"Znaczna część podmiotów korzystających z lokali komunalnych w Krakowie ze względu na trudną sytuację ekonomiczno-finansową każdego miesiąca zmuszona jest do podejmowania decyzji, czy ograniczone środki, którymi dysponują, przeznaczyć na zakup jedzenia i lekarstw, czy też na uregulowanie opłat za korzystanie z lokalu mieszkalnego" – czytamy w komunikacie przesłanym do money.pl przez biuro prasowe urzędu miasta Krakowa.
Urzędnicy zaznaczają, że zamożniejsi lokatorzy opuścili mieszkania komunalne i zakupili własne, a oni zostali z najuboższymi.
Według danych Biura Informacji Kredytowej średnia wartość zadłużenia z tytułu opłat za mieszkanie w Małopolsce to 9,6 tys. zł. Na Śląsku średni dług z tytułu niezapłaconego czynszu wynosi 9,3 tys. zł.
Z danych Komunalnego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Katowicach wynika, że zadłużonych jest 5175 gospodarstw domowych. Lokatorzy winni są miastu 48,5 mln zł.
"Łączna kwota zadłużenia wobec KZGM, wliczając w to długi lokatorów, którzy już nie są najemcami, wynosi ponad 110 mln zł (z odsetkami 214,5 mln zł). Sytuacja "covidova" (...) praktycznie skutecznie uniemożliwia obniżenie tej kwoty" – prognozuje biuro prasowe urzędu miasta w Katowicach.
Również w Bydgoszczy jest obecnie ok. 5,5 tys. dłużników (zarówno w lokalach mieszkalnych, jak i użytkowych). Jak informują tamtejsi urzędnicy, ok. 40 proc. z nich, po otrzymaniu przedsądowych wezwań do zapłaty, uregulowała co najmniej połowę swojego długu, a co trzeci spłacił go już w całości.
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że województwo kujawsko-pomorskie jest obecnie najbardziej zadłużonym regionem w kraju pod względem niepłaconych czynszów mieszkaniowych. Łączna kwota zgłoszonych zaległości sięga tam blisko 79 mln zł, a przeciętny dług wynosi 25,5 tys. zł.
- Dla osób, które znalazły się w szczególnie trudnej sytuacji i borykają się z niedostatkiem, przygotowane są obniżki czynszu, dodatki mieszkaniowe, rozłożenie długu na dogodne raty czy możliwość odpracowania – informuje Magdalena Marszałek z Administracji Domów Miejskich "ADM". Zaznacza jednak, że część dłużników nie reaguje na wezwania i nie korzysta z żadnej formy pomocy. - W takich przypadkach podejmujemy decyzję o wpisywaniu ich do bazy dłużników, podejmując jednocześnie działania zmierzające w kierunku docelowej eksmisji - dodaje.
Pandemia niepłacenia za mieszkanie dotknęła również Warszawę. Pod koniec czerwca 2020 r. zadłużenie w mieszkaniach komunalnych w stosunku do 2019 r. wzrosło o 1,5 proc.
- Z uwagi na wprowadzenie stanu epidemii, dodatkową ochroną objęto osoby, które zawarły już umowy o restrukturyzację zadłużenia. Osoby te na wniosek złożony w okresie do dwóch miesięcy od zakończenia stanu epidemii, będą mogły ustalić nowe terminy płatności swoich zadłużeń - informuje Karolina Gałecka, rzeczniczka prasowa stołecznego ratusza.
Jak dodaje, osoby zadłużone będące w trudnej sytuacji, które nie korzystają z powyższych narzędzi, mogą złożyć wniosek o odroczenie terminu płatności czy też rozłożenie długu na raty, a także o umorzenie długu.
Długi to nie tylko problem najbiedniejszych
Nie tylko lokatorzy mieszkań komunalnych mają problemy z bieżącym regulowaniem rachunków. Jacek Kusiak, założyciel i prezes Stowarzyszenia Mieszkanicznik zrzeszającego 14 tys. członków i sympatyków, którzy posiadają łącznie ponad 50 tys. mieszkań na wynajem, wskazuje, że w czasie pandemii liczba spraw dotyczących nieuregulowanych płatności znacząco wzrosła.
- Doradzamy naszym członkom i sympatykom spokojne negocjacje, aneksowanie umów, rozkładanie płatności na raty. W wielu przypadkach strony doszły do porozumienia po 10 proc. obniżce czynszu – informuje Kusiak.
Długi budzą emocje
Jakub Żaczek z Komitetu Obrony Praw Lokatorów szacuje, że liczba czynszowych dłużników systematycznie rośnie w efekcie koronakryzysu, a z powodu prawnego zakazu eksmisji z mieszkań przez komorników właściciele coraz częściej dopuszczają się dzikich eksmisji. – W najbliższym czasie dojdzie w kraju do jeszcze większej eskalacji przemocy i bezprawia. Właścicielom mieszkań na wynajem coraz częściej puszczają nerwy, ale nie może to usprawiedliwiać działań bezprawnych – ostrzega Żaczek.
Mówi, że pomoc w postaci oddłużenia lokatorów i tak obejmie tylko ich część.
Na razie jednak prace nad odpowiednimi przepisami nie zostały zakończone, choć o dodatkach do czynszów mówi się od miesięcy. Tzw. społeczną część pakietu mieszkaniowego Sejm uchwalił pod koniec października. Przewidziany jest w nim m.in. dodatek w wysokości do 1500 zł, o który będą mogli się ubiegać "najemcy dotknięci skutkami epidemii". Dodatek będzie mógł być wypłacany przez pół roku na pokrycie do 75 proc. czynszu.
Pakiet trafił do Senatu, którego najbliższe posiedzenie jest zaplanowane na 25-27 listopada. Dopiero wtedy nowe prawo opuści parlament i trafi do podpisu prezydenta.