Według Komitetu Śledczego wojskowy miał przyjąć łapówki w wysokości ponad 20 mln rubli (ok. 862 tys. zł).
Rosyjscy śledczy twierdzą, że Mumindżanow, pełniąc wcześniej w resorcie obrony funkcję szefa departamentu zabezpieczenia materiałowego, "sprzyjał" zawarciu kontraktów z firmami dostarczającymi umundurowanie, w tym dla uczestników wojny na Ukrainie. Kontrakty były warte 1,5 mld rubli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nielegalne nieruchomości?
"W trakcie czynności śledczych ustalono, że Mumindżanow i jego rodzina posiadają liczne nieruchomości w Moskwie i Woroneżu, których wartość przekracza 120 mln rubli. Legalność nabycia tych nieruchomości jest sprawdzana" – powiadomiono.
Jest to kolejne już zatrzymanie wysokiego rangą przedstawiciela struktur wojskowych w ostatnich miesiącach. W większości przypadków wojskowi i ważni urzędnicy w resorcie obrony są oskarżani o korupcję. Według mediów celem czystek stali się ludzie z otoczenia byłego ministra obrony Siergieja Szojgu oraz generałowie, którzy "nie spełnili pokładanych w nich przez Kreml nadziei".
Według brytyjskiego resortu obrony łapówki w Rosji to "norma". Pod koniec lipca aresztowano pod zarzutem korupcji Andrieja Biełkowa, szefa Wojskowego Przedsiębiorstwa Budowlanego, podlegającego resortowi obrony Rosji.
- Do pewnego stopnia korupcja jest tolerowana przez Kreml, ale od początku wojny na Ukrainie (inwazji na pełną skalę, rozpoczętej w 2022 r. - PAP) częstsze stały się ataki na tych (przedstawicieli przemysłu zbrojeniowego), którzy nie mają wystarczającej ochrony politycznej - dodano w opracowaniu Brytyjczyków.