- Faktycznie nie może być tak, że Wody Polskie wydają zakaz budowy, a samorządowcy obchodząc prawo wydają pozwolenia dla lokalnej społeczności na jakieś budowle, które stają potem w miejscach, gdzie powinniśmy dać ujście nadmiarom wody - powiedziała Hennig-Kloska pytana o to, czy będzie zmiana prawa dotyczącą budowy na terenach zalewowych.
Uważam, że tu powinniśmy pójść w stronę twardego zakazu zabudowania terenów zalewowych, ale nie dlatego, że tak myśli minister klimatu i środowiska, jakiś klimatolog, tylko żeby chronić życie i zdrowie ludzi - dodała.
Podkreśliła, że zgodnie z opinią naukowców będzie coraz więcej nagłych zjawisk atmosferycznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- O tym mówią naukowcy, że z dyskusji o powodzi tysiąclecia możemy przejść w dyskusję o tysiącleciu powodzi i my musimy temu przeciwdziałać i na to się szykować - powiedziała szefowa MKiŚ.
Pytana czy będzie szybka decyzja o budowie zbiorników retencyjnych, oceniła, że błędem poprzedniego rządu było odejście od budowy zbiorników suchych.
- Z tego typu polityki myślę, że trzeba odejść do polityki dobrych zbiorników suchych, budowy polderów zalewowych, rozszerzenia wałów, naturalnych terenów zalewowych - wymieniła.
Najnowsze mapy ujawniają skalę powodzi w Polsce
Poinformowała, że jej resort został poproszony o przygotowanie wstępnego materiału w tym zakresie.
Raport NIK: tak się w Polsce łamie prawo wodne
Miejskie tereny w pobliżu rzek są często tak urokliwe, że nie brakuje chętnych, by tam zamieszkać. Jednak prawo ogranicza możliwość swobodnego budowania tam osiedli mieszkaniowych.
Samorządy, zanim uchwalą plan zagospodarowania tych terenów, muszą konsultować swoje zamiary z Wodami Polskimi, odpowiedzialnymi m.in. za troskę o bezpieczeństwo przeciwpowodziowe. Z raportu Najwyższej Izby Kontroli z kwietnia 2023 r. wynika, że jeśli nawet samorządy te sprawy formalnie z Wodami uzgadniały, to potem te uzgodnienia pozostawały tylko na papierze.
Samorządy nie brały pod uwagę kosztów budowy dodatkowych wałów i innych zabezpieczeń dla takich terenów, a także kosztów usuwania skutków powodzi.