial, przyjmują wzorce zachowań Zachodu - dodaje Rajkiewicz.
Prof. Simon Chadwick, ekspert ds. sportu i ekonomii geopolitycznej w Skema Business School powiedział w rozmowie z money.pl, że "Mistrzostwa świata w piłce nożnej są zwieńczeniem 50-letniego projektu rozwojowego. Mundial ma być dla Katarczyków ucieleśnieniem tego, kim są, co reprezentują, co robią i do czego będą dążyć w przyszłości. W kategoriach mitu założycielskiego ten turniej ma ogromną symbolikę."
Szczególnie gdy finał mistrzostw świata zaplanowano na 18 grudnia. Tego dnia obchodzone jest Święto Narodowe Kataru, czyli dzień zjednoczenia upamiętniający wydarzenia z 1878 r., gdy Jassim bin Mohammed Al Thani miał zjednoczyć wszystkie plemiona. W 2022 r. plemiona na całym świecie ma zjednoczyć piłka nożna.
Kosztem ofiar. Takich jak 32-letni Nepalczyk Umesh Kumar Yadav, który zginął 27 października. Według relacji BBC miał spaść z rusztowania. Zatrudniająca go firma budowlana odpowiedziała, że "do wypadku doszło w wyniku jego zaniedbania i lekkomyślności. [...] Wielokrotnie mówiono mu, żeby przestrzegał zasad bezpieczeństwa. Bezskutecznie".
Jak donosi "The New York Times" od momentu przyznania Katarowi mundialu w 2010 r. zginęło co najmniej 2,1 tys. Nepalczyków.