Do Rządowego Centrum Legislacji wpłynął projekt ustawy autorstwa Ministerstwa Infrastruktury, dzięki któremu właściciele wywłaszczanych działek przeznaczonych pod budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie, Teresinie, Wiskitkach oraz gminach ościennych, dostaną od państwa wyższe odszkodowania.
Znowelizowana ustawa o gospodarce nieruchomościami ma zostać przyjęta przez rząd i uchwalona do końca roku. Od przyszłego roku planowo zaczynają się bowiem przymusowe wywłaszczenia w tych miejscowościach.
Nowe odszkodowania, ekstra bonusy
Do "wartości rynkowej nieruchomości" w każdym przypadku dodawany będzie ekstra bonus pieniężny, stanowiący "zryczałtowany ekwiwalent kosztów przeprowadzki, czynności prawnych, itd.
Bonus ten wyniesie 10 proc. wartości całej nieruchomości, czyli gruntu i budynków na nich się znajdujących. Do tego będzie jeszcze 20 proc. od wartości obiektów budowlanych czy lokalu położonego na wywłaszczanej nieruchomości.
Wywłaszczonym właścicielom działek przysługiwać będzie również roszczenie do sądu cywilnego o "szkodę rzeczywistą w zakresie szerszym, niż pokryty odszkodowaniem".
Jeżeli wysokość odszkodowania za nieruchomość zamieszkałą będzie niższa, niż ustalone ustawowo wskaźniki, jej właścicielowi przysługiwać będzie zwiększenie odszkodowania do poziomu pozwalającego na odtworzenie sytuacji mieszkaniowej (czasem może to być nawet 100 proc. zwiększenia wysokości odszkodowania).
W Polsce - inaczej niż w większości krajów zachodniej Europy - obowiązujące prawo utrudnia odtworzenie sytuacji życiowej osób wywłaszczanych (również przedsiębiorców).
Na nowych przepisach skorzystają również właściciele gruntów rolnych, którzy otrzymają dużo wyższe odszkodowania w stosunku do wartości rynkowej nieruchomości.
Mydlenie oczu. Rolnicy wiedzą swoje
Jak podkreśla rzecznik prasowy MI Szymon Huptyś, nowe przepisy nie będą miały zastosowania wobec osób, które skorzystały lub zamierzają skorzystać z trwającego obecnie programu dobrowolnych nabyć CPK.
Jak informuje rzecznik resortu, we wrześniu CPK zakupiło pierwsze nieruchomości w ramach tego programu, a do udziału zgłaszają się kolejne osoby. "Wciąż składane są oferty nabycia nieruchomości kolejnym mieszkańcom. Dla wszystkich zgłoszeń niezależni rzeczoznawcy majątkowi dokonali i wciąż dokonują wycen" - czytamy w komunikacie.
- Nic nam nie wiadomo o tym, by ludzie chętnie zgłaszali się do tego programu - mówi nam sekretarz gminy Baranów Jarosław Przepiórowski.
Z nieoficjalnych informacji, które dotarły do gminnych urzędników wynika, że do tej pory tylko trzy osoby zdecydowały się sprzedać dobrowolnie państwu swoją własność.
- Pewien starszy rolnik powiedział mi, że za okupacji niemieckiej czuł się bezpieczniej w Polsce niż teraz. Najpierw państwo odebrało mu ziemię pod budowę autostrady i przeniosło w inne miejsce, a teraz i to "nowe" miejsce chce mu odebrać - mówi sekretarz gminy.
Nasz rozmówca przyznaje, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. W niektórych przypadkach bon na 10 proc. czy nawet 20 proc., nie rozwiąże sprawy.
- Mamy tu rolniczkę, która ma 120 krów. Co jej po bonie na 10 proc.? Jak ma za te pieniądze zwierzęta przetransportować na Pomorze lub Śląsk, gdzie jej dadzą nowe gospodarstwo? Musiałaby cały pociąg wynająć, aby je przewieźć... - wzdycha nasz rozmówca.
Dodaje, że krowy można oczywiście sprzedać "pod nóż", ale rolniczka obawia się, że kiedy nabywca zobaczy, że jest w potrzasku, wykorzysta to i zaoferuje jej śmieszne pieniądze - np. po 50 groszy za kilogram mięsa.
Według Przepiórowskiego ludzie boją się, że na interesie z państwem wyjdą jak Zabłocki na mydle. - Chcą wyceny po 100 zł za metr kwadratowy ziemi, a z tego, co wiemy, CPK proponowało im dziesięć razy mniej. Jeśli ktoś przykładowo ma hektar, to dostanie ok. 50 tys. zł odszkodowania. Za takie pieniądze przy obecnej drożyźnie na rynku nieruchomości nie kupi mieszkania - podkreśla nasz rozmówca.
Są u siebie, ale nic nie mogą zrobić
Jak przyznaje sekretarz gminy, ludzie czują, że zostali ubezwłasnowolnieni, bez zgody spółki CPK nie wolno im zarówno sprzedawać, jak i dzierżawić komukolwiek posiadanej ziemi. Takie wytyczne dostali w gminie. Pełna blokada.
Jest jeszcze coś. Chodzi o wycenę. Wielu rolników zaniżało wartość swoich gospodarstw, by mniej płacić za ich ubezpieczenie. Jeśli CPK będzie brało pod uwagę tę zaniżoną wartość, ludzie stracą.
Wielu mieszańców Baranowa i okolic zwróciło z prośbą o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich. Rekomendowaną lokalizacją CPK jest wieś Stanisławów w gminie Baranów, jednak ostateczna lokalizacja lotniska nie została potwierdzona decyzją administracyjną.
Nie przeprowadzono też analiz środowiskowych, w tym przede wszystkim ws. hałasu związanego z funkcjonowaniem ogromnego portu lotniczego.
Jak czytamy w sprawozdaniu RPO, właściciele działek, którymi interesuje się CPK, skarżą się m.in. na iluzoryczny charakter przeprowadzanych konsultacji społecznych oraz brak wiarygodnych informacji.
Podkreślają, że choć nie ma jeszcze ostatecznej lokalizacji lotniska, rozpoczęto Program Dobrowolnych Nabyć gruntów pod jego budowę. Zatrzymuje to ruch na rynku nieruchomości, z uwagi na niepewność inwestorów co do objęcia danej nieruchomości późniejszym wywłaszczeniem pod budowę CPK.
Ponieważ nie jest znany m.in. zasięg oddziaływania różnych uciążliwości związanych z planowanym lotniskiem, nie jest możliwe określenie terenów, gdzie możliwa będzie bezpieczna lokalizacja zabudowy mieszkaniowej.
"Zdarza się, gdy na teren nieruchomości znajdujących się w obszarze wstępnie zapowiedzianych wywłaszczeń pod budowę CPK, bez zgody właścicieli, wchodzą przedstawiciele inwestora, aby przeprowadzić inwentaryzacje przyrodnicze. Wywołuje to uzasadnione obawy mieszkańców co do podstawy prawnej wejścia na ich grunt - zwłaszcza że bez zgody właścicieli sporządzana jest dokumentacja fotograficzna działek i zabudowań" - czytamy w dokumencie.
Zdaniem RPO, działania związane z procesem nabyć i wywłaszczeń pod budowę lotniska wystawiają na szwank naczelną zasadę zaufania obywatela do państwa.
Centralny Port Komunikacyjny w liczbach
Według założeń Programu Wieloletniego CPK, na całość inwestycji zostanie przeznaczonych do końca 2023 r. 12,8 mld zł, w tym 9,2 mld zł ze skarbowych papierów wartościowych, 2 mld zł ze środków UE (zadania kolejowe) i 1,6 mld zł ze źródeł komercyjnych.
W ramach tych wydatków przewidziane są też nakłady na pozyskanie nieruchomości, zarówno w formie dobrowolnych transakcji, jak też wywłaszczeń.
CPK ma być węzłem przesiadkowym między Warszawą a Łodzią, który zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. Otwarcie planuje się na 2027 rok. Na ok. 3 tys. ha zostanie wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie mógł obsługiwać 45 mln pasażerów rocznie.
Poprowadzą do niego koleje szybkiego ruchu, które sprawią, że do lotniska ze stolicy pasażerowie dojadą w 15 minut. A z Warszawy do Łodzi - w 40 minut.