Bezrobocie na poziomie 7,5 proc, niższe tempo wzrostu wynagrodzeń, wzrost cen na poziomie 1,8 proc. – to niektóre z przyjętych przez rząd założeń do przyszłorocznego budżetu.
Ponadto rząd przyjął propozycję wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2021 r. oraz propozycję zwiększenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2021 r.
Piotr Bartkiewicz, ekonomista Banku Pekao S.A. zwraca uwagę, że prognozy rządu są zbliżone do prognoz krajowych i międzynarodowych organizacji.
- Być może jest przestrzeń do pozytywnych zaskoczeń w temacie wzrostu gospodarczego w 2021. Być może będzie wyższe niż prognozowane 4 proc., bo będziemy startować z niskiej bazy – zwraca uwagę w rozmowie z money.pl
Pochwalił Ministerstwo Finansów za to, że w swoich prognozach uwzględniło możliwość wystąpienia drugiej fali koronawirusa. Nawet jeśli nie będzie się ona wiązała z ponownym lockdownem, to i tak w jakimś stopniu uderzy w gospodarkę.
- Prognozy dotyczące bezrobocia są realne. Nasz rynek pracy zachował się dobrze. Wprawdzie przedsiębiorstwa trochę krwawią i liczba bezrobotnych rośnie, ale nie mamy skokowego wzrostu – zauważa.
Dodaje, że "polityka fiskalna jest w stanie przejściowym".
- Wydaliśmy ogromne środki, by przeprowadzić gospodarkę przez najgorszy okres pandemii. Gospodarka odżyła i odrobiła część strat, ale pozostaje niepewność dotycząca sytuacji epidemiologicznej – mówi.
Oby rząd miał plan awaryjny
A ta niepewność, jak dodaje prof. Witold Orłowski z Akademii Finansów i Biznesu Vistula, może spowodować, że jednak w 2021 r. założenia stracą na aktualności.
- Te prognozy są robione w warunkach ogromnej niepewności, więc są dobre jak każde inne. Nie mamy pojęcia, co będzie w przyszłym roku, czy będzie recesja. A trzeba coś na potrzeby budżetu przyjąć – mówi wprost.
W ocenie prognozowanego bezrobocia nie zgadza się z Piotrem Bartkiewiczem.
- W ciemno można powiedzieć, ze będzie wyższe niż rząd zakłada. Ale przy tej skali niepewności trudno mieć pretensje do rządu – mówi prof. Orłowski.
Dodał, że ma nadzieję, że niezależnie od planowanego budżetu Ministerstwo Finansów opracowuje "plan awaryjny" na wypadek pogorszenia się sytuacji.
- Rząd musi być gotowy na to, że warunki, w jakich funkcjonujemy, mogą się znacznie pogorszyć – przestrzega.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl