Do -40 proc. na bestsellery nowego sezonu - to Reserved. Vistula z rabatem 50 proc. na nową kolekcję, Ochnik z rabatem 30 proc. na całą kolekcję WIOSNA-LATO. To tylko przykłady przytaczane przez "Gazetę Wyborczą".
Dzieje się to, o o czym mówił w programie "Money. To Się Liczy" Roman Tulwin, założyciel i prezes firmy odzieżowej Recman. Wiele firm, by pozyskać jakiekolwiek środki, decyduje się na sprzedaż z rabatami. Bywa nawet, że poniżej kosztów produkcji. To może cieszyć klientów, po po otwarciu galerii czekać nas będą wyprzedaże. Te na razie głównie w internecie.
Dla jego firmy problem jest tym większy, że Recman specjalizuje się w eleganckiej modzie męskiej i sprzedaje m.in. garnitury. - Brak wesel na wiosnę to dla nas olbrzymia strata. Mamy nadzieję, że chociaż część z nich zostanie przeniesiona na jesień - mówi gość programu.
"Gazeta Wyborcza" przypomina, że podobna sytuacja w handlu w ostatnim czasie zdarzyła się raz. W czasie kryzysu wywołanego w 2008 r. upadkiem banku Lehman Brothers. Wtedy też wyprzedaże towaru miały pomóc sklepom - przetrwać.
Teraz sytuacja ma inne podłoże. To pandemia koronawirusa, przez którą wprowadzone zostały środki ostrożności, w tym ograniczenia dla galerii handlowych. Co za tym idzie, firmy, będące tam najemcami, po zamknięciu swoich sklepów w związku z wprowadzeniem zagrożenia epidemicznego praktycznie z dnia na dzień utraciły zdolność dalszego funkcjonowania - tłumaczy Związek Polskich Pracodawców Handlu i Usług.
By ulżyć najemcom, rząd proponuje abolicję czynszową w wysokości 90 proc. Sprawa jest jednak dyskusyjna, poszkodowani czują się bowiem właściciele obiektów handlowych. - Właściciele galerii, jak właściciele sklepów, sami nie zamknęli biznesów, one zostały zamknięte przez państwo. A jeśli ktoś zamyka biznes, bierze na siebie konsekwencje co najmniej finansowe - uważa Rafał Sonik, przedsiębiorca działający w obszarze nieruchomości komercyjnych. Jak mówił w programie "Money. To się liczy", według opinii prawników zamykanie galerii handlowych może skutkować roszczeniem obiektów handlowych wobec państwa.
Przedstawiciele Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług mówią zaś: jeśli nie możemy handlować, nie powstaje obowiązek zapłaty czynszu i opłat. Ich zdaniem zakaz handlu z powodu koronawirusa powoduje czasowe wygaśniecie zobowiązań między wynajmującymi i najemcami.
Pomocy chcą również ci, którzy mają sklepy poza galeriami.
- Propozycje rządowe zakładają dofinansowanie czynszu tylko dla najemców w galeriach handlowych, liczących powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych, w których sklepy są zamknięte ze względu na rozporządzenie ministra zdrowia. Nie dotyczy to jednak wielu sklepów, które są poza tymi galeriami - mówi prezes Redanu Bogusz Kruszyński, którego firma prowadzi sklepy pod marką Top Secret.
Co prawda mogą one działać, ale notują ogromne, kilkudziesięcioprocentowe spadki obrotów. Między innymi dotyczy to wielu franczyzowych placówek sieci Top Secret - dodaje cytowany w komunikacie prezes Redanu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl