- Potwierdzamy otrzymanie od firmy Leapmotor informacji o wstrzymaniu ich inwestycji w naszym kraju. Inwestor tłumaczy, że ta informacja wynika z decyzji chińskiego Ministerstwa Gospodarki - informuje money.pl biuro prasowe PAIH.
To reakcja Chin na decyzję Unii Europejskiej, która zdecydowała się wprowadzić cła na chińskie elektryki. Polska była wśród państw, które tę decyzję poparły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władze w Pekinie zaleciły chińskim producentom samochodów, aby wstrzymali duże inwestycje również w krajach europejskich, których rządy poparły nałożenie dodatkowych ceł unijnych na pojazdy elektryczne produkowane w Chinach - ujawnił Reuters.
"Ten rodzaj współpracy z Chińczykami nie przynosi szczególnej wartości"
Konrad Popławski, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich, w rozmowie z money.pl stwierdza, że ruch Pekinu nie jest dla Polski szczególnie mocnym ciosem. - O ile informacja się potwierdzi, to nie traktowałbym jej jako poważnej straty dla polskiej gospodarki. Po pierwsze Leapmotor miał być produkowany w fabryce włosko-francuskiego Stellantisa. Nie można więc wykluczyć zmiany koncepcji po stronie koncernu, który jest naciskany przez rządy Włoch i Francji na lokowanie większej produkcji w macierzystych fabrykach - mówi.
- Po drugie, jeśli nawet miałby to być odwet, to równie dobrze mógłby on dotyczyć po prostu Stellantisa. Zarówno rządy Francji, jak i Włoch głosowały podobnie jak Polska za cłami - mówi.
Po trzecie, ten rodzaj współpracy z Chińczykami nie przynosi nam szczególnej wartości dodanej ani technologii, bo jest to koncepcja prostej montowni (tzw. system semi knock-down). Stawką sporu o cła jest zatrzymanie przemysłu w Europie, a także sprowadzenie chińskich technologii i łańcucha dostaw w dziedzinie elektromobilności do Europy. Pekinu na pewno nie cieszy taka perspektywa, gdyż dobrze wie, że analogiczna polityka pozwoliła mu niezwykle rozwinąć swój sektor motoryzacyjny, jednak musi zrozumieć, że państwa UE nie ustąpią w tym zakresie - ocenia Konrad Popławski.
"Chińskiego przemysłu nie można lekceważyć"
Piotr Kuczyński, ekonomista Xelion, w rozmowie z money.pl stwierdza, że jeśli Leapmotor faktycznie wycofa się z Polski, to w sposób oczywisty byłaby to chińska odpowiedź na wprowadzenie - również polskimi głosami - ceł na chińskie auta elektryczne sprzedawane w UE.
- Chińskiego przemysłu samochodowego nie można lekceważyć. Nawet japońska Mazda budowała swoje nowe dzieło sprzedawane w Chinach - Mazdę EZ6 - wspólnie z chińskim Changan Automobile - wskazuje.
Ekspert zwraca też uwagę na inną inwestycję, w której partnerem miała być chińska firma. - Nasza Izera ma być też budowana na platformie chińskiej firmy Geely Holding. Czy w tej sytuacji Geely też się wycofa i Izera pójdzie do kosza? - pyta retorycznie.
Pekin się zbroi. Chiny już dogoniły USA
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl