- Wszystko przez politykę klimatyczną Unii Europejskiej. Musimy sobie radzić z problemem, który spadł nam na głowę. Rozmawiałem kilkakrotnie z nowym właścicielem huty ArcelorMittal – bo pamiętajmy, że poprzednie rządy doprowadziły do jej sprzedaży. Gdyby huta nadal była państwowa, sytuacja pracowników mogłaby być inna – powiedział na antenie RMF FM premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się tym samym do rozpoczętego w sobotę procesu wygaszania jedynego wielkiego pieca w krakowskiej hucie ArcelorMittal.
ArcelorMittal Poland ogłosił 12 listopada, że od soboty tymczasowo wstrzyma pracę części surowcowej w krakowskiej hucie, czyli wielkiego pieca i stalowni. Jak zapowiedział prezes spółki Geert Verbeeck, zamknięcie potrwa "przynajmniej kilka miesięcy" – informuje PAP.
W spółce pracuje ok. 1,1 tys. osób, z czego 300 to pracownicy firm zewnętrznych. Spółka zapowiedziała, że nie zamierza zwalniać około 800 własnych pracowników zatrudnionych w części surowcowej. Część załogi będzie się zajmować konserwacją krakowskiego wielkiego pieca, część otrzyma propozycję pracy przy podobnej instalacji w hucie w Dąbrowie Górniczej, a niewielka część - jak ocenili przedstawiciele koncernu - otrzyma obniżone wynagrodzenie, tzw. "postojowe".
- ak poinformowała PAP w sobotę Marzena Rogozik z biura prasowego AMP, przygotowania do "wydmuchania" i zatrzymania wielkiego pieca nr 5 trwają od 12 listopada, po decyzji o tymczasowym wstrzymaniu pracy części surowcowej w krakowskiej hucie. "Instalacja była starannie przygotowywana do wyłączenia: trzeba było m.in. zmienić parametry pracy instalacji oraz skład wsadu, tak, by oczyścić wnętrza gara, w którym powstaje surówka - wyjaśniła.
Proces "wydmuchiwania" wielkiego pieca rozpocznie się w godzinach popołudniowych i będzie trwał kilkanaście godzin.
Zgaszenie pieca potrwa ok. 24 godzin, ale jego całkowite bezpieczne wyłączenie od 7 do 10 dni.
Jak przypomniała Rogozik, wraz z pracą wielkiego pieca zostanie zatrzymana również praca stalowni i linii ciągłego odlewania stali. "Wszystkie instalacje wielkopiecowe i stalownicze zostaną odpowiednio zabezpieczone na czas postoju, zwłaszcza, że zbliża się okres zimowy. Będą zabezpieczane m.in. przed korozją i zamarznięciem, a bieżący nadzór nad nimi obejmie część pracowników, którzy na czas postoju pozostaną w hucie w Krakowie" - podkreśliła.
Pracownicy nie wierzą w zapewnienia zarządu
Szefowie związków zawodowych złożyli na ręce wojewody małopolskiego Piotra Ćwika petycję adresowaną do premiera Mateusza Morawieckiego, w której występują o podjęcie działań, które przekonają władze AMP, by odstąpiły od pomysłu czasowego wyłączenia pracy ostatniego wielkiego pieca w krakowskiej hucie.
Jego wygaszenie to "ogromne zagrożenie dla tysięcy miejsc pracy i egzystencji rodzin pracowników zatrudnionych w ArcerolMittal Poland oraz podmiotach współpracujących" – przekonywali autorzy petycji.
- Nie ukrywamy, że pracownicy, jak i my, ich przedstawiciele, czujemy się oszukani, tak przez zarząd ArcelorMittal Poland, jak i ministrów pańskiego rządu, którzy przed wyborami parlamentarnymi zapewniali, że wielki piec w Krakowie nie zostanie wygaszony - zaznaczyli w piśmie związkowcy.
Wysokie koszty dobiły AMP
Jak władze AMP uzasadniają konieczność wstrzymania pracy części huty? Tłumaczą, że to z powodu wyzwań, z jakimi mierzy się europejskie hutnictwo. Są to wysokie ceny surowców, rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 i niewystarczające środki ochrony europejskiego rynku, co bezpośrednio przekłada się na ogromny wzrost importu z krajów trzecich. A wszystkie te czynniki występują przy globalnej nadwyżce zdolności produkcyjnych w hutnictwie, która obecnie wynosi ponad 400 mln ton.
Geert Verbeeck podtrzymał deklarację, że spółka chce ponownie uruchomić krakowską instalację, "jak tylko powróci koniunktura i będzie opłacalna produkcja w hucie w Krakowie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl