Rząd zamierza uszczelnić niedzielny zakaz handlu. Chodzi o to, aby zmienić przepisy tak, aby sklepy nie wykorzystywały np. casusu placówki pocztowej do obchodzenia zakazu. Przy tej okazji senatorowie zgłosili własne poprawki, które mają złagodzić zakaz handlu.
Senator Adam Szejnfeld przypomniał, że w Europie 63 proc. państw nie ma żadnych ograniczeń dotyczących handlu w niedziele. Dodał, że w samej UE tylko dziewięć na 27 państw stosuje pewne ograniczenia dotyczące handlu detalicznego.
Dziadek, wujek, siostra
Dlatego też złożył poprawkę mającą rozszerzyć katalog osób uprawnionych, z których nieodpłatnej pomocy w niehandlowe niedziele będzie mógł korzystać przedsiębiorca, o "osoby we wspólnym pożyciu".
Nowela wskazuje w tym punkcie na osoby małżonka, dzieci, rodziców, macochy lub ojczyma, jak również rodzeństwa, wnuków i dziadków.
Zobacz również: Uszczelnienie zakazu handlu w niedziele. Jest porozumienie związkowców i pracodawców
Senatorowie chcą też pozwolić przedsiębiorcom na zatrudnianie w sklepach, które mogą pracować w niedziele, uczniów i studentów do 26. roku życia oraz emerytów i rencistów.
Praca rodziny bez pensji?
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka pytała z kolei, dlaczego członkowie rodziny, którzy mogliby wyręczyć właściciela sklepu w niedziele, mieliby swoją pracę wykonywać nieodpłatnie. Zapowiadała poprawkę, która miałaby to zmienić. Pytała również, co się stanie, jeśli taki "nieodpłatny pomocnik" uległby wypadkowi w pracy.
Wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed, odpowiadając na ostatnie pytanie Morawskiej-Staneckiej, przyznał, że takie zdarzenie nie będzie traktowane jako wypadek przy pracy, gdyż osoba taka nie jest pracownikiem.