W poprzednim roku zainteresowanie panelami fotowoltaicznymi w Polsce biło rekordy. Wszystko za sprawą nadchodzących zmian w przepisach, które ograniczyły opłacalność takich inwestycji. W rezultacie tylko w ubiegłym roku przybyło blisko 400 tys. prosumentów.
Wszystko wskazuje na to, że teraz gorący okres czeka rynek pomp ciepła. Sektor już w ubiegłym roku zanotował duży wzrost. Jak wynika z szacunków PORT PC, w 2021 roku cały polski rynek pomp ciepła wzrósł aż o 66 proc., a pomp ciepła do ogrzewania budynków o ponad 80 proc.
W tym roku do wzrostu zainteresowania pompami ciepła doszły kolejne czynniki. Wojna w Ukrainie spowodowała, że gaz znów podrożał, wzrosły także ceny węgla i peletu. W efekcie pompy ciepła są dziś jednym z najtańszych źródeł ogrzewania.
– W ubiegłym roku rozpocząłem budowę domu, w okolicach Warszawy, złożyłem w związku z tym wniosek o przyłącza gazowe, ale dostałem odmowę. Dla PSG okazało się nieopłacalne podłączenie do sieci jednego domu. Zainteresowałem się więc pompami ciepła. Gdy po rozmowie z instalatorem wybrałem określony model, okazało się, że brakuje pomp i trzeba czekać w kolejce na montaż, co najmniej dwa lub trzy miesiące – opowiada money.pl pan Zbigniew.
Odpowiedź na gazową broń Putina
- Zainteresowanie pompami rzeczywiście jest duże. To jednak niejedyny powód odległych w czasie terminów montaży – mówi money.pl Michał Sochacki, prezes firmy BeeIN. Jego zdaniem powodem tej sytuacji jest także m.in. brak wystarczającej liczby przeszkolonych specjalistów oraz wprowadzanie programów przez inne państwa europejskie zachęcających do przechodzenia na ekologiczne źródła energii.
- Ten ostatni czynnik sprawia, że mogą pojawiać się problemy z dostępnością pomp ciepła, ponieważ producenci nie są w stanie szybko zwiększyć produkcji – twierdzi. Zwłaszcza, że wzrost zainteresowania pompami ciepła dotyczy nie tylko Polski. Na rozwój rynku pomp ciepła stawia też Unia.
- Jedną z zapowiedzi rozwoju tego rynku jest komunikat Komisji Europejskiej "REPowerEU" z 8 marca 2022 roku. Zawiera on szereg działań prowadzących do rezygnacji z paliw kopalnych, akcentuje też potrzebę dwukrotnego zwiększenia rocznej sprzedaży pomp ciepła w ciągu najbliższych pięciu lat – mówi prezes firmy BeeIN.
Paweł Lachman, prezes zarządu PORT PC, jako przykład szybko rosnącego rynku pomp podaje Niemcy, gdzie prawdopodobnie już w przyszłym roku wejdzie w życie zakaz używania kotłów gazowych w nowych budynkach, a w kolejnym roku, wymóg 65 proc. udziału OZE w nowych i istniejących domach.
- Zarówno w Niemczech, jak i we Francji nowe zaostrzone wymogi, związane z rosnącym udziałem energii odnawialnej w ogrzewaniu budynków, nowych i modernizowanych, powodują, że jeszcze bardziej rośnie popyt na pompy – komentuje.
Według Pawła Lachmana można już mówić o prawdziwej rewolucji w ogrzewaniu. - Wojna w Ukrainie tylko to przyspieszyła. Obecnie takie kraje jak Niemcy, Francja, czy Wielka Brytania przyspieszą swoją transformację energetyczną. Można więc powiedzieć, że pompy ciepła są odpowiedzią na broń gazową używaną przez Putina – mówi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele osób chce skorzystać z nowego programu
Jednym z powodów wzrostu popularności pomp jest fakt, że ogrzewanie pompą ciepła jest w tej chwili najtańsze. - Ten rodzaj ogrzewania kosztuje o blisko 30 proc. mniej niż ogrzewanie gazem oraz około 50 proc. mniej niż ogrzewanie węglem. W przypadku nowych budynków ta różnica może być jeszcze większa – mówi Paweł Lachman.
Kacper Skalski, ekspert prawa energetycznego w Kancelarii Raczyński Skalski uważa, że skrócił się także okres zwrotu takiej inwestycji. Rosnąca popularność pomp ciepła wynika także ze spodziewanego dofinansowania z programu Moje Ciepło. – komentuje.
Prawnik uważa jednocześnie, że rynek pomp ciepła rozwija się obecnie tak szybko, jak wcześniej rynek domowych instalacji fotowoltaicznych.
– Ten rynek zaczął skokowo rosnąc, począwszy od pierwszej fali podwyżek cen prądu z 2019 r. oraz uruchomienia programu Mój Prąd. Jeszcze na początku 2019 r. zainstalowanych było około 54 tys. instalacji fotowoltaicznych, a obecnie jest już prawie milion. Nastąpił więc prawie dwudziestokrotny wzrost w ciągu trzech lat – twierdzi prawnik.
Potrzebna jest modernizacja sieci
Dalszy rozwój sektora odnawialnych źródeł energii, zarówno fotowoltaiki, jak i pomp ciepła wymaga jednak przebudowy i modernizacji sieci energetycznych.
- To dla naszego rządu zadane do odrobienia, bo jest to główny element, który może wstrzymać transformację energetyczną. Sieci energetyczne muszą być dostosowane do zwiększenia udziału OZE w produkcji energii. Powinny także pojawić się magazyny energii oraz nowe transformatory. Warto w to inwestować, bo to jest zarazem główny kierunek zielonego europejskiego Ładu – mówi Paweł Lachman.
Na ten problem zwraca uwagę także Kacper Skalski. - Rozwój rynku pomp ciepła może napotkać trudności podobne do instalacji fotowoltaicznych, w szczególności niewydolną infrastrukturę elektroenergetyczną powodującą przerwy w dostawach prądu. Problemem może też być zbyt wysokie napięcie w sieci, które ogranicza wytwarzanie energii przez instalacje fotowoltaiczne, które są bardzo często instalowane łącznie z pompą ciepła – mówi.
Jego zdaniem może to spowodować wyłączenie produkcji energii elektrycznej. W efekcie pompa ciepła, zamiast korzystać z "darmowej" energii, musi podbierać energię z sieci, za którą się płaci. - Jednak w obecnych warunkach rynkowych i wzrostu cen surowców, pompy ciepła mają szansę powtórzyć sukces instalacji fotowoltaicznych — prognozuje.
Nawet 21 tys. zł dofinansowania na pompy ciepła
W najbliższym czasie będzie można uzyskać dofinansowanie instalacji pomp ciepła, w ramach programu Moje Ciepło. Dopłaty mają dotyczyć zakupu i montażu pomp ciepła w nowych domach o podwyższonym standardzie energetycznym. Dotacje będą pokrywać do 30 proc. kosztów inwestycji, ale w przypadku posiadaczy Karty Dużej Rodziny – do 45 proc. Dofinansowanie będzie mieścić się w przedziale od 7 do 21 tys. zł.
Eksperci, z którymi rozmawiał money.pl, uważają jednak, że efekty programu mogą zależeć od poziomu wiedzy na temat działania pomp ciepła, która ich zdaniem jest zbyt niska. Przykład?
- W Polsce sprzedaje się 300 tys. klimatyzatorów. To są także pompy ciepła, typu powietrze – powietrze. W praktyce to oznacza możliwość ogrzewania zimą i chłodzenia latem. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Wiele osób zaczyna to dopiero odkrywać. Klienci edukują się jednak w przyspieszonym tempie – mówi Paweł Lachman.
Z kolei Michał Sochacki uważa, że przed uruchomieniem programu Moje Ciepło powinna być uruchomiona kampania informacyjno-edukacyjna. - Świadomość korzyści płynących z zastosowania pomp ciepła jest niewystarczająca. Wciąż mało osób zdaje sobie sprawę z tego, że te urządzenia oprócz ogrzewania mogą także chłodzić i ogrzewać wodę – mówi.
Jego zdaniem zakup pomp ciepła pomaga nie tylko zoptymalizować koszty, w związku ze wzrostem inflacji i cen energii, ale ma również wpływ na realny wzrost nieruchomości.
- Domy przyszłości będą większość zużywanej energii "produkowały" na miejscu. Będziemy konsumować energię, gdy będzie tania, a gdy zajdzie potrzeba wysyłać ją do sieci. Domy będą mniejsze, ale lepiej wyposażone, będą miały pompę ciepła, rekuperację, fotowoltaikę – podsumowuje Paweł Lachman.