Do EIOD z prośbą o zajęcie stanowiska w sprawie udostępnienia Poczcie Polskiej danych z rejestru PESEL zwrócił się europoseł PO Andrzej Halicki. Polityka zaniepokoił fakt, że dane w tym rejestrze mogą się różnic z tymi, które zwyczajowo zawiera spis wyborców - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Jego wątpliwości podzielił dr Wojciech Wiewiórowski, który zajmuje stanowisko Europejskiego Inspektora Ochrony Danych od 2019 roku. Z pisma przesłanego do europosła wynika, że inspektor nie widzi związku między decyzją ministerstwa cyfryzacji o przekazaniu danych Polaków widniejących w systemie PESEL, a zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.
"Wydaje się bowiem oczywiste, że rejestr PESEL nie jest w żadnym stopniu tożsamy ze spisem (spisami) wyborców. Nie znajdując ani w przekazywanych publicznie wyjaśnieniach władz polskich, ani w materiałach załączonych do skarg na działania polskich władz i operatora pocztowego, wyjaśnienia dla stanowiska prezesa UODO zamieszczonego w serwisie informacyjnym tego organu (...) pozwoliłem zwrócić się do pana prezesa UODO Jana Nowaka z prośbą o przedstawienie działań, jakie podjęto dla ochrony danych osobowych w rejestrze PESEL" - napisał Wojciech Wiewiórowski. Dodał też, że nie chodzi wyłącznie od dane Polaków, ale także obywatel innych państw Unii Europejskiej.
Zdaniem inspektora, decyzja o przekazaniu danych PESEL Poczcie Polskiej wykracza poza kompetencje wyłączne Polski, jako państwa członkowskiego. Oznacza to, że ta decyzja podlega nie tylko pod polskie prawo, czyli pod RODO, ale również pod prawa innych państw członkowskich.
Wojciech Wiewiórowski wytłumaczył, że jako organ unijny nie posiada żadnych kompetencji do interpretowania przepisów RODO. Dlatego też zapytanie Andrzeja Halickiego przekazał do Europejskiej Rady Ochrony Danych wraz z prośbą o jak najszybsze przyjrzenie się sprawie. W Radzie tej zasiadają przedstawiciele organów ochrony danych wszystkich państwa UE oraz EIOD.
Natomiast Wojciech Wiewiórowski nie zajął stanowiska w przypadku przekazywania danych operatorowi pocztowemu przez część samorządów.
Zamieszanie wokół Poczty Polskiej i wyborów korespondencyjnych rozgrzewa opinię publiczną od kilkudziesięciu dni. W czwartek RMF FM podał informację o tym, że wyciekł pakiet wyborczy, który listonosze mają dostarczać przed prezydenckimi wyborami kopertowymi. Operator pocztowy zgłosił tę sprawę do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Natomiast politycy Platformy Obywatelskiej dotarli do pisma premiera Mateusza Morawieckiego, w którym szef rządu nakazuje drukowanie kart wyborczych Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych.
O atmosferze wewnątrz Poczty Polskiej i przygotowaniach do przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych przez operatora pocztowego od kilkunastu dni informuje redaktor money.pl Jakub Stasiak. Dotarł on m.in. do pisma, w którym zarząd PP prosi pracowników o to, by nie ujawniali informacji wewnętrznych podmiotom niezwiązanym z Pocztą.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl