Walcząca o reelekcję Sandu pokonała wystawionego przez prorosyjskich socjalistów Alexandra Stoianoglo, byłego prokuratora generalnego. Druga tura wyborów prezydenckich przebiegała w warunkach niezwykle wysokiego napięcia w związku z masową, jak przekonują władze, ingerencją w wybory ze strony Rosji. Jednocześnie były to wybory cechujące się rekordową mobilizacją i frekwencją - zarówno w kraju, jak i za granicą, gdzie głosowała diaspora.
Wybory prezydenckie w Mołdawii. Są wyniki
W komisjach krajowych wygrał Stoianoglo, zdobywając 51,19 proc. głosów. Na korzyść Sandu przeważyły głosy licznej prozachodniej diaspory mołdawskiej.
W 2020 r. Maia Sandu pokonała w II turze wyborów prezydenckich lidera socjalistów Igora Dodona.
W kierunku mołdawskiego prezydenta-elekta płyną słowa uznania. "Gratuluję Mai Sandu wygranej w wyborach prezydenckich w Mołdawii. Ukraina popiera europejski wybór narodu mołdawskiego i gotowa jest do współpracy na rzecz wzmocnienia naszego partnerstwa" - napisał w poniedziałek rano na platformie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Wasze zwycięstwo to nasze zwycięstwo - napisała prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili.
- Obiecuję, że będę prezydentką was wszystkich. Możemy mieć różne poglądy, mówić różnymi językami, ale wszyscy chcemy pokoju, wzajemnego zrozumienia i dobrego życia dla naszych dzieci. To jest mój cel dla Mołdawii na nadchodzące lata - mówiła Sandu w nocy z niedzieli na poniedziałek, gdy niepełne jeszcze wyniki wyborów dawały jej przewagę 54 proc. w II turze wyborów prezydenckich.
Przyznała, że w kraju potrzebne są zmiany. - W pełni rozumiem, że to głosowanie było napędzane potrzebą zmiany - zmiany, na którą oczekuje społeczeństwo. Wiedzcie, że usłyszałam wszystkie głosy, włącznie z tymi krytycznymi - oświadczyła.
Odniosła się również do ingerencji w proces wyborczy, za którym, według władz w Kiszyniowie, stoi Rosja. - Mołdawia została zaatakowana w sposób niespotykany w historii Europy - przy pomocy brudnych pieniędzy, nielegalnego kupowania głosów, wrogiej ingerencji w proces wyborczy - mówiła Sandu.