Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Robert Kędzierski
|

Najnowsze mapy ujawniają skalę powodzi w Polsce

6
Podziel się:

Katastrofalne skutki powodzi, która nawiedziła Polskę w ostatnich dniach, są coraz bardziej widoczne. Najnowsze mapy satelitarne ukazują ogrom zniszczeń spowodowanych przez żywioł, który doprowadził do zerwania mostów, zniszczenia setek gospodarstw i odcięcia niektórych miejscowości od świata.

Najnowsze mapy ujawniają skalę powodzi w Polsce
Stronie Śląskie jednym z najbardziej zniszczonych miast przez powódź (GETTY, Anadolu)

Firma ICEYE, specjalizująca się w monitorowaniu poziomu wód powodziowych, opublikowała raport przedstawiający rozmiar kataklizmu w Polsce i innych regionach Europy Środkowo-Wschodniej. Według najnowszych danych, skutki powodzi mogło odczuć co najmniej 20 tysięcy budynków w południowej Polsce. Firma dostarczyła już pięć raportów z analizą powodziową dla naszego kraju oraz trzy dla Austrii.

W Brzegu alert powodziowy został podniesiony, gdy poziom wód osiągnął prawie 950 cm. Żywioł spowodował poważne uszkodzenia miejscowej oczyszczalni ścieków, co doprowadziło do zalania i awarii, w wyniku której fekalia wylały się na ulicę Oławską. Obecnie trwają intensywne prace nad usuwaniem skutków powodzi w tej okolicy.

Lewin Brzeski to kolejne miasto, które zostało dotkliwie dotknięte przez powódź. Nysa Kłodzka zalała miejscowość w 90 procentach, co zmusiło służby do przeprowadzenia ewakuacji ludności. Sytuacja w Lewinie Brzeskim pozostaje krytyczna, a poruszanie się po mieście jest możliwe jedynie za pomocą amfibii, łodzi lub kajaków. W ten sposób dostarczana jest żywność i woda mieszkańcom, którzy zostali uwięzieni w zalanych domach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Škoda Superb Combi PHEV na trasach Beskidu Śląskiego

Walka z żywiołem w kolejnych miastach

W gminie Zgorzelec trwa usuwanie skutków powodzi. Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Zgorzelcu poinformowała, że w ciągu sześciu dni odnotowano 126 interwencji związanych z przejściem niżu genueńskiego przez południowo-zachodnią część kraju.

Kamienna Góra, 17-tysięczne miasto na Dolnym Śląsku, również padło ofiarą powodzi. Woda zalała wiele ulic, w tym Tadeusza Kościuszki, Papieża Jana Pawła II, Młyńską i Słowiańską. Obecnie sytuacja się ustabilizowała, a poziom wód znacznie opadł. W czwartek trwała akcja usuwania worków z piaskiem.

Kłodzko było jednym z najbardziej poszkodowanych miast. W kulminacyjnym momencie stan wody na Nysie Kłodzkiej wynosił 798 centymetrów, co stanowi ponad 550 centymetrów powyżej stanu alarmowego i prawie 150 centymetrów więcej niż rekordowy poziom z 1997 roku. Obecnie trwa szacowanie strat i wielkie sprzątanie w centrum miasta, które zostało doszczętnie zniszczone przez żywioł.

W Lwówku Śląskim apogeum powodzi nastąpiło w nocy z 15 na 16 września, gdy rzeka Bóbr przelała się przez tamę w Pilichowicach. Burmistrz Gminy i Miasta Lwówek Śląski, Dawid Kobiałka, określił to jako najwyższy poziom wody w historii. Woda częściowo przerwała wał, zalewając sąsiednią miejscowość Wleń. Obecnie sytuacja została opanowana, a mieszkańcy zajmują się usuwaniem skutków powodzi.

Dramatyczna sytuacja w kolejnych regionach

Nysa na Opolszczyźnie również mocno ucierpiała w wyniku powodzi. Woda zalała tamtejszy szpital powiatowy, a przerażające obrazy z miasta obiegły całą Polskę. Choć udało się uchronić Nysę przed całkowitym zalaniem, to wiele pomieszczeń, piwnic i garaży zostało zalanych. Trwa szacowanie strat i usuwanie skutków powodzi.

W Oławie, mimo że poziom wód zaczął opadać, sytuacja nadal pozostaje trudna. Mieszkańcy zajmują się łataniem przeciekających wałów, podczas gdy trwa szacowanie strat w całej okolicy.

Gmina Prudnik również ucierpiała w wyniku powodzi. W niedzielę 15 września woda zalała basen przy ul. Zwycięstwa oraz ogrody działkowe w zachodniej części miasta. Krytyczna sytuacja miała miejsce w pobliskim Jarnołtówku, gdzie tama przesiąkała wodą. Choć zapora wytrzymała napór Złotego Potoku, prawie każda wieś w gminie została dotknięta przez powódź. Wstępne szacunki mówią o stratach sięgających setek milionów złotych.

W Jeleniej Górze trwa sprzątanie po wielkiej powodzi. W szczytowym momencie ewakuowano kilkaset osób, a woda wdzierała się do domów, osiągając poziom ponad metra. W mieście wszczęto śledztwo w sprawie wykopania koparką przepustu w wale przeciwpowodziowym w dzielnicy Cieplice, co doprowadziło do zalania pobliskich ulic i terenów mieszkalnych.

Niż Boris, odpowiedzialny za katastrofalne opady w Polsce, Czechach i Austrii, opuszcza już region. Jednakże ICEYE nadal monitoruje aktywność tego układu niżowego, gdyż ryzyko intensywnych opadów przeniosło się w tym tygodniu do Włoch. Od początku powodzi na zalanych terenach potwierdzono 13 przypadków szabrownictwa.

Skutki powodzi na Dolnym Śląsku

Skala powodzi w Polsce spowodowała olbrzymie straty. Marszałek województwa Paweł Gancarz stwierdził: – Wyglądają jak po wybuchu bomby atomowej. Nie wiadomo, gdzie włożyć ręce. Pomoc jest natychmiast potrzebna - stwierdził.

Część Dolnego Śląska zaczyna walkę ze skutkami powodzi. Woda ustępuje z terenów przygranicznych i górskich, odsłaniając ogromne szkody spowodowane przez wezbranie rzek. Samorząd województwa dolnośląskiego planuje przeznaczyć 100 mln zł z funduszy europejskich na naprawę zniszczeń, ze szczególnym uwzględnieniem infrastruktury.

Wsparcie dla przedsiębiorców

Minister finansów Andrzej Domański podkreślił, że przedsiębiorcy poszkodowani w wyniku powodzi muszą otrzymać od państwa wsparcie. – Przedsiębiorcy, którzy ponieśli straty w związku z powodzią, zatrudniają pracowników, muszą otrzymać od państwa wsparcie – zaznaczył.

Domański wyraził nadzieję, że pomoc z Funduszu Spójności UE, w wysokości 10 mld euro, zniweluje istotne wydatki z polskiego budżetu na rzecz ratowania przedsiębiorstw i infrastruktury. Według ministra przepisy umożliwiające natychmiastową pomoc przedsiębiorcom zostaną wprowadzone już w przyszłym tygodniu.

Nadużycia cenowe w trakcie powodzi

Powódź zmobilizowała wiele osób do bezinteresownej pomocy. Pojawiły się jednak przypadki nadużyć ze strony przedsiębiorców. Część z nich postanowiła podnieść ceny produktów, które w czasie powodzi są na wagę złota. Podwyżki dotknęły m.in. worki z piaskiem, łopaty i osuszacze.

Firma sprzedająca worki z piaskiem podniosła cenę z 15 zł za tonę do 15 zł za worek 10-kilogramowy. Cena osuszaczy innej firmy wzrosła z 1599 zł do 2899 zł. Te nieetyczne praktyki spotkały się z oburzeniem społecznym. Wrocław natomiast wydaje worki z piaskiem bezpłatnie, limitując ich ilość do 20 sztuk na mieszkańca.

Pomoc z UE i plany na przyszłość

Polska oraz inne kraje dotknięte powodzią mogą liczyć na wsparcie z Funduszu Spójności UE w wysokości 10 mld euro. Przyznane środki będą przeznaczone na odbudowę dróg, autostrad, linii kolejowych oraz infrastruktury.

Szefowa KE Ursula von der Leyen podczas wizyty we Wrocławiu zapewniła, że pieniądze zostaną udostępnione z maksymalną elastycznością i szybkością.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(6)
WYRÓŻNIONE
Czech
2 miesiące temu
W ubiegły poniedziałek rano, po zwykłych konsultacjach w centralnym biurze prognostycznym, co zaskakujące, wszystkie modele zgodziły się, mówi dyrektor Czeskiego Instytutu Hydrometeorologicznego (ČHMÚ) Mark Rieder. Modele wykazały, że powinien tu znajdować się dość duży obszar niżu, który powinien powodować ekstremalne opady deszczu. Z reguły modele różnią się od siebie, dlatego ta sytuacja była wyjątkowa. Wydaliśmy wówczas prognozę wystąpienia niebezpiecznych zjawisk na piątek i sobotę, czego zwykle nie robimy z tak dużym wyprzedzeniem. We wtorek modele potwierdziły to po ponownym obliczeniu, nie mogliśmy jeszcze wydać ostrzeżenia, ale w tym momencie zadzwoniłem do Ministra Środowiska Hladíka, którego poinformowałem, i zadzwoniłem do wszystkich przedsiębiorstw w dorzeczu, aby im powiedzieć że wygląda to na duży problem!!!! Wody Czeskie nie potraktowali tego lekko, niektore zbiorniki zaczęły się opróżniać. Zaskoczeniem było, że już następnego dnia, w środę po południu, minister Hladík zwołał posiedzenie w Izbie Reprezentantów, na którym chciał omówić sytuację. W środę rano Aladyn potwierdził nam prognozy w wysokiej rozdzielczości, dlatego wydaliśmy ostrzeżenie o wysokim ryzyku dla większości obszaru. Pokazałem to ministrowi Hladíkowi – był tam także dyrektor generalny Wody Wełtawskie Petr Kubala i inni ministrowie – a on zwołał spotkanie w Kancelarii Czeskiego Rządu. Przerwali spotkanie w środę po południu i przedstawiliśmy im, jak to wygląda, co się będzie działo. Zaproszono także gubernatorów regionow, ale mam wrażenie, że nie wszyscy byli online. Niektóre regiony stwierdziły nawet, że chyba oszaleliśmy i niepotrzebnie straszymy ludzi. Przecież dowiedzieliśmy się też, że jeśli nasze przewidywania się nie spełnią, złożą na nas skargę karną za szerzenie alarmistycznego przekazu. Nawet mnie trudno było w to uwierzyć. Nie mogłem sobie wyobrazić, że w tak krótkim czasie może spaść 500 milimetrów deszczu.
clash
2 miesiące temu
Same kleski na nas spadaja po wyborze Oskara :-(
Robin
2 miesiące temu
Podano że ponad 50 tyś osób zostało poszkodowabych w powodzi. A Prezydent Warszawy ma podobno 207 tyś pustostanów. Może ich skomunikować jakoś?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (6)
Żywioł
2 miesiące temu
Za pięć lat jacyś ludzie może zostaną skazani.
Doriska
2 miesiące temu
Trzeba było blokować budowę zbiorników retencyjnych? Mogliście być bezpieczni to nie bo przyroda ucierpi. To teraz Wy cierpicie. Przykre to bardzo ale sami sobie winni ludzie są
Robin
2 miesiące temu
Podano że ponad 50 tyś osób zostało poszkodowabych w powodzi. A Prezydent Warszawy ma podobno 207 tyś pustostanów. Może ich skomunikować jakoś?
Czech
2 miesiące temu
W ubiegły poniedziałek rano, po zwykłych konsultacjach w centralnym biurze prognostycznym, co zaskakujące, wszystkie modele zgodziły się, mówi dyrektor Czeskiego Instytutu Hydrometeorologicznego (ČHMÚ) Mark Rieder. Modele wykazały, że powinien tu znajdować się dość duży obszar niżu, który powinien powodować ekstremalne opady deszczu. Z reguły modele różnią się od siebie, dlatego ta sytuacja była wyjątkowa. Wydaliśmy wówczas prognozę wystąpienia niebezpiecznych zjawisk na piątek i sobotę, czego zwykle nie robimy z tak dużym wyprzedzeniem. We wtorek modele potwierdziły to po ponownym obliczeniu, nie mogliśmy jeszcze wydać ostrzeżenia, ale w tym momencie zadzwoniłem do Ministra Środowiska Hladíka, którego poinformowałem, i zadzwoniłem do wszystkich przedsiębiorstw w dorzeczu, aby im powiedzieć że wygląda to na duży problem!!!! Wody Czeskie nie potraktowali tego lekko, niektore zbiorniki zaczęły się opróżniać. Zaskoczeniem było, że już następnego dnia, w środę po południu, minister Hladík zwołał posiedzenie w Izbie Reprezentantów, na którym chciał omówić sytuację. W środę rano Aladyn potwierdził nam prognozy w wysokiej rozdzielczości, dlatego wydaliśmy ostrzeżenie o wysokim ryzyku dla większości obszaru. Pokazałem to ministrowi Hladíkowi – był tam także dyrektor generalny Wody Wełtawskie Petr Kubala i inni ministrowie – a on zwołał spotkanie w Kancelarii Czeskiego Rządu. Przerwali spotkanie w środę po południu i przedstawiliśmy im, jak to wygląda, co się będzie działo. Zaproszono także gubernatorów regionow, ale mam wrażenie, że nie wszyscy byli online. Niektóre regiony stwierdziły nawet, że chyba oszaleliśmy i niepotrzebnie straszymy ludzi. Przecież dowiedzieliśmy się też, że jeśli nasze przewidywania się nie spełnią, złożą na nas skargę karną za szerzenie alarmistycznego przekazu. Nawet mnie trudno było w to uwierzyć. Nie mogłem sobie wyobrazić, że w tak krótkim czasie może spaść 500 milimetrów deszczu.
Niki
2 miesiące temu
Ale Wrocław uratowany,czy tak mialo byc, poswiecic 20 tys.gospodarstw,aby prawie milionowe miasto ocalalo.