Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) w Warszawie wydał 31 maja br. postanowienie o wstrzymaniu wykonania decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni w Turowie po 2026 r. Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest przed sądem w związku ze skargą na decyzją środowiskową, która została wydana jesienią 2022 r. Skargę złożyły m.in. Fundacja Frank Bold, Greenpeace, Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, Die Grosse Kreisstadt Zittau (Miasto Żytawa).
Jak skomentował w TVP Info prezes PGE Wojciech Dąbrowski, ani zagraniczny, ani polski sąd nie są w stanie zamknąć legalnie działającego przedsiębiorstwa, jakim jest kopalnia i elektrownia Turów.
- Jako PGE jesteśmy w procesie głębokiej transformacji. W Turowie zainwestowano kilkadziesiąt milionów złotych w najnowocześniejsze instalacje oczyszczające powietrze. Ponad 60 tys. ludzi jest związanych z elektrownią i kopalnią, więc jest to uderzenie w bezpieczeństwo energetyczne Polski. Nie damy się, nigdy nie poddamy się walce o bezpieczeństwo energetyczne Polski - powiedział Dąbrowski.
To skandaliczna, polityczna decyzja polskiego sędziego (...), to jest działanie ekstremistycznych organizacji ekologicznych niemieckich, które są wspierane pieniędzmi z Rosji. To jest decyzja sędziego, który jest upolityczniony i działa przeciwko Polsce - stwierdził prezes PGE.
W środę podczas wizyty w Kopalni Węgla Brunatnego Turów premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że rząd nie pozwoli na zamknięcie kopalni; "zrobimy wszystko, aby do końca tego złoża, do roku 2044 ona normalnie funkcjonowała". Postanowienie WSA szef rządu nazwał "bezprawiem i jawnym uderzeniem w polski interes".