Polityka to twarda gra, szczególnie w roku wyborczym. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę rządzące Prawo i Sprawiedliwość, dla którego wizyta Donalda Trumpa w naszym kraju będzie turbo-paliwem. Choć większość słów, które padną z ust najważniejszego obecnie człowieka w USA, będą zwykłą kurtuazją, to PiS już będzie wiedziało, jak wpisać to na swoją listę zasług. Co więcej, jak podkreślają eksperci, "sukces związany z wizytą Trumpa" wyborcy będą pamiętać w październiku, przy urnach do głosowania.
Czytaj także: Trump sprowadza recesję
Weźmy na przykład rozpalającą emocje wśród rodaków kwestię zniesienia wiz. Donald Trump nie ma mocy, by je znieść. Kongres USA ma taką moc, ale sam z siebie ich nie zniesie, bo w kolejce ustawiłoby się więcej państw "równie zasłużonych". Otóż odstąpienie od wiz to efekt osiągnięcia odpowiednio niskiego współczynnika odmów w przyznawaniu trzymiesięcznych wiz turystyczno-biznesowych (poniżej 3 proc.). Oficjalne dane będą znane na koniec września, ale wszystko wskazuje na to, że urzędnicy już to policzyli i Donald Trump będzie mógł ogłosić, że oficjalnie Polska wstępuje do bezwizowego programu (na liście oczekującej jesteśmy od 2005 r.). Dla PiS-u nie ma nic lepszego wizerunkowo niż odtrąbienie sukcesu, że oto za ich rządów udało się znieść wizy. Jest to jednak raczej efekt zmian społecznych niż politycznych.
Do tego dojdzie huczne ogłoszenie dalszej współpracy związane ze stałą bazą amerykańskiego wojska (polskie MON deklarowało, że przeznaczy na ten cel 2 mld dol.), prezydenckie poklepanie po plecach w kwestii zakupu samolotów bojowych piątej generacji F-35 (ok. 80 mln dol. za sztukę, chcemy kupić 32 maszyny) i wreszcie import gazu z USA.
- To jest przekonanie rodem z głębokiego PRL-u, że Amerykanie sprzedadzą nam licencję na scyzoryki. F-35? Ludzie! To ciężkie pieniądze kosztuje, a my cieszymy się jeszcze przed wynegocjowaniem szczegółów kontraktu - mówi w rozmowie z money.pl prof. Bohdan Szklarski, amerykanista.
- Druga strona siedzi przy stole negocjacyjnym, mając używany samochód do sprzedania. Widzi, że kupującemu świecą się oczy i ten już dzwoni do teściowej, mówiąc, że pojadą na wakacje nowym samochodem, ale jeszcze go nie kupił. No to jak sprzedający miałby obniżyć cenę? – pyta retorycznie prof. Szklarski.
A do tego dochodzi jeszcze "memorandum o współpracy w dziedzinie cywilnego wykorzystania energii jądrowej", czyli nic innego, jak uczynienie ze Stanów Zjednoczonych inwestora w polską energię atomową, z której to USA będą docelowo czerpały profity. W sumie wydajemy miliardy dolarów za to, by choć w minimalnym stopniu amerykański sen spełniać na polskim gruncie. Lub wywrzeć takie wrażenie.
Wizyta, o której nie zapomną wyborcy
Blisko trzy dni spędzone przez Donalda Trumpa w Polsce to już właściwie deser, choć o niebywałej sile rażenia. Danie główne zaserwowano w Waszyngtonie, gdzie prezydent Andrzej Duda wraz z Donaldem Trumpem w połowie czerwca podpisali szereg umów i porozumień dotyczących dalszej współpracy obu krajów.
- W Polsce mit Ameryki jest potężny i uniwersalny. Kto w danym momencie może z tego mitu korzystać, ten czerpie z tego profity - mówi w rozmowie z money.pl prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Jak dodaje, mowa tu o symbolach, które działają tylko wtedy, gdy wcześniej wypracowano grunt do ich oddziaływania. - Gdyby szalał kryzys gospodarczy, gdyby PiS nie obniżył wieku emerytalnego, nie wprowadził 500+ i innych reform, to Donald Trump mógłby być u nas nawet tydzień, a i tak by to nic nie zmieniło – podkreśla politolog.
- Prezydent Stanów Zjednoczonych jest w Polsce symbolem absolutnie zero-jedynkowym. Opozycja wskazująca na słabości prezydentury Trumpa nie jest w stanie się przebić. Nawet wielu liberalnych wyborców tego nie przyjmie, bo byli socjalizowani w micie wielkiego świata zachodniego. Z biegiem czasu ten symbol będzie słabł. Jednak obecnie to nadal symbol, a nie podmiot do robienia dobrych interesów, a tak właśnie Trump traktuje wszystkich i wszystko dla niego jest biznesem – podsumowuje rozmowę z money.pl prof. Chwedoruk.
Czytaj również: Planowane rozszerzenie formuły wizyty Trumpa
Wizyta Donalda Trumpa w Polsce rozpocznie się 31 sierpnia i potrwa do 2 września. Prezydent USA weźmie udział w uroczystych obchodach 80. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl