Lewica proponuje też, by karze nie podlegał lekarz, który za zgodą kobiety przerywa jej ciążę, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
"Całej reszcie kobiet chcę powiedzieć, że Was nie zostawimy samych wobec opresyjnego państwa. W tej chwili złożyłyśmy ustawę ratunkową, dzięki której lekarze nie będą karani za przerywanie ciąży a rodziny za udzielenie kobietom pomocy" - poinformowała na Twitterze posłanka Lewicy Magdalena Biejat.
Lewica przypomina w uzasadnieniu projektu, że do momentu wydania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października, przeprowadzano w Polsce ok. 1000 legalnych zabiegów terminacji ciąży rocznie. 97-98 proc. z nich (dane na rok 2019) jest wykonywanych właśnie ze względu na przesłankę embriopatologiczną. "Wadliwy wyrok uniemożliwi kobietom dostęp do zabiegu medycznego w ramach systemu państwowej opieki zdrowotnej, jednak nie wyeliminuje z pewnością potrzeby przerywania ciąży" - zwracają uwagę posłowie.
Podkreślają też aspekt finansowy zabiegu przerywania ciąży. "Dla osób zamożnych przeprowadzenie legalnej i bezpiecznej aborcji w godnych nie stanowi problemu –swoje usługi oferuje im szereg klinik za niemiecką, czeską czy słowacką granicą. Cena zabiegu wynosi ok. 300 euro" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
"Zgodnie z danymi GUS połowa Polaków nie jest w stanie pokryć nagłego wydatku tej wysokości. Mniej zamożne kobiety, które często podejmują decyzję o przerwaniu ciąży właśnie z przyczyn ekonomicznych, są więc zmuszone szukać tańszych – a mniej bezpiecznych dla zdrowia i życia –rozwiązań czy zapożyczać się na lichwiarski procent u instytucji udzielających kredytów krótkoterminowych, tzw. chwilówek" - dodano.
Projekt został skierowany do zaopiniowania do biura legislacyjnego Sejmu i biura analiz sejmowych.