Cena akceptowalna to taka, która nie powoduje, że energia jest dobrem nadzwyczajnym - tłumaczył prezes PGE Wojciech Dąbrowski podczas panelu dyskusyjnego z udziałem przedstawicieli spółek Skarbu Państwa z sektora energetycznego. Jak podkreślił, "nie możemy sobie mydlić oczu, ceny energii w przyszłości będą wyższe".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co dalej z cenami energii? Prezes PGE: musimy oszczędzać
- Za bezpieczeństwo trzeba zapłacić. Energia musi być powszechnie dostępna, ale musimy ją oszczędzać, bo jednak kosztuje - mówił Dąbrowski, przypominając, że w przyszłości polskie przedsiębiorstwa muszą ponieść wydatki rzędu setek miliardów złotych po to, aby w przyszłości nie zabrakło prądu i ciepła.
- Transformacja energetyczna jest niezbędna z przyczyn ekonomicznych i gospodarczych, konieczne jest oparcie się na źródłach nisko- i zeroemisyjnych w sposób roztropny, gwarantujący akceptowalne ceny i bezpieczeństwo - zwrócił uwagę uczestniczący w dyskusji wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda.
- Inwestujemy w morskie farmy wiatrowe, energetykę na lądzie, jak wiatraki czy fotowoltaikę, ale to musi być stabilizowane. Głównym źródłem, które w dalszej perspektywie zastąpi bloki węglowe, będzie atom - dodał wiceszef MAP.
Zdaniem prezesa Enei Pawła Majewskiego, trudno sobie wyobrazić czystą energię bez udziału atomu w polskich realiach. - Transformacja wymusza zastąpienie węgla innym stabilnym źródłem energii. W naszej ocenie nie można sobie wyobrazić przyszłości w Polsce bez energetyki jądrowej. Postawiliśmy na rozwój rozproszonej energetyki jądrowej i prowadzimy rozmowy z kilkoma firmami - mówił Majewski.
- Wydatki na transformację będą gigantyczne, ale najważniejsze od strony klienta jest to, żeby mieć pewność, iż energia będzie i to w cenie, którą da się zaakceptować - powiedział z kolei członek zarządu PKN Orlen Jan Szewczak.