Przewodniczący prezydenckiej Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" krytycznie odniósł się do proponowanych przepisów, mających zakończyć erę hodowli klatkowej w Europie.
Jak stwierdził, konsekwencją takiej decyzji będzie wzrost cen żywności. - Gdy zwierzęta będą hodowane luzem, to będzie ich dużo, dużo mniej. Także jaja od kur z wolnego wybiegu są dużo droższe - zaznaczył.
Przewiduje również, że wiele z gospodarstw upadnie. - Nie będzie w stanie spełnić stawianych przed nimi warunków. Te gospodarstwa po prostu zbankrutują. To będzie krzywda i nieszczęście ludzi, którzy zainwestowali ogromne pieniądze w swoje gospodarstwa - mówi Ardanowski.
Jego zdaniem jaja z hodowli klatkowej nie znikną. Europa nawet jeśli nie będzie produkować wystarczającej ilości żywności, to ją sobie kupi. - Ale już nie będzie miała nad nią żadnej kontroli. Nie będziemy w stanie zweryfikować, czy producenci w najdalszych zakątkach globu spełniają normy - przekonywał.
Inicjatywę obywatelską "Koniec Epoki Klatkowej" podpisało niemal 1,5 mln osób mieszkających w Unii Europejskiej. To właśnie ona była tematem posiedzenia grupy roboczej "Zdrowie i dobrostan zwierząt" COPA COGECA (europejska organizacja zrzeszająca rolnicze związki zawodowe i organizacje spółdzielcze).
Pod koniec czerwca Komisja Europejska postanowiła pozytywnie odpowiedzieć na ten postulat. Zapowiedziała przygotowanie do 2023 r. wniosku ustawodawczego w sprawie zakazu stosowania klatek w odniesieniu do różnych zwierząt gospodarskich. KE wskazała, że zakaz taki mógłby obowiązywać od 2027 r.