- Rosyjska propaganda już wcześniej twierdziła, że Ukraina udziela schronienia islamskim radykałom, w tym terrorystom z ISIS. Jest prawdopodobne, że atak zostanie wykorzystany przez Kreml, jako pretekst do eskalacji agresji przeciwko Ukrainie, jak i państwom zachodnim - oceniają eksperci Marek Menkiszak i Piotr Żochowski, w najnowszej analizie Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).
Ich zdaniem fakt, iż rosyjskie władze i struktury siłowe zbagatelizowały zachodnie ostrzeżenia i nie zadbały o zwiększoną ochronę imprez masowych, sprzyjać będzie forsowaniu teorii spiskowych o ukraińskim i zachodnim sprawstwie, jako przykrywkę dla ich nieudolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Należy się liczyć ze wzrostem nastrojów antyimigranckich w Rosji
Według ekspertów OSW duża liczba ofiar zamachu i powolna reakcja służb może zwiększyć także niezadowolenie społeczne, w tym skierowane przeciwko władzom, nie spowoduje to jednak poważnych konsekwencji politycznych.
- Należy się liczyć także ze wzrostem nastrojów antyimigranckich w Rosji, możliwe są pojedyncze akty przemocy skierowane wobec przybyszy z Kaukazu i Azji Centralnej. Niewykluczone, że władze rosyjskie celowo do nich dopuszczą, aby skanalizować społeczne niezadowolenie — przewidują eksperci w swojej analizie.
Rosjanie mogą podejść do mobilizacji z większą wyrozumiałością
Niedawno Władimir Putin wygłosił specjalne oświadczenie po zamachu terrorystycznym pod Moskwą. Zapewnił, że wszyscy zaangażowani w "krwawy i barbarzyński zamach" zostaną ukarani.
Wystąpienie Putina skomentowała w mediach społecznościowych analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Anna Maria Dyner. "Biorąc pod uwagę poruszony przez Putina wątek władz ukraińskich, które jakoby miały wspierać zamachowców, oraz porównanie zamachowców do nazistów, z łatwością można odgadnąć, w którą stronę będzie zmierzało rosyjskie śledztwo" - stwierdziła ekspertka ds. Rosji i Białorusi.
Jej zdaniem jest oczywiste, że Rosja wykorzysta atak terrorystyczny w Moskwie przeciw Ukrainie. Z kolei według innych ekspertów, zamach pod Moskwą może zostać wykorzystany przez Kreml do ogłoszenia kolejnej mobilizacji żołnierzy. Aby spróbować przełamać ukraińskie linie obrony, Putin potrzebuje pozyskać bowiem znaczną liczbę żołnierzy, a to mogłoby zostać źle odebrane w społeczeństwie. Mówi się nawet o 300 tys. rekrutów. Eksperci wskazują, że w reakcji na zamach, Rosjanie mogliby podejść do masowej mobilizacji z większą wyrozumiałością.
Rosyjskie media kolportują fałszywe nagrania
Przypomnijmy, 22 marca w godzinach popołudniowych w podmoskiewskim Krasnogorsku (przy północno-zachodnim odcinku obwodnicy moskiewskiej) do hali koncertowej Crocus City Hall wtargnęło około pięciu zamaskowanych mężczyzn uzbrojonych w broń automatyczną. Otworzyli bezładny ogień do przebywających w budynku cywilów, a następnie zdetonowali ładunki wybuchowe powodując pożar, który doprowadził do zawalenia dachu. Liczba ofiar ataku terrorystycznego wyniosła co najmniej 133 osób zabitych i około 140 rannych.
Sprawcy, którzy poruszali się furgonetką (z białoruskimi numerami rejestracyjnymi) i sedanem (z tablicami z obwodu twerskiego), zbiegli z miejsca zamachu. Wkrótce po zamachu agencja Al-Amaq, reprezentująca Państwo Islamskie, wydała krótki komunikat, w którym przyjęła odpowiedzialność ISIS za zamach w Krasnogorsku (kolejny wydany po południu 23 marca zawierał m.in. zdjęcie czterech terrorystów).
Po zamachu zastępca przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Rosji Dimitrij Medwiediew oświadczył, że jeśli okaże się, że zamachu dokonali "terroryści reżimu kijowskiego, nie da się inaczej postąpić z nimi i ich ideologicznymi inspiratorami, jak odnaleźć i bezlitośnie zniszczyć jako terrorystów".
Część rosyjskich mediów zaczęła także kolportować informacje sugerujące "ślad ukraiński". W nocy kilka prokremlowskich mediów elektronicznych, a następnie telewizja NTV, wypuściła fałszywe nagranie stworzone przy użyciu sztucznej inteligencji, na którym sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa i Obrony Aleksiej Daniłow wyrażał radość z powodu zamachu, zapowiadając kolejne.