Rząd ogłosił już strategię osłony przed podwyżkami cen energii, ale jednocześnie pracuje nad podobnymi rozwiązaniami w sprawie gazu - czytamy we wtorkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej". Jak wynika z informacji gazety, brane są tu pod uwagę dwa scenariusze. Jeden to ograniczony wzrost taryf. Drugi zakłada zamrożenie taryfy do pewnego poziomu zużycia.
Problem w tym, że koszty tych rozwiązań, oszacowane w przypadku energii elektrycznej na 30 mld zł, w przypadku gazu są znacznie większe. Do tego dochodzą wciąż olbrzymie wahania cen na rynku błękitnego paliwa - donosi dziennik.
Jak podaje gazeta, rząd szykuje też mechanizmy, które mają doprowadzić do obniżki cen energii – zarówno na rynku, jak i dla odbiorców indywidualnych. W tym tygodniu w wykazie prac rządu może się pojawić projekt ustawy, który będzie miał na celu wdrożenie zeszłotygodniowych zapowiedzi premiera Morawieckiego o stałej cenie za energię elektryczną do limitu 2000 kWh rocznie (z wyjątkami, gdzie wyniesie on 2600 kWh, np. w przypadku gospodarstw domowych z osobami niepełnosprawnymi).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Projekt ma też na celu ustalenie dopłat dla osób ogrzewających swoje domy prądem. Ich wysokość ma być nie mniejsza niż 1 tys. zł, choć nasi rozmówcy z rządu nie wykluczają, że będą większe" - informuje "DGP".
Rząd ogłasza nową tarczę. Ceny prądu mają być zamrożone
Rząd ogłosił nową tarczę - solidarnościową, która ma pomóc zdusić ceny prądu w Polsce. Chce zagwarantować, że nie będzie podwyżki cen energii dla rodzin, ale tylko do konkretnego poziomu zużycia prądu. Mowa o dwóch pułapach: 2000 i 2600 kWh. Premier zapowiedział w czwartek, że "zerowa podwyżka, czyli ceny w 2023 r. na poziomie cen z 2022 r." obejmie ok. 66 proc. gospodarstw domowych.
Dla rodzin z osobami niepełnosprawnymi, gdzie zużycie prądu jest większe, pułap roczny został określony na 2,6 tys. kWh. Dodatkowo premier zapowiedział dodatek energetyczny dla tych, którzy ogrzewają swój dom energią elektryczną. Będzie on przyznawany stopniowo.