Powołana w styczniu tego roku przez ministra aktywów państwowych Jacka Sasina do rady nadzorczej Orlenu Janina Goss, wieloletnia przyjaciółka rodziny Kaczyńskich, może nie doczekać na tym stanowisku pełnej kadencji, która kończy się w 2025 r.
– Zwolnienie Janiny Goss to kwestia wysłania przez nowego ministra aktywów państwowych (będzie nim Borys Budka z KO – przyp. red.) jednego maila do Orlenu – przekonuje w rozmowie z money.pl dr Dariusz Wieczorek, ekonomista i ekspert ds. Orlenu z Uniwersytetu Gdańskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodaje, że nowy minister mógłby uruchomić procedurę zwolnienia Janiny Goss nawet zaraz po zaprzysiężeniu nowego rządu Donalda Tuska.
Szybka ścieżka zwolnień w Orlenie
Jak przypomina nasz rozmówca, zgodnie ze statutem Orlenu, Skarb Państwa – reprezentowany przez Ministra Aktywów Państwowych – jest uprawniony do powoływania i odwoływania jednego członka rady nadzorczej Orlenu. Z tego właśnie uprawnienia wynika prawo nowego ministra do szybkiego zwolnienia przyjaciółki Kaczyńskich.
Inaczej wyglądać będzie zwolnienie w przypadku pozostałych członków rady, w której obecnie zasiadają: Wojciech Jasiński, Andrzej Szumański, Anna Wójcik, Barbara Jarzembowska, Andrzej Kapała, Roman Kusz, Jadwiga Lesisz, Anna Sakowicz- Kacz. Ich odwołuje walne zgromadzenie.
I tu – zdaniem naszego rozmówcy – mogą zacząć się schody. – Jeśli zarząd i rada nadzorcza Orlenu "okopią się na swoich pozycjach" i będą chcieli nowemu rządowi utrudnić przeprowadzenie zwolnień we władzach spółki, procedura może być przeciągana w czasie – przyznaje dr Wieczorek.
Co prawda minister aktywów państwowych, jako przedstawiciel Skarbu Państwa i akcjonariusz Orlenu, ma prawo żądać zwołania walnego zgromadzenia, ale zarząd spółki może tutaj grać na zwłokę.
Przypomnijmy: w spółce akcyjnej będącej spółką publiczną – jaką jest Orlen – ogłoszenie o zwołaniu walnego zgromadzenia powinno być dokonane co najmniej na 26 dni przed terminem spotkania.
To on może zastąpić Daniela Obajtka w Orlenie
Minister aktywów państwowych może jednak ten proces przyspieszyć i zwołać walne zgromadzenie z pominięciem zarządu.
Będzie to możliwe, jeśli Skarb Państwa, który dysponuje 49,9 proc. udziałów w Orlenie, porozumie się z innym mniejszościowym akcjonariuszem Orlenu (np. jakimś funduszem), by razem mieli pakiet większościowy.
Wówczas – na wniosek akcjonariuszy – walne zgromadzenie odbędzie się wtedy, gdy wyznaczą je udziałowcy Orlenu.
Co daje rządowi taki manewr?
– Na walnym zgromadzeniu będzie można odwołać dotychczasową radę nadzorczą Orlenu i szybko powołać nową, która z kolei zwolni zarząd Orlenu, w którym zasiada Daniel Obajtek – wyjaśnia dr Wieczorek.
Zdaniem naszego rozmówcy przy zwołaniu walnego zgromadzenia odwołanie rady nadzorczej oraz zarządu Orlenu można będzie przeprowadzić nawet w ciągu kilku godzin.
Warto tu wspomnieć, że media rozpisywały się niedawno o tym, że prezesa Obajtka nie będzie można tak szybko zwolnić. Chodzi o zmiany dokonane w statucie Orlenu. Zgodnie z nimi minister aktywów państwowych ma prawo powołać także jednego członka zarządu, ale odwołać go może już tylko rada nadzorcza.
Stąd szybkie odwołanie prezesa Daniela Obajtka w sposób, w jaki można zwolnić Janinę Goss, jest obecnie niemożliwe.
Dobre zarobki i ucho prezesa
Jak wynika ze sprawozdania rady nadzorczej Orlenu o wynagrodzeniach członków zarządu oraz rady nadzorczej za 2022 r., nie tylko zarząd Orlenu, ale też rada nadzorcza nie może narzekać na wynagrodzenia.
Przykładowo Wojciech Jasiński – jako przewodniczący rady – zarobił w ubiegłym roku w Orlenie 164 299 zł brutto, natomiast pozostali członkowie rady – od 149 690 zł do 152 251 zł brutto.
Janina Goss z wykształcenia jest prawnikiem. Ma tytuł radcy prawnego. Mimo ukończenia 80 lat jest wciąż bardzo aktywna zawodowo. Zasiada w radach nadzorczych największych spółek energetycznych.
Ale nie tylko. Od 2012 r. Goss pełni funkcję członka zarządu w spółce Srebrna, która miała budować "dwie wieże" na warszawskiej Woli. W 2019 r. " Gazeta Wyborcza" ujawniła przebieg negocjacji w tej sprawie między Jarosławem Kaczyńskim a austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem.
Goss uchodzi za prawdziwą szarą eminencję w PiS i jest jedną z najbardziej zaufanych osób w otoczeniu Jarosława Kaczyńskiego. Ma też w siedzibie partii przy Nowogrodzkiej w Warszawie swój gabinet.
Zdaniem dziennikarzy "Wyborczej", Goss nieprzypadkowo trafiła z rad nadzorczych PGE oraz Banku Ochrony Środowiska, gdzie zasiadała do 2022 r., do rady nadzorczej Orlenu. Jak twierdził informator gazety, miała być ona w koncernie "uchem prezesa PiS" i informować go, co się tam dzieje.
Warto przypomnieć, że Goss zna od wielu lat rodzinę Kaczyńskich. Kiedy matka Jarosława Kaczyńskiego zachorowała, Goss opiekowała się nią. Pożyczyła też Jarosławowi Kaczyńskiemu 200 tys. zł na leczenie matki.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl