Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Wynagrodzenia rosną w tempie niższym od inflacji. Tyle wyniosła średnia płaca w maju

28
Podziel się:

W maju przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach wyniosło niecałe 6,4 tys. zł brutto. W porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku wzrosło o 13,5 proc. - wynika z najnowszych danych GUS. To oznacza przyhamowanie podwyżek związane m.in. ze spowolnieniem w gospodarce. Podwyżki płac są ciągle duże, ale w całość zjada je inflacja. To pierwsza taka sytuacja od maja 2020 roku.

Wynagrodzenia rosną w tempie niższym od inflacji. Tyle wyniosła średnia płaca w maju
Średnie wynagrodzenie w maju 2022 roku rosło wolniej od inflacji (Licencjodawca, Bartlomiej Magierowski)

Przeciętny Kowalski zarabiał w maju o prawie 800 zł brutto więcej niż w rok temu - wynika z najnowszych danych GUS. Średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w firmach zatrudniających ponad 9 osób) wzrosło do 6399,59 brutto.

W skali ostatnich 12 miesięcy można więc mówić o podwyżkach rzędu 13,5 proc. Warto zauważyć, że dynamika wzrostu płac lekko wyhamowała w porównaniu z kwietniem, ale jest wyższa niż przez wiele poprzednich miesięcy, gdy oscylowała w okolicy 10 proc.

Najnowsze dane GUS lekko rozczarowują ekonomistów, którzy przewidywali mocniejsze dwucyfrowe podwyżki. Średnia prognoz zakładała wzrost płac na poziomie 14,7 proc. do około 6460 zł brutto.

Podobnie lekki zawód jest w odniesieniu do statystyk zatrudnienia. Zwiększyło się ono o 2,4 proc. rok do roku wobec oczekiwanego wzrostu o 2,6 proc.

Ekonomiści PKO BP zwracają też uwagę na porównanie danych z postępujących po sobie miesięcy. Od kwietnia do maja przeciętne zatrudnienie w średnich i dużych firmach spadło o ponad 5 tys. etatów. Statystyki z ostatniej dekady zazwyczaj były lepsze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Podwyżki cen po sankcjach na Rosję. Będą dalsze wzrosty?

Inflacja zjada podwyżki płac w całości

Kilkunastoprocentowe podwyżki to dobra wiadomość dla pracowników, którzy się na nie załapali, ale warto mieć świadomość, że realny wzrost płac jest aktualnie zerowy. Co więcej, siła nabywcza pieniądza spada. Zarobki rosną bowiem w tempie wolniejszym od wzrostu cen. To pierwsza taka sytuacja od maja 2020 roku.

Przypomnijmy, że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w maju były średnio o 13,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Takiej drożyzny w Polsce nie było od 1998 roku. Najbardziej daje się we znaki w kategoriach takich jak: żywność, paliwa i energia.

Wśród ekspertów rosną obawy o narastanie spirali cenowo-płacowej. To bardzo niebezpieczne zjawisko dla gospodarki, które sprawia, że bardzo trudno jest opanować szalejącą inflację. A na horyzoncie jest też silne spowolnienie koniunktury.

Średnia płaca "na rękę"

Warto podkreślić, że zarobki podawane przez urzędników GUS są wyrażane w kwotach brutto. Po uwzględnieniu składek i podatku, na rękę przeciętnego polskiego pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wychodzi średnia na poziomie około 4600 zł.

880 zł - mniej więcej tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne 500 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i 425 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.

Trzeba pamiętać też, że dane GUS uwzględniają jedynie duże i średnie firmy. Odrzuca się w nich natomiast te, mające mniej niż dziesięciu pracowników. Na dodatek GUS nie liczy zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło. Po ich uwzględnieniu kwota średniego wynagrodzenia byłaby niższa.

Co dalej z podwyżkami płac?

- Podwyżki dalej są powszechne niemal we wszystkich branżach. Komentarz GUS wskazuje, że płace najszybciej rosły w transporcie, usługach rekreacyjnych i technicznych. Wyraźnie słabsze wyniki raportowane są w sektorze energetycznym i części usług - zauważa Jakub Rybacki, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).

Ekspert nie ma dobrych wieści dla pracowników. Przewiduje, że nadchodzące miesiące przyniosą nieco wolniejszy wzrost wynagrodzeń. Same dane GUS wskazują, że liczba nowo otwieranych miejsc pracy rośnie zdecydowanie wolniej niż w 2021 roku. Także badania koniunktury konsumenckiej sugerują, że pracownicy są mniej pewni stabilności swojego zatrudnienia.

- Spodziewamy się, że w całym 2022 roku wzrost wynagrodzeń wyniesie średnio 13,2 proc. Będzie to wartość zbliżona do inflacji. Kolejny rok również przyniesie dwucyfrowe wyniki. Osłabienie aktywności gospodarczej prawdopodobnie zmniejszy jedynie skalę niedoboru pracowników. Dalej jednak będzie to zauważalny problem. Dalej będziemy obserwować również szybki wzrost najniższych wynagrodzeń w związku z podnoszeniem wynagrodzenia minimalnego - prognozuje Rybacki.

Damian Słomski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
gospodarka polska
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(28)
WYRÓŻNIONE
Mgr inż
3 lata temu
Początkujący policjant po szkole średniej w wieku 19 lat dostaje 3900 netto + 13-tka, natomiast ja, inżynier z 10-letnim doświadczeniem 3920 zł na rękę. On w moim wieku (37 lat) już będzie odliczał miesiące do emerytury. Za 25 lat od dziś on będzie się byczył na dobrej emeryturze, a ja mimo że jest ode mnie 18 lat młodszy będę jeszcze pracował na jego przywileje jeszcze kolejne 3 lata, o ile nie podwyższą mi wieku emerytalnego ... A idźcie w hooy z taką sprawiedliwością. Zaraz hejterzy mi powiedzą "trza było się uczyć na policjanta" :)
polak
3 lata temu
Gus bada srednia w sektorze przedsiębiorstw w których pracuje 6 mln a ogół zatrudnionych to 16 mln. Po co pokazuja takie brednie. niech zbadaja wszystkich i pokażą że średnia to pewnie z 5 tys brutto czyli 3,5 na ręke.
maroism
3 lata temu
To chyba do przewidzenia było bo kogo to stać na takie duże podwyżki. Większość jak dostało 100-600 zł brutto to wszystko. Poprawili to sobie pięknie rządzący ,radni itp bo i o 60%. Coś tam skapneli też policji, wojsku i górnikom bo się ich obawiają i z nimi liczą. Nauczycieli i resztę budżetówki zupełnie olali bo śmieszne 4,4% podwyżki i nawet nie chcą 10% dać. No i dla medyków ładne podwyżki bo średnio o 30% ale co tam im to i tak mało i chcą wyciągnąć jeszcze więcej. Jeszcze mało się nachapali w czasie pandemii? Medycy w pandemii mieli eldorado. Zgodnie z dostępnym pismem dot. Szpitala w Wadowicach najwyższa pensja lekarza w 2021 roku wyniosła 390 tys brutto rocznie a pielęgniarki 156 tys, na kontraktach jeszcze więcej-to tylko przykład z jednego szpitala a i w innych zdarzalo się że zarabiali lepiej.O lekarzach to nawet nie ma co wspominać bo brali i po kilkadziesiąt tysięcy dodatków covidowych Himalaje chciwości i pazerności. Pielęgniarki a szczególnie ratownicy medyczni też już się zaczynają do nich upodabniać .Są przychodnie gdzie pielęgniarki po 6 h pracy są już w domu.Firmy prywatne pielęgniarki i ratownicy pozakładali tłuką pieniadze,kupują wszystko i odliczają VAT.Cała służba zdrowia oszukała nas i rząd.My za to płacimy zamiast 2% to 9 na służbę zdrowia, nie powinno tak być. Szanuje bardzo Ich prace bo odpowiedzialna,często w stresie ale przesadzają z tymi oczekiwaniami żądaniami i mało komu się tak polepszyło w ostatnich 5 latach jak pielęgniarkom ,ratownikom medycznym. Wtedy ratownicy zarabiali 20-25zł/h teraz i do 70 zł/h i wam jeszcze mało co niektórym szantażyści ! oczekujecie nie wiadomo jakich dodatków. Dlaczego nie mówi się ile godzin są na wyjeździe a ile na pryczy. Tak drodzy Państwo, są jednostki ratownictwa gdzie ratownicy mają po 250h w miesiącu z czego dyżury trwają po 12 h lub 24h na kontaktach i w tym czasie mają jeden,dwa wyjazdy. W pandemii gdy mieli rzeczywiście więcej pracy to już wielkie larum i walka o kasę, non stop pisali pisma do ministerstwa o dodatki nawet gdy już pandemia wygasala.Kierowca autobusu też ma występować o jakieś dodatki bo pada śnieg i jest większe ryzyko i szantażować że cały transport stanie? A oni tak robili.Przed wybuchem pandemii na etatach pielęgniarki i ratownicy spokojnie wyciągali i te 4-5k miesięcznie a oficjalnie twierdzili że tyle mają brutto-jak dla mnie to hipokryci a na kontraktach Ratownicy Ci pracowali do tej pory na działalności jednoosobowej często i nawet za stawkę 40-50zl/h. Teraz sobie policzcie 250x50= 12500 a z dodatkiem covidowyym wyciągali jeszcze więcej. I jeszcze jedno, nikt tych ludzi nie zmusza do pracy po 250-400h tylko czesto wręcz sami się pchają żeby więcej zarobić i jakoś dają radę a niby taka wycieńczająca praca. Kpina z reszty społeczeństwa, wyczuli moment pandemii i szantażem walczyli o kasę. Pokażcie pity i się okaże że ponad 80% już w drugim progu podatkowym. Nie trzeba być też nie wiadomo jak wykształconym bo owszem teraz są studia ale Ci starsi ratownicy 40+ to często po niedzielnych szkolach policealnych.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (28)
dziad
2 lata temu
To jest pitolenie, a emeryci 7% przy takiej inflacji zgodnie z prawem emeryci powinni otrzymać dwie waloryzacje w danym roku. Na Wiejskiej 70% podwyżki a plebs grosze
PimPek
2 lata temu
Obudźcie się! Ile można dawać się tak oszukiwać. Rząd do ... . Kradną kłamią i okradają nas ze wszystkiego i dalej się śmieją...A pomnikami Kaczyńskiego i Katastrofy Smoleńskiej to już cała Polska jest wysypana.. Leninizm dalej kwitnie
Karolina
2 lata temu
Kto niby tyle zarabia? Wykładowca akademicki z doktoratem i podyplomówkami, stale inwestujący w siebie bo takie wymagania, na państwowym uniwersytecie medycznym ma 3600 netto !!!
Ewa
3 lata temu
Ciekawe kto ma takie zarobki. Wiekszosc w mojej pracy ma pods. Minimalna badz gora 200 zl wiecej.
Adam N 1973
3 lata temu
Jakie wolniejsze tempo?? Inflacja 13,9 a średnia płaca 13,5%. Czyli praktycznie idą łeb w łeb. A minimalna wzrosła powyżej inflacji
...
Następna strona