Zdaniem HREIT dużo bardziej opłacał się zakup mieszkania na kredyt niż podjęcie decyzji o najmie. Przy obliczeniach wzięto pod uwagę koszty transakcyjne, wydatek rzędu 10 proc. ceny mieszkania na doposażenie i remont oraz odsetki od kredytu. W przypadku najmu uwzględniono czynsze bez opłat administracyjnych oraz odsetki od pieniędzy, których najemcy nie wydaliby na wkład własny do kredytu, a ulokowaliby na bankowym depozycie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zakup a najem mieszkania – co się bardziej opłaca
W trzecim kwartale 2006 roku według danych Narodowego Banku Polskiego na zakup mieszkania w stolicy należało przeznaczyć około 312 tys. zł, biorąc pod uwagę dodatkowe koszty – cena zwiększy się o 50 tys. zł. Przy założeniu, że wkład własny wynosiłby 10 proc., to kredyt opiewałby na kwotę około 280 tys. zł, a odsetki do końca 2022 roku wynosiłyby niecałe 166 tys. zł.
Najem podobnego mieszkania w tym samym czasie kosztowałby prawie trzy razy więcej niż wymagane przez bank odsetki – mówią analitycy HREIT.
Rośnie koszt utrzymania mieszkań. Średnio o 240 zł
"Biorąc pod uwagę dane NBP, przeciętne 50-metrowe mieszkanie w stolicy było bowiem pod koniec 2022 roku warte ponad 600 tysięcy złotych. Gdyby więc właściciel postanowił nieruchomość sprzedać, to po spłacie hipoteki pozostałoby mu prawie 428 tysięcy wolnej gotówki. Przewagą najmu jest jedynie to, że kaucja wymagana przez właściciela przy podpisaniu umowy jest znacznie mniejsza niż 10-proc. wkład własny do kredytu", podano w analizie.
Dodano, że gdyby najemca "zaoszczędzone" w ten sposób pieniądze ulokował w banku, to od trzeciego kwartału 2006 roku do końca 2022 roku zarobiłby na odsetkach trochę ponad 15 tysięcy złotych.
Co to oznacza? Gdyby porównano majątek właściciela i najemcy, to okazałoby się, że portfel kogoś, kto kupił mieszkanie na kredyt, jest aż o prawie 651 tys. zł grubszy niż portfel najemcy. "Licząc od trzeciego kwartału 2006 do 2022 roku, daje to średnio aż 40 tys. złotych rocznie na korzyść właściciela" – czytamy.