Ostatnio mogliśmy przeczytać, że nie brakuje chętnych do spędzenia czasu nad morzem. Jednak zdecydowanie najpopularniejszym kierunkiem na wypoczynek zimą są góry. Jak podaje "Onet", powołujący się na turystę z Warszawy, w tym roku ceny w górach są wysokie, jednak niewiele wyższe niż w zeszłym roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turysta, podróżujący z żoną, wskazał, że w tym roku za pięciodniowy pobyt w apartamencie z własną łazienką i aneksem kuchennym płaci on 160 zł za dobę, co daje łącznie 800 zł. Podkreśla, że cena jest naprawdę przystępna, jednak raczej można ją znaleźć w Jurgowie, czy Czarnej Górze, a nie np. w Białce Tatrzańskiej.
Wskazał, że dzięki aneksowi kuchennemu może nieco zaoszczędzić na jedzeniu i przyrządzać samemu śniadania i kolacje. Dodał przy tym, że znacznie podrożały ceny w restauracji.
Portal wskazuje, że w przypadku obiadu dla dwóch osób trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 80-100 zł. Jak przekazała właścicielka jednego z pensjonatów w Zakopanem, gościom zależy często na aneksach kuchennych lub chociaż kuchence mikrofalowej.
Później przywożą dania nagotowane w słoikach i odgrzewają na miejscu bigosy, pulpety, flaczki i podobne specjały. Po sylwestrze znalazłam w koszu dziesiątki pustych słoików. Wiele ludzi wozi też ze sobą na urlop Thermomix. Robią zakupy w marketach i później gotują coś na szybko po powrocie ze stoku. Takie mamy czasy - podała właścicielka w rozmowie z "Onetem".
Ferie zimowe nad polskim morzem. Ceny jak w górach
"Jesteśmy mistrzami w kombinowaniu"
Mieszkaniec Warszawy zauważył, że w tym roku droższe były karnety na stoki narciarskie. Jak wskazała żona turysty, stać ich było jedynie na "skipass umożliwiający jazdę na wszystkich stokach spiętych systemem Tatry Super Ski na trzy dni" - czytamy na portalu. Łączny koszt wyniósł ich bowiem 850 zł, do którego należy doliczyć 240 zł za wypożyczenie nart.
Jak podał portal, Tatry Super Ski jest średnio 5-10 zł droższy niż w 2023 r. Nie jest ona jednak "aż tak bolesna, jak dwa lata temu, kiedy to cena wzrosła o 20 proc.". Podrożały jednak też bilety na m.in. Chochołowskie Termy. Za 3-godzinny bilet normalny należy zapłacić 99, czyli o 30 zł więcej niż rok temu. Ulgowy natomiast kosztuje 69 zł, czyli 10 zł więcej. Podrożał także bilet rodzinny "2+2" i kosztuje — już nie 205 zł — a 259 zł.
Ferie last minute. Hotelarze obniżają ceny noclegów
Jak sezon w górach komentują właściciele pensjonatów? Okazuje się, że wiele osób obawiało się, że z powodu pandemii oraz wysokich cen ludzi nie będzie stać na wakacje tak zimą, jak i latem i zostaną w domach, a to doprowadzi do zapaści — opowiada właściciel jednego z pensjonatów w Białce Tatrzańskiej. Tak jednak się nie stało.
Polacy nauczyli się podróżować i nie chcą z tego rezygnować. A, że jako naród jesteśmy mistrzami w "kombinowaniu" ludzie szybko znaleźli sposób jak zaoszczędzić. Widać to głównie po tym gotowaniu na kwaterach. Kiedyś to były pojedyncze przypadki a dziś standard - podaje właściciel w rozmowie z "Onetem".