To nie tajemnica, że Grecja wydała dużo pieniędzy na budowę najnowocześniejszych obiektów. Ale później nie było budżetu, żeby je utrzymać - przyznał w rozmowie z AFP Spyros Capralos, szef Greckiego Komitetu Olimpijskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Grecji nie udało się wykorzystać spuścizny po igrzyskach 2004 roku. Z danych ministerstwa finansów wynika, że organizacja imprezy kosztowała 8,5 mld euro - poinformowała agencja AFP.
Obiekty zbudowane czy przebudowane na igrzyska spotkał różny los. Kompleks olimpijski na północ od Aten nadal służy uprawianiu sportu. Niektóre niszczejące budynki wyburzono, inne są wykorzystywane m.in. w charakterze centrum handlowego, uniwersytetu czy policyjnej strzelnicy.
Zburzonych zostało np. kilka aren olimpijskich czy obiektów treningowych, zbudowanych na igrzyska za miliony euro w mieście Eliniko na południe od Aten, które niszczały latami. Na miejscu powstaje prywatny projekt infrastrukturalny, obejmujący mieszkania, hotele, kasyno i park.
W kwietniu miejscowe władze powiadomiły, że w Eliniko podczas prac budowlanych znaleziono 314 bomb z czasów drugiej wojny światowej. Ładunki odkryto na głębokości dwóch metrów, m.in. właśnie pod obiektami zbudowanymi przy okazji igrzysk.
Jesienią ubiegłego roku ze względów bezpieczeństwa zamknięto Stadion Olimpijski w Atenach, który przebudowano z okazji igrzysk. Obiekt ponownie otwarto w maju. Premier Kyriakos Micotakis podkreślił, że stadion "nie był konserwowany od 20 lat".
Zapowiedział też przekazanie 57 mln euro na renowację całego kompleksu olimpijskiego. "Kto nie czuje rozgoryczenia, patrząc na tak ważne obiekty zostawione na pastwę losu przez tak wiele lat?" - napisał w mediach społecznościowych.
Kryzys nie pomógł obiektom olimpijskim
Greckie władze podkreślały, że w związku z kryzysem finansowym, który wybuchł w Grecji w 2009 roku, nie mogły przeznaczać środków na utrzymywanie obiektów.
- Mówiłem każdemu nowemu ministrowi sportu, że trzeba zrobić jakieś prace konserwacyjne tych obiektów - podkreślił Capralos. - Bo nie potrzebujemy nowych obiektów, musimy utrzymać istniejące - dodał.
Costas Cartalis, który w imieniu państwa nadzorował etap budowy w latach 2001-04, powiedział, że igrzyska zostały "zapomniane tak, jak obowiązek wykorzystywania obiektów". Według niego to "stały problem infrastruktury publicznej" w Grecji.
Według Capralosa z doświadczenia Aten można wyciągnąć wniosek, że w dzisiejszym świecie miasta będące gospodarzem igrzysk nie powinny budować stałych obiektów, które nie znajdą zastosowania po zakończeniu imprezy.
W 2020 roku w Grecji powstała inicjatywa "Olympico Vision", promująca pomysł przeniesienia na stałe zawodów do Grecji, gdzie narodziły się starożytne igrzyska. Pomysłodawczyni akcji Theotoki Ntolaptsi podkreśliła w rozmowie z serwisem Greek Reporter, że stałe zmienianie miejsca organizacji imprezy to ogromna strata pieniędzy i pracy ludzkiej. Jak dodała, organizatorami wydarzenia mogłoby być miasto czy kraj, nawet taki z mniejszymi możliwościami ekonomicznymi.