Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|

Zakopane sporo ryzykuje. To stąd biorą się pustki w hotelach przed wakacjami

428
Podziel się:

Miesiąc przed wakacjami Tatrzańska Izba Gospodarcza donosi o pustkach w zakopiańskich hotelach. Okazuje się jednak, że chodzi tylko o część obiektów. Są też bowiem takie, które odnotowują wyniki lepsze niż rok temu. Skąd ta różnica? Zaporą są pieniądze. Nie obniżając cen, Zakopane sporo ryzykuje.

Zakopane sporo ryzykuje. To stąd biorą się pustki w hotelach przed wakacjami
W te wakacje turyści mogą postawić na kierunki nieoczywiste, kosztem m.in. polskich Tatr (East News, MICHAL WOZNIAK)

- Jeżeli chodzi o wakacje, jest dużo zapytań, ale mniej rezerwacji - mówi członek zarządu Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Karol Wagner. Zwraca przy tym uwagę na krótsze okienko rezerwacyjne, czyli dostępny dla klientów okres, w którym mogą dokonać rezerwacji. - Goście nie rezerwują już pokoi z dużym wyprzedzeniem jak kiedyś, sięgającym nawet trzech miesięcy. Rezerwacje, które wpływają, są głównie od stałych gości i na ten moment zajętych jest około 30 proc. miejsc noclegowych w Zakopanem - dodaje Wagner.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Filipem Bittnerem

Wolne miejsca w hotelach w Zakopanem

Po majówce w zakopiańskich hotelach i pensjonatach rozdzwoniły się telefony, ale dotyczą one głównie pytań o dostępność pokoi i ceny. W wielu obiektach terminy w sierpniu cieszą się większym zainteresowaniem niż w lipcu, a w lipcu większym niż w czerwcu. Dlaczego?

- Odczuwamy zainteresowanie, ale doświadczenie uczy, że nie jest to faktyczny popyt, tylko zwiększona staranność gości przy wyborze oferty. Najczęściej to stali bywalcy wracający pod Tatry rezerwują noclegi z dużym wyprzedzeniem - tłumaczy Wagner.

"W tym roku turyści nie muszą martwić się już koronawirusowymi obostrzeniami, a to oznacza, że powracamy do podróżniczych zwyczajów sprzed 2020 r. W okresie pandemii polskie biura podróży wprowadziły do oferty pobyty w Polsce, wówczas faktycznie wiele osób z takich propozycji korzystało, a nasz kraj znajdował się w pierwszej dziesiątce kierunków najczęściej wybieranych na wyjazdy wypoczynkowe" - wskazują eksperci serwisu wakacje.pl.

Zagranica wraca do łask

Wraz ze zniesieniem ograniczeń mapa kierunków wakacyjnych znacząco się powiększyła, a wśród podróżnych popularnością cieszą się Turcja, Grecja i Egipt. W czołowej dziesiątce znajdują się także inne kierunki z basenu Morza Śródziemnego, takie jak: Hiszpania, Tunezja, Malta, Cypr, ale również Bułgaria, czy Albania. Wiele z tych miejsc jest tańszych niż polskie Tatry.

Podróże krajowe nie zawsze są traktowane jako jedyny, czy główny wyjazd w roku. Dla części osób to uzupełnienie rocznego wypoczynku, np. w formie dłuższego weekendu - w tym wypadku rezerwacje mogą pojawiać się na krótko przed terminem pobytu - podkreślają eksperci.

Jak czytamy, na świecie widać trend, który również przebija się w Polsce. Polega on na promowaniu mniej znanych miejsc, nawet jeśli mowa o niewielkich kurortach czy strefach hotelowych znajdujących się w pobliżu popularnych miejscowości. "Po pandemii wiele osób docenia możliwość spędzenia urlopu z dala od tłumów, a topowe kierunki odwiedza w czasie wycieczek po okolicy" - zaznacza serwis wakacje.pl.

Pustki u największych

Pustki w tatrzańskich hotelach potwierdzają twarde dane, jednak analiza ich przyczyn jest dosyć złożona. Okazuje się bowiem, że w Zakopanem i okolicach brak klientów doskwiera przede wszystkim dużym obiektom, posiadającym w swojej ofercie kilkaset pokoi. Najbliższe wolne terminy w mniejszych pensjonatach są natomiast dostępne dopiero w połowie wakacji.

- Jestem zdziwiona opiniami, że w mieście nic się nie dzieje. U nas jest ruch, rezerwacje spływają, mamy sporo gości indywidualnych. Patrząc na aktualne obłożenie, wakacje zapowiadają się zdecydowanie lepiej, niż w roku ubiegłym. Jako hotel kameralny na brak gości nie narzekamy. Być może ta sytuacja dotyczy dużych hoteli, mających kilkaset pokoi. My tego nie odczuwamy - mówi w rozmowie z money.pl dyrektorka zakopiańskiego hotelu, który oferuje około 50 pokoi.

Sprawdziliśmy. Po skontaktowaniu się z działami rezerwacji dwóch największych hoteli w Zakopanem okazało się, że miejsca noclegowe wraz z dodatkowymi atrakcjami są dostępne nawet na kolejny miesiąc. - W czerwcu mamy mnóstwo wolnych miejsc - usłyszeliśmy od przedstawiciela jednego z obiektów.

- Ja mam tylko dwa domki, nie mam dużego biznesu. Jest obłożenie, nie narzekam - mówi nam z kolei właściciel pensjonatu w Nowym Targu. W podobnym tonie wypowiada się właścicielka jednego z ośrodków wypoczynkowych w Zakopanem. - Wielu klientów rezerwuje miejsca na ostatnią chwilę, ale na razie nie jest źle. Trudno przewidzieć, co dalej, jaki będzie ten sezon - zaznacza z niepokojem.

Od święta do święta

Ameryki nie odkryją ci, którzy zauważą, że ruch w hotelach jest większy podczas długich weekendów. Niektórzy właściciele przyznają, że po Wielkanocy czekają na majówkę, potem na Boże Ciało, aż w końcu na wakacje. Kalendarz wyznacza poziom ich przychodu.

Jak jest spadek, to przyjdzie i wzrost. Taka sama tendencja jest co roku. Weekend majowy oznacza pełne obłożenie, później to samo dzieje się w Boże Ciało. Nie sądzę, żeby to było jakieś nadzwyczajne. Są po prostu piki w kalendarzu. Natomiast bez dwóch zdań mogę stwierdzić: hotelarstwo po pandemii w końcu odżywa na dobre - przekonuje właścicielka gospodarstwa agroturystycznego pod Zakopanem.

Skąd to zróżnicowanie? Według prezesa Polskiej Izby Hotelarzy Marka Łuczyńskiego chodzi o pieniądze. - To, co wstrzymuje gości przed decyzją rezerwacyjną, to wysokie ceny w Tatrach. Z moich informacji wynika, że dziś rodzina o modelu 2+2 na Mazurach potrafi znaleźć dobry 4-gwiazdkowy resortowy hotel z atrakcjami dla dzieci za 6 tys. zł, a nad Bałtykiem, w jednej z popularnych miejscowości turystycznych, ta sama rodzina zapłaci za bardzo zbliżony hotel już 10 tys. zł - twierdzi.

Zdaniem eksperta w Tatrach powinno być jeszcze drożej, chociaż dokładnej kwoty nie podaje.

"Hotelarze muszą teraz kalkulować rozsądnie"

Jak dodaje, w jego ocenie tak samo jest na Podhalu. - Ceny winduje fakt, że hotel jest prowadzony w znanej miejscowości. Uważam, że gros turystów i gości wybierze nieoczywiste kierunki, rezygnując z Tatr na rzecz Bieszczad czy chociażby Beskidu Sądeckiego i takich miejscowości jak Muszyna, czy Krynica-Zdrój. Właściciele, którzy mają pensjonaty i ciągle trzymają wysokie ceny, mogą zostać z niczym - uważa Łuszczyński.

Wymieniając tańsze niejednokrotnie alternatywy, szef PiH mówi o "popularnej Chorwacji, taniej Albanii czy Czarnogórze". - Wracamy do czasów sprzed pandemii, kiedy wyniki w hotelach miejskich, sieciowych były wysokie, a hotele w kurortach w Polsce nie miały tak dużego obłożenia. Odwrócił to dopiero COVID-19 i zamknięcie granic. Teraz trzeba działać z rozwagą i nie przesadzać z cenami, bo ludzie wybiorą zagranicę albo nieoczywiste kierunki w Polsce - radzi Łuszczyński.

- To trochę jak ze słynnymi "paragonami grozy". Podnoszono alarm, że w Sopocie na molo ryba kosztuje, nie wiadomo, ile, a tymczasem 500 metrów dalej można było ją dostać w przystępnej cenie, ale już bez widoku z restauracyjnego ogródka na Bałtyk. Uważam, że jest ryzyko, że Zakopane straci na rzecz innych miast, gdzie lepsza jest korelacja jakości z ceną. Hotelarze muszą teraz kalkulować rozsądnie - podsumowuje prezes PiH.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(428)
WYRÓŻNIONE
OKx
rok temu
Tatry są piękne, niestety Zakopane to jarmark.
Ergd
rok temu
Jakie Zakopane? to Chinatown
dziadek
rok temu
Takie ludzie z "wielkich miast", gdzie na co dzień mają tłok, gwar, brak miejsc parkingowych jadą do takiego Zakopanego aby odpocząć w jeszcze większy gwar, tłok, ścisk itd. Może jekiś psychiatra się wypowie?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (428)
Hk3
rok temu
W tym roku wynajmującym naprawdę poprzewracało się w głowach. Nie każdy dostał podwyżkę 100%... Sami siedźcie w tych pokojach...
MariuszS
rok temu
Jak widać po tłumach na krupnikowkach i kolejce do kolejki ( linowej ) w Zakopanem ciagle jeszcze za tanio . Jeszcze za mało doją ceprów . Wakacje za pasem będzie kolejne testowanie cen . Ile jeszcze można brać za godzinę parkowania 70 zł ? 100? Ani i tak parking pełen . Ile za osobę 500 ? 700 ? A i tak rezerwacje do listopada . To po co maja coś obniżać ?
Tomek
rok temu
Pozdrowienia z Tajlandii. 3 tyg. z przelotem za 11 tyś dla 2 osób. W tej cenie hotele i wyżywienie.
reb
rok temu
A kto tam jeździ? Same Brajanki i Dżesiki. Lamerskie miasto kiczu i szrotów z Niemiec
kamil
rok temu
W Katowicach jadam kwaśnicę lepszą w byle jakiej knajpie od wykwintnych i drogich w Zakopanem.Jadłem tam to danie typowo góralskie w kilku knajpach i krew mnie zalewała jak oni mogli to tak sp...... skoro to ich danie regionalne.Dodatkowo opryskliwość i pazerność na każdym kroku...Każdemu odradzam tam jechać.Myślę, że to nie ceny odstraszają turystów, lecz postawa tych oto górali wobec turystów...
...
Następna strona